"„Jolanta Lange wcześnie nazywała się Jolanta Gontarczyk i jako tajny współpracownik komunistycznego wywiadu TW Panna inwigilowała ks. Franciszka Blachnickiego. Jej fundacja nadal otrzymuje gigantyczne pieniądze z warszawskiego ratusza” – opisuje sprawę tygodnik katolicki „Niedziela”.
"O Jolancie Lange zrobiło się głośno w sierpniu 2019 roku, gdy obok niej podczas Warszawskich Dni Różnorodności wystąpił prezydent stolicy Rafał Trzaskowski. Czy wiedział, kim jest prezes Stowarzyszenia na Rzecz Rozwoju Społeczeństwa Obywatelskiego Pro Humanum? Okazało się bowiem, że Jolanta Lange jeszcze kilkanaście lat temu nosiła nazwisko Gontarczyk. W latach 80-tych była tajnym współpracownikiem Służby Bezpieczeństwa (TW „Panna”), którą po wprowadzeniu stanu wojennego wraz z jej mężem skierowano do ośrodka polskiego Marianum w Carlsbergu w RFN, by inwigilowała twórcę Ruchu Światło Życie Sługę Bożego ks. Franciszka Blachnickiego. "
"Jak opisuje tygodnik katolicki „Niedziela”, organizacja Jolanty Lange nadal otrzymuje gigantyczne pieniądze z warszawskiego ratusza! Pod koniec grudnia 2019 roku prawie dwa miliony złotych publicznych pieniędzy przeznaczone jest na „działalność na rzecz integracji cudzoziemców, upowszechniania i ochrony wolności i praw człowieka oraz swobód obywatelskich, a także działań wspomagających rozwój demokracji w latach 2019-2022”.
Całość można przeczytać w Tygodniku Niedziela i na:
https://wpolityce.pl/polityka/501777-miliony-z-warszawskiego-ratusza-dla-fundacji-bylej-agentki
skąd są przedrukowane fragmenty.
Jak widać w ratuszu warszawskim u boku Trzaskowskiego i za jego zgodą pracuje grupa byłych funkcjonariuszy SB i TW.Oprócz opisanej wyżej J.Lange vel Gontarczyk gniazdko uwił sobie także Mirosław Szymanek, który w latach 80. był starszym wywiadowcą Wydziału IV Biura „B” Ministerstwa Spraw Wewnętrznych. Szefem MSW był wówczas gen. Czesław Kiszczak.Niezłą fuchę miała też była funkcjonariuszka MO Ewa Gawor i były ZOMO-wiec J.Michoń którzy wsławili się rozwiązywaniem legalnego "Marszu Niepodległości.Trzaskowski sypie im miliony bo biedakom PIS obciął emerytury i nie mają za co żyć.Przecież jak mawiają POpaprańcy za 10 tysięcy nie da się wyżyć.Ewa Gawor po napchaniu sobie kieszeni z państwowej posadki po 25 latach pracy odeszła z Ratusza.Ciekawe ile wzięła odprawy?
