Przyjrzałem się przepisom prawa po przeczytaniu jednego komentarza w sieci...
Wyszedł jeden bardzo ciekawy myk, który dodaje animuszu tej sprawy.
Jak bowiem można przeczytać w znanej wszystkim conajmniej ze słuchu ustawie z 1993 o planowania rodziny matka nie mogła popełnić żadnego zabronionego czynu.
Zgodnie z art. 4a, ust. 1 i postanowienia prokuratury istnieją przesłanki umożliwiające 14-latce przerwanie ciąży. Natomiast jak czytamy w Kodeksie Karnym w art. 152, ust. 1 i ust. 2:
Art. 152. § 1. Kto za zgodą kobiety przerywa jej ciążę z naruszeniem przepisów ustawy, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.
§ 2. Tej samej karze podlega, kto udziela kobiecie ciężarnej pomocy w przerwaniu ciąży z naruszeniem przepisów ustawy lub ją do tego nakłania.
Co to oznacza? Aby mogło dojść do nielegalnego nakłaniania do aborcji sama aborcji MUSI być nielegalna, musi naruszać przepisy ustawy. Ponieważ w świetle polskiego prawa aborcja jest legalna, więc tym samym matka (niezależnie od innych przepisów prawa, jak np. Konstytucji zapewniającemu matce prawo do opieki nad dzieckiem i tymi ustanawiającymi władzę rodzicielską) NIE MOGŁA złamać prawa! Jest to prawnie niemożliwe.
W tej sytuacji postepowania w Lublinie i w Warszawie są całkowicie bezpodstawne, a zachodzi pytanie: NA PODSTAWIE JAKIEGO PARAGRAFU PROKURATURA WSZCZĘŁA W OGÓLE POSTĘPOWANIE W SPRAWIE NAKŁANIANIA DO ABORCJI PRZEZ MATKĘ AGATY? O ile postępowania wobec np. księdza czy ordynatora szpitala mają swoje paragrafy, o tyle postępowanie wobec matki nie ma.
Gwałt był, Rzeczpospolita i Dziennik dostają łupniaka, mówi Gazeta Wyborcza:
Pacewicz przemawia!
"Without a winking smiley or other blatant display of humour, it is impossible to create a parody of fundamentalism that someone won't mistake for the real thing." - Nathan Poe. Z dedykacją dla denialistów.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka
