Martynka Martynka
2781
BLOG

"...ZAWSZE NAS MOGĄ NAWET ROZSTRZELAĆ".

Martynka Martynka Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 18

 

 

Na początku marca  1940 roku w Zarządzie do Spraw Jeńców Wojennych NKWD  na podstawie dziennych raportów o stanach obozów specjalnych w Kozielsku, Starobielsku i Ostaszkowie z końca lutego zredagowano informację o przebywających w nich polskich oficerach i funkcjonariuszach . Dane te wykorzystano przy tworzeniu obszernego pisma autorstwa Ł. Berii do Stalina, datowanego 5 marca 1940 roku. W swojej notatce Beria dołączył  obszerną charakterystykę kontyngentu jenieckiego. W jego opinii polscy oficerowie byli „zatwardziałymi, nie rokującymi poprawy wrogami władzy radzieckiej, pełnymi nienawiści do ustroju radzieckiego”. Wskazywał, że przetrzymywani w obozach „próbują kontynuować działalność kontrrewolucyjną, prowadzą agitację antyradziecką. Każdy z nich oczekuje oswobodzenia, by uzyskać możliwość aktywnego włączenia się w walkę przeciwko władzy radzieckiej”. Wnioskował, by skierowane do NKWD  sprawy 14 700 osób z trzech obozów jenieckich, a także sprawy 11 000 aresztowanych „rozpatrzyć w trybie specjalnym z zastosowaniem wobec nich najwyższego wymiaru kary – rozstrzelania”.

Beria proponował, aby rozpatrzyć sprawy bez obecności aresztowanych i bez przedstawiania im aktu oskarżenia, decyzji o zakończeniu dochodzenia i wniosków oskarżycielskich. W stosunku do osób osadzonych w obozach jenieckich należało podjąć decyzję na podstawie informacji przedstawionych przez Zarząd do Spraw Jeńców Wojennych NKWD, wobec aresztowanych na podstawie wyciągu z akt, jakie przedstawi NKWD Ukraińskiej i Białoruskiej SRR. Rozpatrzenie spraw i podjęcie decyzji zdecydowano się  powierzyć trójce w składzie: Wsiewołod Mierkułow, Bachczo Kobułow, i Leonid Basztakow. Jako pierwszy na tym piśmie swoje „za” napisał Stalin, a za nim podpisał się Woroszyłow, Mołotow i Mikojan. Na marginesie dopisano: „Kalinin – za,  Kaganowicz – za”.

Propozycje Berii zostały uprawomocnione decyzją Biura Politycznego KC WKP (b) tego samego dnia, to jest 5 marca 1940 roku. Zrezygnowano z kierowania spraw jeńców polskich do rozpatrzenia przez Kolegium Specjalne ( Osoboje Sowieszczanije). Organ ten uprawniono do orzekania w sprawach określonych jako zbrodnie przeciwko rewolucji i wymierzania za nie najwyższego wymiaru kary. Rozpatrzenie spraw polskich jeńców powierzono innemu, pozasądowemu organowi, opartemu na wewnętrznych strukturach NKWD, tzw. trojce, który umożliwiał nadanie represjom charakteru masowego.

W ramach przygotowań do operacji wymordowania polskich oficerów odbyło się wiele narad  w Moskwie, podczas których rozstrzygano sprawy przygotowań do wysyłki jeńców z obozów, zastanawiano się, gdzie ogłaszać wyroki oraz sprawy związane z konwojowaniem skazanych. Jednocześnie postanowiono, że przygotowania do wysyłki należy „przeprowadzać w podobny sposób jak wcześniej przeprowadzono odsyłanie do Niemiec i na nasze tereny, to znaczy przestrzegając kryterium terytorialnego, przez co skazani będą sądzić, że przygotowuje się ich do odesłania do domów”. 

Cała akcja „rozładowania” obozów w Kozielsku, Starobielsku i Ostaszkowie była ukierunkowana na zmylenie Polaków, osłabienie ich czujności, wzbudzenie w nich nadziei rychłego uwolnienia, aby nie starali się knuć planów, które mogłyby zakłócić ludobójczą operację władz radzieckich. Trzeba przyznać, że była to wyjątkowo okrutna i wyrafinowana metoda wobec niewinnych i bezbronnych ludzi. Została opracowana z mistrzowską wręcz precyzją, dbałością o każdy szczegół.

Jeden z katyńskich katów Dmitrij Tokariew przyznał po 50 latach, że „skala operacji go przestraszyła”. W przededniu rozpoczęcia operacji awansowano wielu funkcjonariuszy NKWD, którzy mieli odegrać kluczową rolę w mordowaniu Polaków.

Od 16 marca 1940 roku wykonując dyrektywy władz naczelnych rozpoczęto prace nad sporządzaniem „informacji – wniosków” o jeńcach wojennych z trzech obozów specjalnych i więźniów, których zamierzano rozstrzelać. Zgodnie z decyzją z 5 marca wszystkie sprawy miały być  rozpatrywane bez sporządzania aktu oskarżenia, a jedynie na podstawie informacji o jeńcach przedstawionych przez ZdSJW. Sporządzaniu „wniosków” nadano ściśle tajny charakter zabraniając kategorycznie drukowania owych formularzy w zwykłych drukarniach, aby nie pozostał żaden ślad dokonywanej zbrodni. Jednocześnie Soprunienko polecał, aby we wnioskach, w drugiej rubryce „obowiązkowo uwzględniać adres rodziny jeńca wojennego, wykazując nazwę miejscowości, powiatu, województwa”. Jak pokazują dokumenty przygotowywano się równocześnie do deportacji rodzin polskich oficerów, aby zakończyć raz na zawsze problem polskich warstw przywódczych. Ostatnią rubrykę, a więc wyrok wypełniano w Zarządzie JW, po czym wnioski wraz z aktami ewidencyjnymi przekazywano 1 Wydziałowi Specjalnemu NKWD ZSRR, który sporządzał listy jeńców przeznaczonych do rozstrzelania, zatwierdzane następnie przez „centralną trójkę”.

 Pod koniec marca został wydany rozkaz o rozpoczęciu operacji. P. Soprunienko nawiązał bezpośredni kontakt linią wysokiej częstotliwości z komendantami poszczególnych obozów i z komisarzami. Pierwsze listy śmierci z  nazwiskami jeńców, którzy mieli być przekazani „do dyspozycji” obwodowych Zarządów NKWD, zostały przekazane obozom w Kozielsku, Starobielsku i Ostaszkowie w dniach od 3 do5 kwietnia 1940 roku .

 

***

 

 

„ Przyprowadzają (ofiarę) na korytarz. Tam ja przypuśćmy, stoję w drzwiach. Otwieram drzwi: „można”, słyszę „wejść”. Prokurator siedzi za stołem, obok komendant. Pyta: „nazwisko, imię, imię ojca, rok urodzenia” i powiedział- „możecie iść”. Tu od razu „kłac” i już koniec, koniec”.

 

Nie sądzę, aby to było właściwe(…) Oszalelibyście, gdybym wam to powiedział. Zapewniam was, to byłoby nieludzkie. Zapewniam pana, panie generale, lepiej, abyście nie wiedzieli, co chcemy z wami zrobić”.

 

 

 

 

 

 

Martynka
O mnie Martynka

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (18)

Inne tematy w dziale Kultura