Wyobraźcie sobie, że macie syna, który cały dzień mówi Wam o fundacji charytatywnej w jego szkole, którą założył z przyjaciółmi. Fundacja zaczyna zbiórkę na rzecz chorego dziecka. Prosi Was jako rodziców o pieniądze, aby i on mógł wesprzeć potrzebującą istotę. Oczywiście serce rodzica wypełnione dumą otwiera szeroko portfel i przekazuje pieniądze na szczytny cel. podobnie postępuje młodzież w całej szkole. Okazuje się, że akcja była wielkim sukcesem i zebrano ponad 100 tysięcy złotych.
Niestety po akcji zauważacie, że syn wraz z grupą organizującą zbiórkę urządzili sobie wycieczkę połączoną z imprezą zapraszając inne dzieciaki ze szkoły. Powstają pytanie - skąd mieli pieniądze? Odkrywacie dokumenty (sprawozdania finansowe) z których wynika, że tylko część pieniędzy ze zbiórki poszła na chore dziecko. Za resztę zorganizowano imprezę, zakupiono sklepik szkolny (w którym pracę otrzymuje dziewczyna Waszego młodzieniaszka) i wykupiono ośrodek wypoczynkowy. Zerkacie do rozliczenia finansowego fundacji z którego wynika, że zyski z ośrodka wypoczynkowego nie trafiają na wsparcie kolejnych akcji fundacji, a na konto sklepiku szkolnego.
Chwilę później zauważacie wpis na blogu syna, który szczuje ludzi przeciwko koledze ze szkolnej ławy redagującego gazetę szkolną, który zaczął Waszemu synowi zadawać niewygodne pytania . Na blogu czytacie słowa napisane przez Waszego syna „gdziekolwiek go zobaczycie gońcie dziadygę”.
Robicie szczegółowe rozliczenie prosicie syna o faktury, aby w jakikolwiek sposób zrozumieć co się stało i tutaj przezywacie największy szok. Syn odmawia. Pragnąc naprawić zło informujecie społeczeństwo i przeżywacie kolejny szok, bo Wasz syn pozywa Was do sądu. Jurek co Ty robisz?
Co jako rodzice robicie? Kim było chore dziecko dla Waszego syna?
Mariusz Piotrowski - Członek Zarządu Fundacji Kampanii Społecznych. Pełnomocnik, inicjator i koordynator ogólnopolski OIU #STOP447. Inicjator i koordynator #ZATRZYMAJaborcję.
WESPIERAJ: patronite.pl/mariuszpiotrowski
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Społeczeństwo