Nie jestem zaskoczona dzisiejszą uchwałą o zbrodni wołyńskiej, gdyż po ludziach rządzącej koalicji nie spodziewałam się ani niczego dobrego, ani też zgodnego z polską racją stanu. Wielokrotnie pokazali, gdzie mają interes Polski, głosując miedzy innymi w sprawie Smoleńska tak, jakby interes Rosji stanowił dla Polski priorytet Jednak dzisiejsze wydarzenie jest szczególnie przykre, bo dotyczy mordu sprzed 70 lat dokonanego na niewinnych, bezbronnych dzieciach, kobietach i mężczyznach i to tylko dlatego, że byli Polakami, których ukraińscy nacjonaliści chcieli się pozbyć. I uczynili to, w sposób wyjątkowo bezwzględny, okrutny, a przykładów takiego bestialstwa próżno szukać w dziejach.
Wielogodzinna agonia w męczarniach, cięcie piłami, rozpruwanie brzuchów ciężarnych kobiet, obcinanie dzieciom nóg, rąk, czy nabijanie niemowlaków na sztachety to rzeczy niewyobrażalne, przy których śmierć od kuli, czy w komorze gazowej wydaje się gestem humanitarnym.
Wobec tej bezprzykładnej zbrodni, o której Timothy Snyder, amerykański historyk, autor „Skrwawionych Ziem” powiedział wczoraj w programie Piotra Kraśki, że nawet słowo „ludobójstwo” jest zbyt płaskie pojęciowo, by wyrazić ogrom bestialstwa, jakie się wówczas dokonało, państwo polskie skapitulowało. To zawstydzające i żenujące widowisko podczas dzisiejszej debaty w sejmie pokazuje, że nawet zbrodni na polskich obywatelach, zbrodni tak oczywistej, bez żadnych światłocieni, politycy rządzącej koalicji nie są w stanie nazwać, odpowiednio napiętnować z obawy przed reakcją sąsiadów.
Słusznie wczoraj powiedział Jarosław Kaczyński, zwiedzając wystawę plenerową poświęconą Rzezi Wołyńskiej:
„Zginęły dziesiątki, a pewnie i setki tysięcy Polaków, zamordowanych w sposób wyjątkowo okrutny. A tutaj w parlamencie niektórzy nie chcą uznać, że to jest ludobójstwo. To wobec tego Oświęcim był ludobójstwem? Majdanek był ludobójstwem? Jaka jest różnica? Niech ktoś z PO wyjdzie i powie na czym polega różnica. No chyba, że to jest różnica pewnej hierarchii narodów, że jeżeli morduje się jednych to jest ludobójstwo, a jak tylko Polaków to nie jest?”
Jakże łatwo wielu prominentom przechodzi przez gardło słowo ludobójstwo w odniesieniu do innych narodów, jakże łatwo przychodzi im oskarżanie własnych rodaków, przepraszanie za ich wyimaginowane winy.
Czy należy więc uznać, że tylko w odniesieniu do ofiar holocaustu, czy też ofiar głodu na Ukrainie można stosować pojęcie ludobójstwo, a polska krew jest mniej wartościowa? Podobny problem, co dzisiaj mieli posłowie PO ponad trzy lata temu z nazwaniem mordu katyńskiego mianem ludobójstwa. Każdy pamięta wypowiedzi posła Niesiolowskiego. Wówczas nie chciano drażnić Rosji.
Tylko czy rolą polskich urzędników, posłów jest „dogadzanie” obcym, czy też dbanie o interes własnych obywateli i to zarówno tych żyjących, jak i tych, którzy odeszli? Warto brać przykład z Żydów, którzy nie mają żadnych problemów z właściwym nazywaniem tego, co uczyniono z ich rodakami w czasie II wojny światowej.
Nie wyobrażam sobie sytuacji, w której żydowscy politycy z obawy przed reakcją Niemców zamiast nazwać holocaust ludobójstwem określiliby go mianem „czystek etnicznych o znamionach ludobójstwa”.
http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title,Sejm-przyjal-poprawke-do-uchwaly-o-Wolyniu-Czystka-etniczna-o-znamionach-ludobojstwa,wid,15808227,wiadomosc.html?ticaid=110ee3
http://www.tvn24.pl/wiadomosci-z-kraju,3/kaczynski-jak-sie-morduje-tylko-polakow-to-nie-jest-ludobojstwo,339058.html
Inne tematy w dziale Polityka