Czytam dzisiaj o czymś, co mnie przerasta, wykracza poza granice mojej percepcji: oto bloger Kaczazupa – człowiek wyjątkowo inteligentny, kulturalny i rzeczowy, którego techniczne notki uświetniały wielokrotnie dział „katastrofa smoleńska” ,został zwinięty przez administrację salonu 24.
Powód?
Kaczazupa domagał się jedynie wyciągnięcia konsekwencji wobec blogerów, którzy nie niepokojeni przez nikogo, urządzali sobie istny sabat, posądzając go o współpracę z SB, publikując jego dane osobowe, a nawet grożąc mu rozwiązaniami siłowymi, jeżeli nie zamilknie i niedwuznacznie sugerując, że są w stanie namierzyć go w realu.
Metody rodem wzięte z minionej epoki okazały się na tyle skuteczne, że administracja zamiast zablokować tych, którzy dopuszczali się tych haniebnych działań wobec Kaczejzupy, zablokowali tego, wobec którego dopuszczano się tych niegodziwości.
Czy administracja dokładnie czytała maile od Kaczejzupy? Bo mam poczucie, jakby ktoś nie zrozumiał tego, o czym do niego pisano.
Jestem zbulwersowana tym postępowaniem i liczę na to, że administracja salonu24 jeszcze raz przyjrzy się całej sprawie, gdyż to blogerzy są siłą tego portalu i ich dobre imię powinno być przede wszystkim brane pod uwagę.
Całą, bulwersującą historie opisał bloger Kaczazupa na swoim zablokowanym blogu:
http://kaczazupa.salon24.pl/
Inne tematy w dziale Rozmaitości