Chyba nikt w Polsce nie ma już wątpliwości, że rząd polski rażąco zaniedbał interes państwa polskiego 10 kwietnia 2010 roku, rezygnując ze wszystkich możliwości , mogących pomóc w wyjaśnieniu największej powojennej tragedii narodowej. Szczególnie ponurą rolę w całej sprawie odegrała minister Ewa Kopacz, której kłamstwa okazały się mieć wyjątkowo krótkie nogi, a konsekwencje tych działań mają dla przyszłości Polski niebagatelne znaczenie.
Minister Kopacz pojawiła się w Moskwie, jako reprezentant rządu polskiego, mając pełnomocnictwa pozwalające podejmować kluczowe decyzje w sprawie procedowania przy wyjaśnianiu katastrofy smoleńskiej. Posiadała także uprawnienia, by zdecydować, jaką podstawę prawną przyjąć, w oparciu o jakie umowy pracować mają komisje, a także czy w komisji badającej okoliczności zdarzenia mogą uczestniczyć międzynarodowi eksperci z UE oraz NATO.
Decydujący był dzień 13 kwietnia 2010 roku, kiedy to doszło do spotkania przedstawicieli rządu FR i rządu RP w osobie pani Kopacz. To wówczas przyjęto skrajnie niekorzystną dla Polski podstawę prawną, niewłaściwą dla tego typu zdarzenia, a mianowicie Konwencję Chicagowską, a w zasadzie załącznik 5 owej konwencji.
Minister polskiego rządu przystała na to, aby Rosja przejęła wszystkie dowody w sprawie, w tym te najważniejsze: czarne skrzynki i wrak , a także zgodziła się na upowszechnienie fałszywych, jak się okazało, informacji na temat sekcji zwłok ofiar.
Jednak to nie koniec szokujących doniesień w tej sprawie. Rola pani Kopacz wydaje się jeszcze bardziej złowieszcza po ostatnio upublicznionych informacjach, iż podczas spotkania 13 kwietnia 2010 roku minister polskiego rządu z powodów absolutnie niewytłumaczalnych podjęła skandaliczną decyzję o odrzuceniu zaoferowanej przez ekspertów z UE i NATO pomocy.
Okazuje się, że już 13 kwietnia eksperci z kilku krajów UE ( we Francji już mieli oficjalne nominacje!), a także eksperci z NATO byli gotowi do współpracy przy wyjaśnianiu tej jakże niewyobrażalnej tragedii, co wydaje się zrozumiałe z uwagi na fakt, iż tego typu katastrofy, z takimi osobami na pokładzie, jak prezydent jednego z większych państw europejskich, czy cały sztab WP, po prostu się nie zdarzają, są ewenementem na skalę światową. Nietrudno zatem zrozumieć przyczyny tak szybkiej mobilizacji ekspertów NATO i UE, zwłaszcza w dobie powszechnego zagrożenia terrorystycznego. Zginął tam przecież przyszły szef NATO general F. Gągor, co mogło budzić niepokój w sferach NATOwskich.
Pomimo tak dużego zainteresowania tą sprawą ze strony międzynarodowych gremiów, władze FR podjęły decyzję o odrzuceniu pomocy UE i NATO, na co bez słowa sprzeciwu zgodziła się pani Kopacz, jako reprezentant polskiego rządu.
Skutki tej decyzji są odczuwalne do dnia dzisiejszego: brak kluczowych dowodów w sprawie, fałszywe tezy raportu MAK i wzorującego się na tym dokumencie raportu Millera, brak podstawowych badań, które wykonuje się każdorazowo w tego typu wypadkach, czy wreszcie sfałszowane sekcje zwłok ofiar. To wszystko „zawdzięczamy” minister Kopacz, która jako konstytucyjny minister mówiła nieprawdę z trybuny sejmowej 29 kwietnia 2010 roku, twierdząc, iż wszystkiego osobiście dopilnowała, a strona polska bezproblemowo współpracowała z Rosjanami.
Czy wobec tych faktów można stwierdzić, iż minister Kopacz wyczerpała znamiona art.129 kk?
„ Kto, będąc upoważniony do występowania w imieniu Rzeczypospolitej Polskiej w stosunkach z rządem obcego państwa lub zagraniczną organizacją, działa na szkodę Rzeczypospolitej Polskiej, podlega karze pozbawienia wolności od roku do lat 10”.
http://niezalezna.pl/18608-dlaczego-kopacz-klamala-%E2%80%93-pytaja-rodziny-ofiar
http://niezalezna.pl/18598-w-sejmie-o-zaniechaniach-e-kopacz
Inne tematy w dziale Polityka