Witam wszystkich salonowiczów!!!
Od dłuższego czasu jestem stałą czytelniczką, a nawet rzec by można wielbicielką Salonu 24 ( w czasach nieustannej propagandy w mediach jedynie internet stanowi jakąś alternatywę dla chcących myśleć), toteż postanowiłam dołaczyc do tego zacnego w ogromnej mierze grona.Moja notkę debiutancka postanowiłam poswięcić pewnej scence pod tytułem "z życia wzięte", której świadkiem, a zarazem sprawcą byłam dzisiaj w jednym z krakowskim sklepów wielkopowierzchniowych. Sytuacja, która pokrótce opiszę nieźle mnie ubawiła i dała do myślenia. Po zakończonych sporym sukcesem zakupach, ustawiłam sią w kolejce do kasy, wyłożyłam towar na taśmę. Wśród zakupionych produktów pierwszej i drugiej potrzeby znajdowała sie jedna z "obciachowych gazet". Świeżutkie, dzisiejsze wydanie z wiele przemawiającą do wyobraźni okładką - miłościwie nam panujący prezydent z atrybutami diabła, a nad nim wielki napis "WSI REAKTYWACJA". TAk wiec stoję sobie do kasy, a tymczasem ustawia sie za mną para, w moim mniej wiecej wieku (lat około 30). Ich spokój niestety został zburzony, gdy dojrzeli ową "obciachową gazete" wśród moich zakupów. Zaczęli nerwowo cos szeptac, patrzyli sie na mnie z właściwa dla przedstawicieli " stanu wyzszego" (czyt.lemingów) wyzszoscią, "objechali" wzrokiem z góry na dół, a ze jestem babką dosć elegancka i młodą;), wiec pomyslalam, że musza miec niezły zamęt w głowach. Oto mógł runąc jeden z wgranych w ich umysły stereotypów, gdzie "obciachowe gazety" kupują obciachowe panie powyżej 60-tki, koniecznie z moherowym beretem na głowie. Ale to nie koniec zabawnej scenki z GP w tle. Pani kasjerka, biorac gazete celem skasowania rzuciła w kierunku owej pary - "Jest sie czego bać", na co lemingowaty jegomość odrzekł, prawie prychając - " Na mnie to nie działa".
I tak drodzy Państwo robiąc zakupy można komuś zepsuć dzien;)) Sobie i wszystkim życzę wiecej takich dni z "obciachowymi gazetami" w tle!!!
Martyna
Inne tematy w dziale Polityka
