Dzisiaj GW na swoich stronach podała, że 10 kwietnia 2010 tupolew miał odlecieć na lotnisko zapasowe, aby przeczekać mgłę. Po ustąpieniu mgły samolot miał wrócić na lotnisko w pobliżu Katynia. Jeden z cytowanych dyplomatów powiedział:
„ Jeszcze kilkanaście minut przed katastrofą było ustalone, że z powodu złej pogody prezydencki samolot leci do Moskwy i tam przeczekuje mgłę. Nie wiem, co wpłynęło na zmianę tych planów.”
Kilkanaście minut przed katastrofą było ustalone, że samolot leci do Moskwy. A może nasz samolot jednak poleciał w kierunku Moskwy? Wynika z rozmów na wieży, właśnie na kilkanaście minut przed spodziewanym lądowaniem, że nasz samolot mógł nigdy nie kierować się w kierunku Smoleńska, uprzedzony przez Moskwę o złych warunkach na Siewiernym.
10:13:43 KL: – Podpułkownik Pliusnin... Nie wiem Nikołajewiczu, pewnie go od razu odprawią na zapasowe, bez obniżania, nie ma sensu, nie widzę, by go tutaj prowadzić.
10:13:55 KL: – Gdzieś po trasie idzie, ja powiedzieć nie mogę, albo w Mińskim obszarze, albo już w Moskiewski wszedł.
10:14:03 KL: – No właściwie, on powinien już podchodzić, o ja widzę idzie samolot, ale ten od razu do Moskwy idzie, to on, czy nie on, trudno powiedzieć.
10:14:13 KL: – No nam zaraz powiedzą.
10:14:17 KL: – Tak, tak, tak, uprzedzili go, że jest mgła i tak dalej.
10:14:25 KL: – Dobrze, dobrze.
10:14:39 KL: – Ja rozumiem, że on ma na pokładzie (niezrozumiałe).
10:14:42 KL: – Oczywiście.
10:14:44 KL: – Wyleci (niezrozumiałe), przecież na pewno wie, że, jak można (niezrozumiałe).
10:15:06 KL: – KO (kontroler obszaru)
10:15:13 Dysp./KO: – Słucham
10:15:14 KL: – Wylądował we Wnukowo, czy nie?
10:15:16 Dysp./KO: – Jeszcze nie.
10:15:24 KL: – Odpowiadam.
10:15:26 1-szy: – No co na zapasowe wysłaliście, kontaktował się czy nie?
10:15:30 KL: – Nikołaju Jewgieniewiczu, powiem panu, że nie kontaktował się, właśnie obserwuję samolot, idzie po trasie, to ten, czy nie ten, nie mogę powiedzieć, idzie do Moskwy...
10:15:39 1-szy: – Zrozumiałem cię, idzie po trasie.
10:15:41 KL: – Tak.
10:15:43 1-szy: – Pewnie to on, bo poprosił o ciśnienie.
Ze stenogramów rozmów załogi nie wynika, ze w ogóle rozważano taką możliwość. Jednak pamiętać należy, ze stenogramy zostały sfałszowane, co już udowodniono, znalazły się tam słowa, które nigdy nie padły, jak choćby „wkurzy się”.
W świetle tych faktów można przyjąć hipotezę, ze polski tupolew nigdy na Siewierny nie dotarł, co by wyjaśniało brak odgłosów zbliżającego się samolotu oraz momentu samej katastrofy, a przecież hałas, huk musiał być ogromny, gdyż TU 154 ważył blisko 100 ton.
Na Siewiernym zezłomowano tylko 40% całości samolotu, nikt nie widział kokpitu, nie zachował się nawet na migawkach, zdjęciach i filmach licznej delegacji dziennikarzy. Podobnie sprawa się ma z fotelami - widmami. Pierwsi świadkowie (Wiśniewski, Bahr) relacjonowali, ze ciał nie widzieli, co ich zdumiało w pierwszej chwili. Do szeregu manipulacji dołączyć należy sprawę manipulacji godziną. Jako godzinę katastrofy podano 8.56, a wiadomo, ze samolot rozbił się kilkanaście minut wcześniej, co jest o tyle zaskakujące, ze przy tak gigantycznej katastrofie mającej miejsce kilkaset metrów od pasa, każdy bez trudu byłby w stanie stwierdzić, gdzie i kiedy rozbił się samolot. Tymczasem zgromadzeni na płycie lotniska ani nic nie słyszeli(poza kilkoma trzaskami), ani nie widzieli, co więcej nawet nie wiedzieli, w którą stronę biec!
Zastanawiało wielu z nas dlaczego, skoro przygotowano kostnice i szpitale w Smoleńsku dla 100 osób, wszystkich zdecydowano przetransportować do Moskwy. Być może oni już tam byli??
Powoli zaczyna się wyłaniać przerażający obraz tego, co się wydarzyło 10 kwietnia 2010 roku i obawiam się, ze to dopiero początek, o czym świadczy dziwna linia przyjęta na Czerskiej. Czyżby GW skłaniała się do wersji zamachu i to dokonanego nie na Siewiernym, ale na innym lotnisku??
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80269,9009742,Tu_154_mial_przeczekac_mgle__I_wrocic_na_lotnisko.html
http://freeyourmind.salon24.pl/
http://mmariola.salon24.pl/272925,to-nie-jest-tu-154-101-z-prezentacji-millera
P.S
Czyżby mgła spełniła dwojaką funkcję - z jednej strony była pretekstem do odesłania naszego samolotu na inne lotnisko, inne miejsce, a z drugiej strony pozwoliła uzasadnić przyczyny katastrofy i wykonać niezbędną inscenizację??
Inne tematy w dziale Polityka