Już po pierwszej debacie Kaczyński-Kwaśniewski zdumiewała mnie zarerezerwowana dla kibiców z obu stron polityków trybuna. Kibice na zawołanie oklaskująca oratorskie wyczyny swoich 'szefów'. Podczas pierwszej debaty było to pewne zabawne kuriozum, bo widownia mechanicznie oklaskiwała to z jednej strony to z drugiej strony.
Kwaśniewski: Bla bla bla gul gul gul.
Prawa strona: Gromkie brawa.
Kaczyński: Kwa kwa kwa kwa kwa kwa
Lewa strona: Gromkie brawa.
Nudne to było, lekko dekoncentrowała widza, ale koniec końców było nieszkodliwe i co najwyżej zabawne. Mimo to byłem przekonany, że nie pozwolą na powtórzenie tej absurdalnej sytuacji na następnej debacie, bo odbierało to mu jakąkolwiek powagę i z debaty o przyszłości Polski robił się program ala Śmiechu warte.
Na błędach widać organizatorzy się nie uczą, więc postanowili powtórzyć formułę co do joty. Zresztą nie tylko ten błąd powtórzyli, ale każdy inny - włącznie z ponownym zaproszeniem Moniki Olejnik oraz z nie ustawieniem stron debaty naprzeciwko siebie, ale pod kątem.
Znowu kibice pojawili się na debacie w roli klakierów. Ku swojemu zdziwieniu nie było jednak powtórki z rozrywki. W pierwszej debacie usiadły na trybunach apatyczne roboty. W drugiej - ze strony jakże kulturalnej i wykształconej PO - pojawiła się banda kiboli, przerywająca wypowiedzi Kaczyńskiego i szydząca z premiera. PiSowcy starali się nie być dłużni, ale najwyraźniej mieli więcej kultury osobistej, bo nie byli w stanie równie chamsko się zachowywać. Nie zrozumcie mnie źle... Sam mam niezły i często niewybredny ubaw z Kaczyńskiego (patrz wyżej), ale takie zachowanie to zwykłe pospolite chamstwo najgorszego rodzaju. W takiej debacie mam nadzieję posłuchać jak dwaj liderzy dwóch największych w Polsce partii w bezpośredniej konfrontacji ze sobą spierają się na osobowości i na argumenty.
O ile podczas pierwszej debaty mieliśmy Śmiechu warte, teraz zaserwowano nam Jerryego Springera.
Mam szczerą nadzieję, że podczas ostatniej debaty nie będzie żadnych klakierów i zamiast walki na oklaski i chichoty będzie walka na argumenty.
P.S. Wielki minus dla PO za popis zwykłego chamstwa. Gratuluje wzorców ala Samoobrona. I zastanówcie się nad sobą... Żeby PiS wychodził na bardziej kulturalnych od PO...
P.S.2 Najbardziej zabawny moment wieczoru - Koniec programu jak Tusk wyskoczył z krzesła z ramionami wyciągniętymi do góry jakby właśnie ćwiczył skok wzwyż z pozycji siedzącej. Ale się uśmiałem :)
"Without a winking smiley or other blatant display of humour, it is impossible to create a parody of fundamentalism that someone won't mistake for the real thing." - Nathan Poe. Z dedykacją dla denialistów.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka