Autostrada, z ang. motorway, z niem. autobahn lub po włosku po prostuautostrada to droga, która ma ograniczoną dostępność i jest przystosowana do szybkiego i bezpiecznego ruchu. Obowiązują na niej ściśle określone ograniczenia prędkości oraz specyficzne zasady jak choćby zakaz zawracania czy cofania. Jest z pewnością wielkim ułatwieniem dla kierowców, daje możliwość i satysfakcję szybkiej i swobodnej jazdy, sprawia poprostu komfort i frajdę, jest czymś szczególnym. Niestety jest również czymś, co wywołuje śmiech w Polsce, jak również czymś szkodliwym. No bo jak inaczej wyjaśnić krępujący fakt, iż w naszym kraju oddanych do użytku jest zaledwie nieco ponad 100km tego typu dróg, co w zestawieniu z nasyzmi sąsiadami, nie nawet tak mocnymi jak Niemcy, ale choćby jak Czechy- wypadamy bardzo blado. Ale wróćmy jeszcze na chwilę do historii. Fakty są takie, że pierwsza autostrada powstała we Włoszech w 1924r. i łączyła Mediolan z Varese. Następnie takie drogi zbudowano w Niemczech i pozostałych krajach Europy oraz USA. Tymczasem znamienna jest definicja pochodząca z podręcznika ruchu drogowego PRL z lat 50.- "Autostrada to asfaltowa droga samochodowa, nie jest lepsza od przeciętnej drogi asfaltowej, natomiast brzydkie i nudzące reklamy odwracają uwagę kierowcy od drogi". Ta krótka notka idealnie oddaje stan naszych dróg szybkiego ruchu. Bo czy różni się ten opis od autostrady, która pęka parę tygodni po jej zbudowaniu? A takich przypadków w ostatnim czasie w naszym kraju pojawiło się niemało. Czy w takim przypadku drogi o takim stanie i jakości powinny być płatne. Odpowiedź wydaje się oczywista, niestety nie dla wszystkich. Ale wróćmy do początku.
Podczas kampanii wyborczej w 2007r. Tusk przekonywał swoich potencjalnych wyborców, że „Wybudujemy nowoczesną sieć autostrad, dróg ekspresowych, mostów i obwodnic”.W swoim expose z 23 listopada zapowiadał, że „przyśpieszymy budowę obwodnic i autostrad”. Temat ten był wówczas jedną z myśli przewodnich partii zwanej obywatelską. Ten dobry chwyt marketingowy połączony z udowadnianiem ludziom jak zły jest PiS i z akcją „zabierz babci dowód” sprawił że ugrupowanie Tuska zwyciężyło w tej wyborczej batalii. Jednak, żeby móc spełnić tak ambitne cele potrzebne są odpowiednie środki. Sporą część z nich otrzymał polski rząd już w czasach rządów PiS.
W tamtym czasie pieniądze te były starannie wykorzystywane, tak by Polacy mogli mieć nadzieję,
że w kraju nad Wisłą wreszcie będzie można jeździć drogami które są użytkowane na Zachodzie.
Gdy rządziły ekipy Marcinkiewicza i Kaczyńskiego wykonawcy dróg byli starannie pilnowani przez
wykonujących swoją pracę kontrolerów, wszystko było dokładnie sprawdzane. Toteż jakość nawierzchni była zdecydowanie zadowalająca. Kiedy zmienił się rząd, zmieniły się również standardy budowania dróg- z zachodnioeuropejskich na białoruskie. Kontrole były przekupywane,
zamiast grysu sypało się sam piasek i lało się asfalt, a nowo wybudowane drogi zamieniały się w ruinę po stosunkowo krótkim okresie użytkowania. I to wszystko działo się w kraju, który jeszcze parę- paręnaście miesięcy wcześniej bardzo rygorystycznie sprawdzał jakość nawierzchni, solidność pracy.
To wszystko działo się w kraju, który niewiele wcześniej potrafił w fantastyczny sposób walczyć o europejskie dotacje i w pełni je wykorzystywać. Polska w mgnieniu oka z solidnego jak Niemcy kraju stała się państwem charakteryzującym się bylejakością. Na naszych oczach dystans cywilizacyjny dzielący nas od Europy powiększył się kilkakrotnie. Czy aby na pewno tego chcieliśmy? Czy taki stan
państwa, taka jego mizerność i kolokwialnie mówiąc „dziadostwo” jest dla nas( w tym dla wyborców PO) zadowalajce? Jeżeli nie- to następnym razem dwa razy zastanówmy się na kogo zagłosujemy,
bo nasz każdy oddany głos może dać władzę komuś, kto roztrwoni nie tylko wielkie oczekiwania Polaków, ale też ogromne możliwości, jakie stoją przed Polską. Kierujmy się zawsze zdrowym rozsądkiem, ale i sercem, bo ono zawsze ma rację.
Całe szczęście, że PO nie obiecywała, że ceny paliw drastycznie spadną, bo to mogłoby być ich gwoździem do trumny w polskiej polityce. Chociaż… znając niesamowicie zdroworozsądkowe podejście większości naszych rodaków i ich niebywale przenikliwą dalekowzroczność Platforma mogłaby pewnie dalej się cieszyć poparciem większej liczby wyborców aniżeli jej polityczni rywale.
Zaraz zaraz, a jednak mamy dobry pretekst do złapania PO za słowo. Partia Tuska obiecywała przecież, „żeby wszystkim ludziom żyło się lepiej”. Ale jak ma się życ ludziom lepiej skoro za benzynę muszą płacić nie 3, nie 4 a 6 zł! A jeśli wszystko „dobrze” pójdzie to ta bardzo niekorzystna dla kierowców tendencja nie tylko się utrzyma, ale również ma szansę wzrosnąć! Ale to mnie jakoś specjalnie nie zdziwiło. Skoro partia, która nazywa się „liberalną” i „wolnościową” bez zmrużenia oka potrafi nagle podwyższyć podatek od towarów i usług, potrafi o kwotą tego podatku „obdarować”
produkty zamawiane przez Internet! Potrafi ograniczać ulgi dla przedsiębiorców! Czy warto więc głosować na partię, która co rusz sięga do naszych kieszeni i je opróżnia?
Niech więc każdy w zgodzie z własnym sumieniem zastanowi się nad tym. Powodzenia!
Inne tematy w dziale Rozmaitości