Mateusz Gruźla Mateusz Gruźla
591
BLOG

Klaudiusz Wesołek:W III RP ustrój się zmienił ale metody te same

Mateusz Gruźla Mateusz Gruźla Polityka Obserwuj notkę 0

 

Spalili mu dom, chcieli zastraszyć, czy wysłać jasny sygnał w Polskę? Policja prowadzi śledztwo, ale bez przekonania? Doszło do tragedii, czy winni podpalenia mogą spać spokojnie? Krzysztof Sitko rozmawia z Klaudiuszem Wesołkiem, blogerem, dziennikarzem obywatelskim; człowiekiem walczącym o prawdę, wolność słowa oraz o to, aby Polska była krajem prawa.

 

Krzysztof Sitko: W ostatnim czasie przeprowadził się Pan z Gdańska na Podlasie. Co było tego powodem?

Klaudiusz Wesołek:  Miałem problemy ze znalezieniem pracy; byłem skłócony z tym, co się wokół mnie dzieje. Pojechałem na Podlasie w poszukiwaniu spokoju, ale nie zaprzestałem działalności medialnej. Kontynuowałem działalność w TVG-9 i prowadziłem bloga.

 

Jest Pan aktywnym blogerem, dociekliwym dziennikarzem obywatelskim, W związku z tym spotykały Pana represje w III RP tak jak w poprzednim systemie PRL-owskim. Proszę mi powiedzieć czy te dwa okresy – wg Pana oceny – niczym się od siebie nie różnią?

Klaudiusz Wesołek:  Dla mnie niewiele się różnią, bo represje, które na mnie spadały – były i są takie same. Jednak w PRL-u lepiej sobie radziłem, jeśli chodzi o kwestie finansowe, a III RP w pewnym momencie musiałem nawet wyjechać za granicę szukać pracy. Dlatego uważam, że teraz jest trochę gorzej.

 

W III RP postanowiono Pana uwięzić na 15 dni, za nagrywanie happeningu „Naszości” na sesji Rady Miejskiej w Sopocie.

Klaudiusz Wesołek: Więzienie dwa razy odwiedziłem w czasach PRL-u, a już trzy razy w III RP, a nawet pięć.

 

Kiedy Pana traktowano gorzej: w czasach PRL-u w więzieniu czy teraz? Czy coś się zmieniło?

Klaudiusz Wesołek:  Więzienie trochę się różni, bo teraz jest kącik sanitarny, a wcześniej był „baldach” nieosłonięty; czarny chleb, a teraz z piekarni, także zaszło parę zmian.

 

Jak obecnie traktowali Pana współwięźniowie? Jak Pana traktował personel więzienia, służba więzienna? Czy widać zmianę w rozumieniu tego, co Pan robi, ci ludzie „kumaja”, że walczy Pan z systemem, a system za to Pana karze?

Klaudiusz Wesołek: Niektórzy współwięźniowie byli zaskoczeni i zdziwieni, że jeszcze za takie rzeczy ludzie wsadzają za kraty. Służba więzienna patrzyła na to obojętnie.

 

W związku z tym – jak Pan wcześniej wspomniał – postanowił Pan się wyciszyć, oderwać od tej rzeczywistości pomorskiej, wyjechał Pan na Podlasie. Tam prowadził Pan działalność publicystyczno-dziennikarsko-blogerską. Ustaliłem, że 7. XII. 2012 r. ktoś spalił Pana dom. To prawda?

Klaudiusz Wesołek:  Kiedy przyjechałem – dom już się palił. Próbowałem ratować psy, ale było już za późno i się spaliły.

 

Spaliły się trzy psy – pięcioletni Amstaf i jego potomstwo?

Klaudiusz Wesołek: Tak.

 

W jakim stanie jest dom po tym pożarze? Jest całkowicie spalony, zrujnowany, czy da się z niego coś uratować?

Klaudiusz Wesołek:  Dom jest do całkowitej odbudowy, naruszono całą konstrukcję.

 

To było tydzień temu. Czy od tego czasu dowiedział się Pan czegoś więcej na ten temat? W jaki sposób doszło do pożaru, co było jego przyczyną? Czy policja – wg pańskiej wiedzy – prowadzi jakieś postępowanie?

Klaudiusz Wesołek:  Teoretycznie – prowadzi. Przesłuchano mnie, ale policja bardzo nie chciała zapisać w protokole, że jedną z możliwych przyczyn mogło być podpalenie. Wykonano parę zdjęć, zupełnie nie przejmując się szczegółami, które w mojej opinii są bardzo dziwne, ale nie chcę o tym mówić.

 

Zwrócił Pan uwagę na to, że postępowanie śledcze na miejscu pogorzeliska nie prowadzono zbyt starannie?

Klaudiusz Wesołek:  Tak. Winą obarcza się zwarcie instalacji lub nieszczelny piec.

 

Czy coś było nie tak z tą instalacją i czy piec był nieszczelny? Przecież Pan tam mieszkał!

Klaudiusz Wesołek: W  miejscu przypuszczalnego źródła pożaru nie było instalacji elektrycznej; znajduje się ona kila metrów dalej, piec również był oddalony o metr od tego miejsca.

 

Jak zachowywali się strażacy, będący na miejscu pożaru? Oprócz policji zespół dochodzeniowy składa się zawsze również z nich. Co orzekli?

Klaudiusz Wesołek:  W protokole napisano, że powodem był prawdopodobnie nieszczelny piec kaflowy.

 

Pan nie zgadza się  z tym stwierdzeniem. Uważa Pan, że doszło do celowego podpalenia?

Klaudiusz Wesołek:  Nie zgadzam się z tym stwierdzeniem, bo tak naprawdę nie przeprowadzono rzetelnej ekspertyzy.

 

Czy wniósł Pan te uwagi do protokołu podczas przesłuchania przez policję?

Klaudiusz Wesołek:  Nie wniosłem uwag. Zgłosiłem tylko, że moim zdaniem, jedną z możliwych przyczyn mogło być podpalenie.

 

Zeznał to Pan podczas przesłuchania?

Klaudiusz Wesołek:  Tak.

 

Jak Pana traktowano podczas przesłuchania? Policjanci byli uprzejmi, życzliwi, grzeczni czy nastawieni negatywnie?

Klaudiusz Wesołek:  Policjanci byli opryskliwi, wręcz złośliwi w stosunku do mnie, gdy poruszyłem sprawę domniemanego podpalenia. Przy czym - nie powiedziałem wprost, że jestem pewien, że to podpalenie. Jedynie zasugerowałem taką opcję.

 

Czy na Podlasiu, w Wólce Nurzeckiej, prowadził Pan swoje działania, śledztwa, ewentualnie ujawnił materiały niekorzystne dla lokalnych władz, środowiska czy grupy społecznej, działającej w tym miejscu?

Klaudiusz Wesołek:  Nic nie ujawniłem, nie wykryłem żadnych afer. Założyłem na Facebooku grupę Podlasie, Polesie. Zrobiłem parę krytycznych materiałów. Nie spodobały się działania mojej osoby - że patrzę komuś na ręce.

 

Czy przed pożarem pańskiego domu dostawał Pan sygnały, że niechętnie Pana widzą?

Klaudiusz Wesołek:  Nie, takich sygnałów nie było. Nie miałem żadnych problemów ani konfliktów.

 

Czy po tej tragedii Pańscy sąsiedzi, władze gminy – pomogli Panu albo odnieśli się do Pana życzliwie?

Klaudiusz Wesołek:  Władze gminy zakupiły dla mnie trochę żywności, zapewniły też lokum, z którego jednak nie skorzystaliśmy, bo było w nagannym stanie i znajdowały się w nim piece w o wiele gorszym stanie niż w moim domu. Bałem się tego lokalu…

 

Gdzie Pan się zatrzymał w ty trudnym dla Pana okresie?

Klaudiusz Wesołek:  Jestem w Wólce, w mojej wsi, korzystam z pomocy sąsiadów, którzy zapewnili mi np. odzież oraz pomoc i udzielili wsparcia otaczając życzliwością.

 

Co dalej zamierza Pan robić? Jest początek zimy. Zostanie Pan w podlaskiej wsi czy wraca Pan do Gdańska? Miał Pan również zaproszenia do Warszawy.

Klaudiusz Wesołek:  Nie wiem czy akurat tutaj będę przebywał, ale z pewnością tego regionu nie opuszczę.

 

W Pańskiej historii pojawia się wątek gdański, o którym nie wiedzą wszyscy czytelnicy. Chodzi o sprzedaż pańskiego mieszkania i niechęć wymeldowania „dzikich” lokatorów przez urzędników prezydenta Adamowicza. O co w tym chodzi? Ma Pan prawomocny wyrok administracyjny w tej sprawie.

Klaudiusz Wesołek:  W końcu udało mi się załatwić i wygrać tę sprawę. Spotkałem się z oporem urzędników. Po roku wygrałem sprawę w Sądzie Administracyjnym.

 

Czy po wygranej sprawie i procesie wymeldowano „dzikich” lokatorów?

Klaudiusz Wesołek:  Wyrok czeka jeszcze na uprawomocnienie, ale wszystko udało się do końca załatwić. Sprawa powinna zakończyć się po dwu tygodniach, a trwała ponad rok.

 

Nie sądzi Pan, że spalenie Pańskiego domu było swoistym ostrzeżeniem i pogrożeniem palcem, to miał być jasny przekaz dla innych blogerów, publicystów i dziennikarzy obywatelskich?

Klaudiusz Wesołek:  To daleko posunięte działania. Powodów mogło być wiele, ale nie sugerujmy nic na siłę, by nikogo nie pomawiać, zanim nie znajdziemy dokładnych dowodów, kto mógł za tym stać. Powstrzymuję się od takiego stwierdzenia.

 

Jaką pomoc można dla Pana zorganizować – oprócz wsparcia na Facebooku i innych portalach; różnych stowarzyszeń – bo jest Pan znanym blogerem i dziennikarzem?

Klaudiusz Wesołek:  Potrzebna będzie pomoc przy odbudowie domu; w pożarze spłonęła też moja kamera i laptop.

 

Został Pan bez sprzętu?

Klaudiusz Wesołek:  Tak, zostałem bez sprzętu. Kupiłem sobie telefon, ale utraciłem wszystkie zapisane kontakty i teraz jestem trochę odcięty od świata.

 

Mimo tego nie podjął Pan na razie decyzji o powrocie do Gdańska?

Klaudiusz Wesołek:  Na stałe – raczej nie.

 

Czy po tej tragedii miałby Pan jakieś przesłanie dla czytelników? Chciałby Pan cos powiedzieć Polakom?

Klaudiusz Wesołek: Tak, że w tym kraju można się spodziewać wszystkiego, bo III RP to polityczne bagno i aby mogło coś powstać, to na III RP musi przyjść jakaś zagłada.

 

Aktualne jest hasło, promowane przez Pana i różne stowarzyszenia w Gdańsku: „Nowe czasy, stare metody”?

Klaudiusz Wesołek:  Jak najbardziej!

 

Dziękuję za rozmowę. Będziemy Pana wspierać i na bieżąco informować czytelników o wszelkich działaniach straży i policji w sprawie spalenia Pańskiego domu.

Klaudiusz Wesołek:  Dziękuję

Źródło: portal Pressmix.eu

 

Członek Prezydium MOZ NSZZ Solidarność Fiat Chrysler Automobiles Poland , Delegat w Regionie Śląsko -Dąbrowskim NSZZ Solidarność , Delegat w Krajowej Sekcji Przemysłu Motoryzacyjnego, Zakładowy Społeczny Inspektor Pracy w zakładzie Denso Thermal Systems Polska Sp. z o.o. Zasłużony Honorowy Dawca Krwi . Kandydat na Posła R.P -Okręg wyborczy na Sejm nr: 31, Katowice Lista KUKIZ'15 MIEJSCE 12

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Polityka