Jaka to melodia?

Od pewnego czasu moja ulubiona małżonka katuje mnie o porannej rosie puszczaniem audycji TVP1 „Kawa czy herbata”. Póki latam po domu z brzytwą w poszukiwaniu pianki, tudzież z ręcznikiem w poszukiwaniu fig męskich, z racji kiepskiej podzielności uwagi nie stanowi to dla mnie problemu. Jednakże przychodzi taki moment w życiu mężczyzny, że musi siąść na cztery litery chociażby po to, by wsunąć się w zesztywniałe skarpetki, względnie gdy to już uczyni – wzuć obuwie błyszczące lakierkopodobne.

Dziwnym zrządzeniem losu przypada to zwykle na moment przerwy reklamowej. W trakcie tejże przerwy, dzień w dzień, wierny widz telewizyjnej jedynki jest kuszony reklamą zachęcającą, aby wziąć udział w kolejnym telekonkursie audiotele – tym razem w konkursie „Jaka to melodia”. Siłą rzeczy znam już na pamięć i melodię reklamy, i głos zachęcającego lektora, i pytania w nim występujące. Konkurs, jak wszystkie audiotele, ma niezwykle wyrafinowane i trudne pytania. Niemniej, dzięki swej szerokiej wiedzy, oczytaniu (w tym wypadku właściwie osłuchaniu) w lot chwytam jakiej melodii dotyczy pytanie. Ot, skromność mi nie pozwala mocniej tego określić, ale wygląda na to, że jestem… po prostu geniuszem…

Nie chcąc doprowadzić do bankructwa organizatorów konkursu (wygrana wynosi 1000,-zł !!!) nie brałem do tej pory w nim udziału. W każdym razie – ledwo wytrzymywałem, aby nie spieniężyć w ten sposób posiadanej wiedzy. Jedynym co mnie powstrzymywało, było właśnie nie zrozumienie logiki tego konkursu. W pytaniu podstawowym należało wskazać spośród trzech proponowanych prawidłową odpowiedź, jaka melodia leci w tle. Oczywiście melodią są „Chałupy…” Zbigniewa Wodeckiego – czyli należy wysłać SMSem odpowiedź B pod nr 72500 (trudno, dzielę się swoją wiedzą za darmo). Po chwili jednakże jest zadawane pytanie dodatkowe, w którym melodią do odgadnięcia są „Czerwone korale” Brathanków, czyli w tym wypadku odpowiedź A, którą również należy wysłać SMSem pod nr 72500.

I tu zaczyna się mój problem. Bo jeżeli wyślę prawidłową odpowiedź (B) na pytanie pierwsze, skąd organizator konkursu będzie wiedział, że jest to odpowiedź właśnie na pytanie pierwsze (czyli prawidłowa) a nie drugie (czyli błędna)? Od kilku dni męczy mnie ten dylemat. Nawet przy zydelku, na którym siedzę wiążąc sobie sznurówki w kokardkę, trzymałem specjalnie długopis oraz kartkę z papierem i zapisywałem odpowiedzi do pytania: pierwszego, drugiego oraz numery SMSów pod które należy wysyłać odpowiedzi – bo przestałem wierzyć swej pamięci. Doszło do tego, że robiłem zdjęcia ekranowi telewizyjnemu, by potem ze spokojem zobaczyć, czy aby czegoś nie przegapiłem.

Nic, dosłownie nic podejrzanego nie znalazłem. Oprócz tego samego numeru SMS dla wysłania dwóch różnych odpowiedzi. Najpierw sądziłem, że jest to jakiś brak logiki w tym konkursie. Potem, ze może to błąd. W końcu jednak doszedłem do jedynego możliwego wniosku – zgłupiałem (a Mamusia mówiła mi zawsze „synku, ale ty mądrala jesteś”). Bo przecież niemożliwym jest, aby organizatorom konkursu audiotele w TVP1 nie zależało na prawidłowych odpowiedziach od uczestników, a jedynie na otrzymywaniu SMSów, prawda?

 

Drogi Salonie24, proszę, powiedz mi co mam zrobić w tej sytuacji. Wysłać ten SMS czy nie go nie wysłać? I czy ten konkurs to oszustwo, czy tylko ja jestem taki nierozgarnięty? A może tylko zasady choć jasne nie są idiotoodporne, a takich jak ja jest wielu?

 

Czekam na Twoją odpowiedź

 

Twój stały bywalec

 

bufon