martinoff martinoff
582
BLOG

Ubecka prowokacja „Nielegalnych”? - recenzja książki

martinoff martinoff Kultura Obserwuj notkę 6
 
Książka Vincenta Severskiego została już wydana w 2011 roku. Ponieważ nie przepadam za fikcją literacką nie sięgnąłem po nią wcześniej. Ale trafiłem gdzieś w internecie na wypowiedz Zybertowicza, który mówił, że ta książka dość dobrze opisuje niektóre mechanizmy funkcjonowania pracy wywiadów, szczególnie tych nielegalnych. Więc zachęcony tymi słowami sięgnęłam po nią.
 
Niestety pierwsze wrażenie okazało się prawdziwe. Książka jest nie tylko takim „pudelkiem”, ale zdaje się, że została napisana na zamówienie przez określone kręgi, zainteresowane dyskredytacją IPN i ówczesnego wiceministra obrony narodowej. Akcja bowiem toczy się w latach reformy służb specjalnych, w czasach krążących teczek i nie trudno znaleźć tam wiele odniesień do czasów rządów 2005-07.
 
Dla zaawansowanego czytelnika książek z tematyki służb specjalnych ta książka nic nie wnosi. Wszystko co tam jest napisane to już było. Autor próbuje po swojej myśli zinterpretować kilka faktów międzynarodowych i tyle. Interpretacja ta stoi w ostrej kontrze do interpretacji, którą lansuje Macierewicz i inni.
I tak na przykał obalenie rządu Oleksego to według autora sprawa rosyjskich służb. Rosyjskie służby wrobiły polskie tak, że polskie myślały, że one ograły Rosjan. Wątek ten pojawia się w kilku miejscach w książce, a więc musi być istotny dla autora. Czemu bowiem by wracał do sprawy sprzed lat skoro akcja książki toczy się w czasach współczesnych a nie w latach 90-tych ubiegłego wieku?
Wątek obalenia rządu Oleksego jest przywoływany w kontekście, że akcja jaką opisuje autor należy traktować jako nasz rewanż. Teraz nasze służby ograły Rosjan i wyciągnęły archiwum NKWD z twierdzy brzeskiej na Białorusi, bo kiedyś to Rosjanie wyciągnęli jakieś materiały, które nam podłożyli.
 
Innym istotnym wątkiem wątkiem poruszanym przez autora jest osoba Zacharskiego. Widać, on też nie jest lubiany przez autora, bo pokazano go w bardzo niekorzystnym świetle. Zazwyczaj jest to opis jego cech charakteru i nadętego ego niż krytyka jego pracy stricte wywiadowczej.
Dlaczego zatem autor tak chętnie interpretuje obalenie rządu Oleksego, a nie interpretuje działań Zacharskiego? Nie wiadomo, ale skoro nie można zinterpretować Zacharskiego po swojej myśli ( czyżby dlatego, że to wyższa szkoła jazdy, o której autor książki o wywiadzie nie ma pojęcia?), to trzeba mu dołożyć jako człowiekowi o nędznym charakterze.
 
W książce dostało się też prof. Zybertowiczowi, o którym autor wprost nie wspomina, ale nie trudno zgadnąć o kogo chodzi, jeśli w książce napisane jest o pewnym profesorze z Torunia, który nigdy nie widział oficera wywiadu, a kreuje się na znawce tematu.
 
I na koniec książki mamy rozmowę polskiego i rosyjskiego oficera wywiadu, którzy w wielu istotnych sprawach się ze sobą zgadzają. Otóż zgadzają się, że IPN rozwala Polskę od środka, że wiceminister to podła kreatura, a Zacharski to nadęty bufon z przerośniętym ego, którego nie wiadomo kto kontroluje, bowiem przypominają mu jakieś interesy w Turcji.
 
Czyż można sobie wyobrazi bardziej prorosyjska ocenę rzeczywistość?
Zaskocze was. Można. Odniosłem wrażenie, ze autor książki słowami rosyjskiego oficera wywiadu próbuje przekazać również swoje zdanie, że historia kiedyś „sprawiedliwie” oceni Stalina.
 
Dla mniej zaawansowanego czytelnika lub początkującego poszukiwacza wiedzy z służb specjalnych ta książka może się wydać ciekawa. Być może właśnie miała ona taki cel, „urobić” początkującego.
Bowiem w tej książce początkujący dowie się, że oficerowie wywiadu czytają „Politykę”. Dziwnym zbiegiem okoliczności tylko „Polityka” pojaw się na łamach tej książki. Co może zatem pomyśleć początkujący? Początkujący pomyśli, że zdaniem byłego oficera wywiadu ( autora książki) w „ Polityce” są interesujący artykuły, a więc ja powinienem też czytać ten tygodnik, jeśli chce wiedzieć coś więcej i posiąść tajemną wiedzę rozumienia służb specjalnych i czytania tekstu między wierszami. Po „Resortowych dzieciach” jest to z pewnością prawdziwe stwierdzenie. Oficerowie wywiadu z pewnością czytają „ Politykę”
Mniej zaawansowany czytelnik dowie się również jak między sobą prowadzą rozmowy oficerowie polskiego wywiadu. Otóż przełożony zwraca się cały czas do swojego oficer, któremu podobno żadna laska się nie oprze, per „ Marcinku” cały czas. Żeby go pocieszyć, bo akurat coś nawalił. Albo żeby być po prostu miły, tak po ludzku. Tylko polscy oficerowie wywiadu są tacy mili, bo przeklinają tylko dwaj specjalnie szkoleni do zadań rosyjscy likwidatorzy, którzy mieli za zadanie zabić rosyjskiego nielegała. A Szwedzi oczywiście choć bystrzy czasami, to jednak zasypiają przed ekranem podczas obserwacji. Wiadomo, gdzieś trzeba było pokazać ludzkie błędy które się zdarzają podczas pracy wywiadowczej, to autor pokazał akurat w Szwecji
 
Podsumowując. Książka została jakby spisana na zamówienie. Wszystko co złe to IPN, prezydent, Zacharski i przede wszystkim wiceminister ON. Nawet doszło do tego, że doradca prezesa IPN jest synkiem wiceministra i na końcu obaj okazali się rosyjskimi szpiegami. Na myśl przychodzi od razu Palikot ze swoimi stwierdzeniami na temat agentury rosyjskiej w Polsce. Zresztą odniesień do rzeczywistości jest aż nadto. Jednocześnie pokazują one stosunek autora do przemian jakie nastąpiły wtedy, gdy toczy się akcja książki, ( czyli likwidacja służb z WSI na czele). A dialogi są po prostu na dziecinnym poziomie, na czele z cytowaniem Kubusia Puchatka podczas prywatnej rozmowy przez szwedzkich oficerów podczas akcji.
 
Jeśli tak w przybliżeniu wygląda praca polskiego wywiadu i tacy ludzi ( po prostu bardzo mili mówiący sobie per Marcinku) pracują w polskim wywiadzie, to można tylko ręce załamać. I nie dziwi fakt, że ci specjaliści nie osiągnęli żadnych sukcesów na polu wywiadowczym, a chcą zdyskredytować największe osiągnięcia polskiego wywiad, czyli prace Zacharskiego.Autor bowiem reprezentuje poglądy tych pracownikow wywiadu, którzy nie znoszą IPN, Macierewicza, a nawet Zacharskiego.
 
martinoff
O mnie martinoff

"Ja, walkę o Wielką Polskę uważam za najważniejszy cel mego życia. Mając szczerą i nieprzymuszoną wolę służyć Ojczyźnie, aż do ostatniej kropli krwi..."

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (6)

Inne tematy w dziale Kultura