Mariusz Raczyński Mariusz Raczyński
199
BLOG

10 powodów nieuchronnego upadku obecnego porządku światowego /część 4

Mariusz Raczyński Mariusz Raczyński Gospodarka Obserwuj notkę 2

Niskie ceny surowców.  
Wydawać by się mogło, że skoro łatwe do wydobycia zasoby już wydobyliśmy, znalezienie i eksploatacja nowych jest coraz droższe, i skoro notowania giełdowe spółek stoją najwyżej w historii, to surowce też powinny znacząco drożeć. Tymczasem tak się nie dzieje. Dlaczego? Może dlatego, że środowiska finansowe nie chcą pogodzić się z faktem, że jedyną realną walutą i miarą wzrostu cywilizacyjnego jest ilość wytwarzanej energii, a ta niemal w całości pochodzi z ropy, węgla, gazu i uranu. Ilość wydobywanej ropy od 2005 pozostaje na stałym poziomie. Wydobycie węgla spadło, a gazu nieco wzrosło. Świat po doświadzczeniach Czernobyla i Fukushimy wycofuje się z energetyki atomowej, więc elektrownie atomowe będą częściej zamykane niż otwierane. Uruchomiliśmy nieco alternatywnych źródeł pozyskiwania energii (OZE), poprawiliśmy też efektywność energetyczną, jednakże nie na tyle, aby móc mówić o spektakularnym wzroście efektywności, ale wystarczająco, aby podaż ropy wyprzedziła popyt na nią. Dodajmy do tego amerykańską ropę z łupków i już mamy przyczynę utrzymujących się na niskim poziomie cen. Ponadto firmy wydobywcze muszą obsługiwać dług zaciągnięty na wcześniejsze poszukiwania i uruchomienia, więc usiłują utrzymać wysoki poziom wydobycia i sprzedaży przyczyniając się do utrzymywania się niskich cen ropy, a że ropa stanowi największy koszt podczas wydobycia i transportu surowców, to i te nie drożeją na światowych rynkach.

I cóż w tym złego, że surowce są tanie? Przecież to dobrze dla nas wszystkich, że surowce są tanie. Możemy taniej kupować, więc wszystkim lepiej się powodzi, gdzie tu problem? - tak powie niemal każdy i bym tak twierdził, gdyby nie to, że ta sytuacja ma też pewne niebezpieczne konsekwencje, otóż te utrzymujące się od dłuższego czasu niskie ceny, a zasadniczo chodzi tu o ropę naftową, spowodowały znaczące zmniejszenie nakładów firm wydobywczych na poszukiwania nowych złóż. Firmy odkładają wydatki na poszukiwania na "lepsze czasy", a potrzeba od kilku do kilkunastu lat by znaleźć i uruchomić wydobycie nowych złóż. Oznacza to, że uruchamia się coraz mniej nowych szybów, i że niebawem nie będzie można utrzymać obecnego poziomu wydobycia, więc zacznie ono bardzo szybko spadać. Jeśli pobyt wyprzedzi podaż, to ceny zaczną rosnąć, ale potrzeba będzie wielu lat, aby przywrócić wcześniejszy poziom wydobycia. Droga ropa natychmiast wpłynie na ceny surowców, produkcja stanie się droższa, przez co mniej opłacalna, więc ceny surowców i towarów też zaczną szybko rosnąć. Bogatych to nie ruszy, ale pozostałe 99% populacji będzie musiało zacisnąć pasa, więc popyt spadnie, co spowoduje ograniczenie produkcji i redukcję zatrudnienia, a redukcja zatrudnienia, to mniejsza siła nabywcza rynku. Wzajemne wpływanie na siebie siły nabywczej, wielkości produkcji i poziomu zatrudnienia określa się mianem sprzężenia zwrotnego w ekonomii. Jeśli to sprzężenie zwrotne będzie ujemne, to doprowadzić może do gospodarczej zapaści, a wtedy może pomogą "pieniądze z helikoptera"? Chyba jednak nie, bo niezależnie od naszej nabywczej siły nie kupimy energii więcej, niżeli jesteśmy w stanie jej wytworzyć. A wszystko, co kupujemy jest jedynie mniej lub bardzie przetworzoną formą energii.

Nasz dobrostan jest liniowo uzależniony od ilości wytwarzanej przez nas energii i to jest jedyny pewnik w ekonomii.


"Obyś żył w ciekawych czasach" - tak mówią Chińczycy, kiedy komuś źle życzą. Ja uważam, że właśnie takich dożyliśmy.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka