Rola głupoty w dziejach ludzkości wydaje się być mocno niedoceniana. Nie inaczej w polityce. Wśród urzędników UE zapewne nie brakuje takich, których poziom wiedzy oraz umiejętność racjonalnego myślenia plasuje się znacznie poniżej minimum niezbędnego do sprawowania swoich urzędów. Czy do tej kategorii należy pomysł, aby kraj odmawiający przyjmowania niechcianych imigrantów musiał płacić 250 tys. Euro za głowę? Czy trudno było zrozumieć, że forsowanie takiej decyzji jest skrajnie niebezpieczne dla spójności UE, bowiem skłóca ze sobą kraje członkowskie, pompuje popularność antyunijnych polityków, zachęca jeszcze więcej ludzi z "innych kręgów kulturowych" do porzucania swoich domów i biedy, aby dostać się do UE? Zapewne zaślepionych głupców uważających że tak trzeba i że to jedynie wzmocni UE nie brakuje. Jeśli jednak spróbować odpowiedzieć na pytanie jaka idea kryje się pod szczelną zbroją owej głupoty, uśmiech powinien zniknąć. Może bowiem liberalnym, lewicowym ideologom zależy na wypchnięciu Wielkiej Brytanii z UE? Wszak same próby zmuszania krajów do przyjmowania tysięcy muzułmańskiej biedoty to woda na młyn dla tych Brytyjczyków, którzy chcą wyjścia z takiej Europy. Może owe ćwierć miliona Euro to jedynie absurdalnie wysoka kwota, która zostanie potem w ogniu negocjacji zmniejszona do np. 50 tysięcy? I co wówczas? Czy nie zabraknie polityków, którzy uznają za sukces "wynegocjowanie" 80% obniżki owej "opłaty solidarnościowej" za warty zgody? Wszak odmowa to możliwy rozpad UE. A wówczas plan Niemiec uda się: odsyłanie nadmiaru imigrantów i zatrzymanie u siebie tylko tych, których Berlin uzna za potrzebnych. Grecja byłaby szczęśliwa, bowiem wpuszczanie nadmiaru przyjezdnych to byłby niezły biznes: 50 tysięcy od głowy, wszak koszt utrzymania w slumsach obozów imigranckich byłby znacznie niższy. Wielka Brytania poza Unią, a tym samym kraje takie jak Polska nie mogłyby budować mniejszości blokującej w innych sprawach. To byłaby inna UE. Znacznie bardziej zdominowana przez Niemcy i łatwiejsza do sterowania, bo bez głosu Londynu. Właśnie przed taką UE trzeba tą obecną bronić. Wobec aroganckiej strategii takiej jak "bańka za imigranta" jedynym wyjściem jest twardy i jednoznaczny sprzeciw. Sprzeciw w obronie UE. Obronę UE przed nie tylko szaleńcami, ale także przed skrajnie niebezpieczną strategią dalszego ubezwlasnowalniania jej członków.
Inne tematy w dziale Polityka
