Dokładnie 30 lat temu, 16 września 1993 odbyły się także wybory parlamentarne, pierwsze w których do ordynacji wyborczej wprowadzono 5 proc. próg wyborczy. Wtedy, dla podzielonej na wiele list polskiej prawicy, przełożyło się to na totalną porażkę i spektakularny sukces postkomuny. Blisko 1/3 głosów padła wtedy na komitety uważane powszechnie za antykomunistyczne i prawicowe, które nie weszły do Sejmu stając się tym samym opozycją poza parlamentarną.
Wizualizacja powyżej: Siermiężnie wykonana na szybko, powielona na ksero, ulotka z 1993, tekst do składu jeszcze wtedy pisany na maszynie do pisania… Ale tak to w bólach się wszystko wtedy rodziło, a dzisiaj to już historia.
Warto powrócić do tych już historycznych wydarzeń choćby z powodu przypomnienia – jak tworzył się w Polsce obecny system polityczny. Dobrze także wziąć pod uwagę, że niefrasobliwość i bierność potrafi się zemścić, pisząc zupełnie nieprzewidywalne scenariusze, jak to już często w naszym Kraju bywało w przeszłości.

To chyba istotna lekcja przed zbliżającymi się właśnie kolejnymi wyborami parlamentarnymi w Polsce. Polecam (patrz powyżej) mój komentarz napisany bezpośrednio po wyborach, a zat. „Przejście przez Morze Czerwone”, zamieszczony na łamach „Naszej Gazety” (Wilno), pisma Związku Polaków na Litwie.

Na zamieszczonym powyżej zdjęciu: Konwencja Porozumienia Centrum - Zjednoczenie Polskie, przed wyborami parlamentarnymi w 1993 roku na Uniwersytecie Gdańskim.
Kandydowałem wtedy jedyny raz do parlamentu z listy PC – ZP z rekomendacji Klubów Służby Niepodległości śp. Wojciecha Ziembińskiego, patrz także. Widoczni na zdjęciu od lewej: Czesław Nowak, Edmund Krasowski, Jerzy Budziński, Jarosław Kaczyński, Mirela Jaroszewicz, Jacek Kurski, Andrzej Czaplicki i Mariusz Roman. Poniżej rewers mojej ulotki z tamtych wyborów (treść wewnątrz, złamana na trzy).
Patrz także, profil autora na Facebooku, tutaj.
Komentarze