Stawka za obsługę OFE została zredukowana do typowej wartości dla funduszy inwestycyjnych stabilnego wzrostu. Może istotnie rząd może wymusić dalszą jej redukcję, ale problem leży gdzie indziej. Zamiast likwidowac OFE należałoby umożliwic OFE inwestycje w zagraniczne obligacje i akcje na giełdach poza Polska.
Istnieje fundamentalna różnica pomiędzy "zapisami na kontach ZUS" a obligacjami rządowymi. Te pierwsze kontrolowane sa przez ustawy które łatwo moga zmieniać rządy przez następne lata (i dziesięciolecia). Zaś odmowa spłat obligacji może nastąpić jedynie przy bankructwie państwa (wówczas zazwyczaj jest to częściowe zawieszenie spłat).
Gdyby doszło do bankructwa Polski, emeryci dostaliby jedynie część kapitału zainwestowanego w obligacje skarbowe. Ale wówczas owe "zapisy na kontach ZUSu" miałyby wartośc porównywalna do książeczek mieszkaniowych z czasów PRL - a wieć około zera.
Nawet w obecnym ułomnym modelu gdy OFE jest w blisko 60% zmuszone kupować obligacje rządowe - te środki są znacznie lepiej chronione prawnie niż owe "zapisy na kontach ZUS".
Moje dodatkowe oburzenie powoduje to iż mimo wzrostu PKB o prawie 4% w 2010 i ciągłym powtarzaniu rządu o "zielonej wyspie" nagle rząd Tuska stara sie przeforsować bardzo ryzykowną politycznie i prawnie zmianę systemu emerytalnego typową dla kraju w ciężkim kryzysie gospodarczym. Zmianę, która nie ma żadnego związku z poprawą finansów państwa.
Jak to się stało, że po 3 latach rzadów obecnej ekipy, przy jedynie spowolnieniu gospodarczym (a nie recesji) mamy wywracany system emerytalny, aby chronic kraj przed katastrofa budżetową? Kto odpowiada za takie 3 lata rządów? Krasnoludki? Wredny Kaczyński?
Pozdrawiam
masz_68@interia.pl
Inne tematy w dziale Gospodarka
