Jan Herman Jan Herman
2330
BLOG

Bzik na bufecie

Jan Herman Jan Herman PO Obserwuj temat Obserwuj notkę 63

Pani zwana w skrócie inicjałami HGW (niech się nie obraża, mnie nazywali długo Göringiem, to dopiero bolało!), ma zdegenerowaną pasję „piastowania”. Uważam, że ludzie czynni jako prawnicy nie powinni w ogóle być dopuszczani dalej niż do „zaplecza” polityki, administracji, biznesu: wtedy przestają być prawnikami, wychodzą z profesji mentalnie, nawet jeśli są dobrze wyedukowani.

Pani HGW nie zarządza(ła) ani dużym miastem, ani centralnym bankiem, ani nie współzarządza(ła) ugrupowaniem politycznym: ona po prostu „piastuje”, co jest dla niej źródłem uniesień z obszaru niemal erotyki  (z greckiego ἔρως, eros – nielubieżny pociąg miłosny) . Jej zapowiedź powrotu do przestrzeni prawa jest dla mnie powodem do niepokoju: jak osoba „piastująca” całe dziesięciolecia odnajdzie się w przestrzeni naukowej-procesowej?

Przy okazji enuncjacji Sądu Najwyższego pani HGW ogłosiła: sąd uznał mnie za „organ” a nie „stronę”. I o tym chciałbym przez chwilę. Bo to jest bzik.

Kiedy normalny, zdrowy, nie owładnięty autoerotyzmem człowiek rozmawia – dajmy na to – z szefem w miejscu pracy – to nie widzi siebie jako „komórki w strukturze firmy”, tylko jako osobę-podwładnego: szef nie wzywa do siebie „samodzielnego specjalistę”, tylko Kowalskiego. Jeśli dowieziony na posterunek Kowalski staje do przesłuchania (nie chcę powiedzieć: siada) – to nie rozmawia jako Obywatel-współ-tworzywo Państwa (choć to może być prawda) – tylko jako przyłapany  łamacz prawa. Kiedy rozmawiamy z „kanarem” o biletach – ogólnie lub o tym konkretnym, nieskasowanym – to głupio jest „kanarowi” opowiadać o tym, że autobusy i pociągi jeżdżą dzięki moim podatkom i biletom, tylko jest się po prostu „gapowiczem”.

Pani HGW zbzikowała i zwykłe, rutynowe wezwania OSOBY przed organ państwowy – traktuje tak, jakby Komisja wzywała Urząd. Więcej: HGW uważa siebie za ORGAN, choć piastowana przez nią funkcja to URZĄD, co czyni wielką różnicę.

Kiedy za sprawę wezmą się ludzie rozgarnięci – a z tym jest chyba kłopot – to rozjadą na szaszłyk całą „figurę prawną” pani HGW i odeślą ją (tę figurę) – do bufetu jako surowiec na gulasz.

No, ale trzeba się „rozgarnąć”, a z tym też jest kłopot i dlatego pani HGW jeszcze „piastuje”, zamiast „siedzieć”.

Jan Herman
O mnie Jan Herman

...jaki jestem - nie powiem, ale poczytaj blog... Więcej o mnie znajdziesz w książce Wł. Pawluczuka "Judasz" (autor mnie nie zna, ale trafił w sedno). O czym jest ta książka? O zmaganiu się człowieka z własnym losem, wiecznością, z Panem Bogiem. O miłości, zdradzie, rozpaczy i ukojeniu. Saszka, prosty chłopak z białoruskiej wioski, po rewolucyjnej zawierusze, podczas której doświadczył wszystkiego, wraca w rodzinne strony i próbuje żyć tak jak inni. Ale kiedy spotyka samozwańczego proroka Ilię, staje się jego najwierniejszym uczniem i apostołem... Opowieść o ludzkich głodach - seksualnym i religijnym - o związkach erotyki i polityki, o tłumionej naszej prawdziwej naturze, o nieortodoksyjnej, gnostyckiej i prawosławnej religijności, tajemnicy i manipulacji wreszcie.................................................... UWAGA: ktokolwiek oczekuje, że będę pisał koniecznie o sprawach, które są "na tapecie" i konkurował na tym polu ze znawcami wszystkiego - ten zabłądził. Piszę bowiem dużo, ale o tym najczęściej, co pod skorupą się dzieje, a widać będzie za czas jakiś.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka