Martynka Martynka
1024
BLOG

SMOLEŃSKIE PUZZLE

Martynka Martynka Polityka Obserwuj notkę 40

 

W sprawie katastrofy smoleńskiej możemy powiedzieć tyle, że jesteśmy nadal w punkcie wyjścia. ”Rewelacje” komisji Millera były znane opinii publicznej od wielu miesięcy, wielokrotnie omawiane, dyskutowane na blogach, forach internetowych, podawane na łamach „oszołomskich” gazet i „oszołomskich” stacji radiowych. Każdorazowe powoływanie się na te opinie, próba obrony polskich lotników przed rosyjskimi kłamstwami, których głównym kolporterem przez 9 miesięcy był polski rząd i dziennikarze wpływowych mediów, spotykało się z  pogardliwym prychnięciem, obruszeniem, a nawet histerią . Wszystkich po kolei obrażano, opluwano, odsyłano do szpitali psychiatrycznych, bo mówili jasno: polski samolot był źle naprowadzany, niejasne, niewytłumaczalne było zachowanie wieży. Kwestia złego naprowadzania załogi, błędnych danych była wielokrotnie wyłożona fachowo, a zarazem przystępnie min przez blogera ndb2010, ale też wielu innych znawców tematu. Za tą ich tytaniczną pracę, za niezłomność i upór w dążeniu do prawdy z całego serca dziękuję.

Tymczasem w sprawie tragedii 10 kwietnia, po potwierdzeniu oficjalnie faktów nam już znanych, w zasadzie po chwilowej satysfakcji (mieliśmy rację) przyszła gorzka refleksja: tak naprawdę poza szumem medialnym nie posunęliśmy się ani o krok. Owszem potwierdzono, że major Protasiuk nie lądował, zareagował prawidłowo, wiemy, że generała Błasika w kabinie nie było, wiemy też, że w ogóle nie padły słowa tak chętnie cytowane przez wszelakich „ekspertów” i towarzyszące im dziennikarzyny   - „wkurzy się jak…” , a sformułowanie „mechanizacja skrzydeł” stanowiło element odczytywania karty, nie zaś słowa generała.  Rząd polski mając pełną wiedzę o tych faktach dopuścił, aby Rosjanie zbudowali na nieistniejących słowach gigantyczne kłamstwo, w którym kozłami ofiarnymi zostali polscy piloci, z generałem Błasikiem na czele. Ta postawa zasługuje na potępienie, jest niewybaczalna, ani teraz ani w przyszłości. Rząd Tuska już na zawsze zapisał się w historii jako rząd hańby, w czasie  kadencji którego doszło nie tylko do największej tragedii w dziejach po 1945, ale też największego sponiewierania munduru polskiego żołnierza i dobrego imienia Rzeczypospolitej.

Przyszłe pokolenia nie znajdą słów rozgrzeszenia dla tej ekipy, ludzie Tuska będą stawiani w szeregu z targowiczanami i tego faktu nic już nie zmieni. Biologia jest nieubłagana, nie będą wiecznie żyć usłużni dziennikarze, opadnie pył bitewny i wtedy młodym Polakom ukaże się obraz nędzy i rozpaczy, a może i czegoś gorszego, nie mnie wyrokować. Ci panowie mieli swoje 5 minut w historii i wszystko dokładnie, od początku do końca spiep…li, a my zgodnie z radą premiera Tuska wszystko to zapamiętamy.

Nagrania z wieży kontroli lotów, którymi od wczoraj ekscytuje się cała Polska, de facto nie wnoszą nic do sprawy. Tak naprawdę nic nie wynika z rzekomych nerwów na wieży, z kontaktów z Moskwą, dziesiątek pytań, rozmów itp. Stres zazwyczaj wpływa na człowieka mobilizująco, pcha go do podjęcia jakiejś decyzji, aby zmniejszyć napięcie. Tymczasem na wieży obserwujemy proces całkiem odwrotny. 

Cóż z tego, że ci panowie (nawet nie wiadomo ilu ich było) się denerwowali, klęli na długo przed wylotem tupolewa z Polski? Czy te ich nerwy, te kontakty z Moskwą, rzekoma troska coś zmieniły w pierwotnym zamiarze sprowadzenia samolotu na ziemię? Nie.

 Na wieży wzbijano tumany kurzu, generowano mnóstwo szumu, padło wiele słów, ale w zasadzie nie przełożyło się to w ogóle na komunikat dla naszej załogi. A przecież padały sugestie o zapasowych lotniskach, podawano Wnukowo, wiedziano o złej pogodzie, więc co się stało, że swoich wątpliwości, nawet jeszcze przed wylotem nie przekazali Polakom? Jak dla mnie sytuacja na wieży jest kompletnie nieczytelnym, niejasnym przekazem, jakby celowym stworzeniem sytuacji bez wyjścia, a wystarczyło tylko podać załodze: lotnisko nieczynne z powodu mgły, lećcie na zapasowe.

Tymczasem my nadal nie wiemy dlaczego polski samolot sprowadzano po wirtualnej ścieżce nad las? Dlaczego nie korygowano jego położenia, a utwierdzano w błędzie??

Dlaczego błędnie podawano komunikaty meteorologiczne?

Wreszcie dlaczego zatroskany Krasnokutski, wydzwaniający wcześniej do Moskwy, wbrew zasadom przejął w ostatnich minutach funkcję kontrolera i mimo sprzeciwu Plusnina sprowadzał samolot na śmierć? ( Chyba, że to taka gra: dobry i zły policjant?)

Dlaczego Ił 76 trafił na pas mimo mgły, naprowadzany przez tą samą ekipę na wieży, dysponującą tym samym sprzętem, i to dwukrotnie, aby na 54 metrach odlecieć. Dlaczego TU 154 M nigdy do pasa nie dotarł, a będąc na wysokości 100 metrów nie zdołał wykonać manewru odejścia?

Wreszcie zasadnicze pytanie: jak doszło do upadku polskiego samolotu? Wiemy, ze nie lądował, nie był nawet nad pasem, pilot chciał odlecieć, a jednak w niewyjaśnionych do dzisiaj okolicznościach runął gwałtownie na ziemię. I to runął tak skutecznie, że zniknęło jakieś 60% masy samolotu!! E.Klich zapewnia, ze to nie była awaria, bo pilot coś by zasygnalizował. Co to w takim razie było? Grom z jasnego nieba?

Kokpit , który jest jednym z najbardziej charakterystycznych elementów samolotu, nigdy przez nikogo widziany nie był, choć na miejscy roiło się od ekip dziennikarskich, nie ma go na jednym choćby zdjęciu, na jednym ujęciu kamery. Pierwotnie tłumaczono nam brak kokpitu tym, że  wbił się głęboko w ziemię. Tymczasem Rosjanie przyznali, że mają kokpit, w którym nawet znaleziono całą załogę, przypiętą pasami. Tylko jak się to ma do informacji, że pilotów znaleziono i zidentyfikowano najpóźniej? Kłamstwo goni kłamstwo, a dezinformacja dezinformację.

Konkludując: pomimo wrzawy medialnej, ujawnianych rozmów, stenogramów i nagrań, nadal nie mamy odpowiedzi na kluczowe pytanie: jak i dlaczego rozbił się polski samolot z prezydentem?

Podrzucono nam wymieszane puzzle, z różnych zestawów i wmówiono, że można z nich ułożyć spójny obraz.

Nie uda się, musimy znaleźć puzzle z jednej układanki.

 

Martynka
O mnie Martynka

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (40)

Inne tematy w dziale Polityka