marywww marywww
25
BLOG

Powrót

marywww marywww Polityka Obserwuj notkę 9
Pani H. spędziła całe swoje dorosłe życie w Małym Miasteczku, nieopodal którego urodziła się i wychowała.
Mieszkała przy rynku, w domu wybudowanym wspólnie z mężem krótko po wojnie. Gdy tylko zapragnęła, mogła wyjść na łąki, pola, na kórych bawiła się i pracowała jako dziewczynka. Każdego ranka witał ją dźwięk dzwonów kościoła parafialnego, niezmiennego, odkąd go pamiętała, elementu krajobrazu. Tutaj mieszkali liczni krewni, sąsiedzi, znajomi, z kórymi dzieliła radości i smutki, tu spoczywali jej zmarli.

Ludzie mówią, że nie przesadza się starych drzew. Cóż jednak robić daleko od najbliższych, kiedy złoty wrzesień życia powoli zmienia się w chłodny pażdziernik?

Pewnego dnia pani H. sprzedała dom, spakowała się i pojechała daleko, do Wielkiego Miasta, gdzie mieszkały jej dzieci i wnuki.
Zabrała ze sobą album pełen fotografii, garść pamiątek. Odwiedzała Miasteczko każdej jesieni i wiosny. Odnajdywała w innym kościele ten sam pokój. Cieszyła się rodzinnym ciepłem, telefonami i listami wymienianymi z życzliwymi ludźmi oraz tym, że została prababcią.

Jesień bywa czasem bardzo pogodna. Jednak po październiku musi przyjść listopad, taka jest kolej rzeczy.
W czasie pierwszego i ostatniego w życiu pobytu pani H. w szpitalu stało się jasne, że medycyna jest bezsilna.
Jej najbliżsi nie udawali, że nie rozumieją o co chodzi. Nie namawiali, by chwytała się brzytwy. Po prostu wzięli ją do siebie i starali sie być dla niej tym, kim jako matka, babcia, prababcia była zawsze dla nich. Odeszła otoczona ich troską, otulona czystą, domową pościelą.

Śmierć w Wielkim Mieście nie daje żywym wiele czasu na pożegnania. Raptem zostaje tylko puste łóżko, przykryte śnieżnobiałym prześcieradłem.

Ich ostatnia wspólna wyprawa do Miasteczka nie różniła się wiele od poprzednich, było tylko więcej milczenia.
Mijali te same miasta i coraz bardziej znajome krajobrazy. W tym samym co zwykle miejscu zauważyli na horyzoncie strzelistą wieżę kościoła. W słoneczne popołudnie wyszli na rynek Małego Miasteczka. Razem z krewnymi, sąsiadami i znajomymi zgromadzili się wokół pani H., jak zwykle szykownej w wizytowej sukni i eleganckich butach.

Witaj w domu! - zaszumiały drzewa.
Witaj w Domu! - zadudniły dzwony.


marywww
O mnie marywww

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka