Martynka Martynka
917
BLOG

"SKANDAL OCIERAJĄCY SIĘ O ZDRADĘ"

Martynka Martynka Polityka Obserwuj notkę 6

 

Dzisiaj w Polsce Angela Merkel znalazła wielu dzielnych rycerzy, którzy stanęli w szeregu, by bronić jej czci niewieściej rzekomo zagrożonej przez Jarosława Kaczyńskiego. Słowa oburzenia płyną wartkim strumieniem, a media prześcigają się w coraz wymyślniejszych aktach okazywania swojej lojalności wobec kanclerz Niemiec , głosząc światu, że w oto „Polsce Niemców biją”, a bije nie kto inny, jak sam Kaczyński ze swoją partią.  Przeciętny Francuz, czy Niemiec musi nabrać przekonania, że ci Polacy to podły naród – najpierw wybili jeńców bolszewickich, później sprowokowali Niemców w 39’, założyli obozy zagłady, mordowali Żydów, a ostatnio wysłali pijanych generałów na wycieczkę do Rosji. 

Jednak w walce z politycznym przeciwnikiem, w której jedną ze stron są w Polsce media  nieważne jest jak dalece ucierpi na tym wizerunek Polski, co już widać było od 10 kwietnia 2010 roku, kiedy pozwolono na bezprzykładne sponiewieranie naszego państwa na oczach świata, ale liczy się to, czy wystarczająco zniszczy się znienawidzonego Kaczyńskiego i PiS (wiek XVIII się kłania).

Polscy dziennikarze uznali, że Polska zasługuje na więcej dotkliwych ciosów i  nadmuchali balon pod tytułem „Kaczyński obraził naszego sojusznika i partnera, insynuując „coś”, nie wiadomo co, ale zapewne coś złego”.

Hańba i wstyd krzyczą.

A ja  pamiętam, takie wydarzenia sprzed kilku miesięcy, kiedy to publicznie, bez żadnych zahamowań, w sposób urągający wszelkim  regułom międzynarodowego współżycia, obrażono naszego sojusznika – Stany Zjednoczone.

Ta potwarz wymierzona Ameryce przez członków obecnego rządu  miała miejsce w momencie przekazania całego dochodzenia w sprawie katastrofy smoleńskiej Rosji, która członkiem NATO nie była i nie jest.

Rząd Tuska dał jasny sygnał USA i NATO: choć zginęli tam generałowie, którzy byli również waszymi sojusznikami, mieli dostęp do waszych planów i tajemnic, to my was mamy w nosie, oddajemy to wszystko w ręce KGB , a wam nic do tego.

Kolejnym  skandalem, który dalece wykraczał poza ramy jakichś wydumanych insynuacji,  była bezczelna kampania przeciwko polskiemu i NATOwskiemu generałowi Błasikowi, który był niezwykle ceniony przez wojskowych paktu, czemu wielokrotnie dawali wyraz (gen. Bradley). Rząd i dziennikarze  -„rycerze Angeli” pozwolili na pośrednie lżenie naszego sojusznika, który wedle kłamstw Rosjan miał tolerować w najwyższych swoich władzach bezmyślnych alkoholików – furiatów i niedouczonych wojskowych.

Atak Rosjan na Błasika był w istocie atakiem na sojusz północnoatlantycki, a  jednak w Polsce nie znaleźli się odważni, którzy by bronili dobrego imienia Polski i generała. 

Za to teraz mamy urodzaj medialnych rycerzy, którzy nie pozwolą Kaczyńskiemu obrażać Angeli Merkel i naszych braci Niemców.

Przypominam sobie też podszyte brzydką insynuacją słowa ministra Sikorskiego, który na wizytę Macierewicza i Fotygi  we września 2010 w USA powiedział: 

"absolutny skandal, ocierający się wręcz o zdradę". 

To powiedział minister polskiego rządu, szef MSZ, sugerując ni mniej ni więcej, że kontakty z USA są delikatnie mówiąc niepożądane i niestosowne. Kiedy bowiem można mówić o zdradzie? Wtedy, gdy drugiej strony nie uznaje się za sojusznika i partnera, ale za wroga.

Czy takie słowa mogły urazić naszego sojusznika zza oceanu?

Czy prezydent Obama mógł się poczuć dotknięty takimi insynuacjami ze strony szefa polskiego MSZ?

Dlaczego polscy dziennikarze nie zareagowali, jak w przypadku Angeli Merkel, której nikt w niczym nie uraził?

http://fakty.interia.pl/polska/news/sikorski-czuje-sie-upokorzony-wizyta-fotygi-i-macierewicza,1559433,3

 

 

Martynka
O mnie Martynka

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (6)

Inne tematy w dziale Polityka