"Andrzej Grabowski przedstawił monolog, w którym wcielił się w nieokrzesanego polityka, który przewodniczy pracom komisji poselskiej. Grzmiał coś o "paraliżowaniu prac", o "ruskich", "Putinie" i o "zbrodni". Chodziło o kradzież jego roweru. Każdy kto ma w pamięci słowa Joachima Brudzińskiego o "polskim prezydencie w ruskiej trumnie" natychmiast skojarzył to z oskarżeniami Grabowskiego pod adresem Putina.
- Putin kazał ukraść rower. I teraz jeździ polskim rowerem po ruskim Kremlu - żartowałGrabowski- Rower został wyciągnięty z balkonu laserem przez ruskich - kpił aktor, co miało być pierwszą hipotezą dotyczącą kradzieży.
- Druga hipoteza, równie prawdopodobna, to taka, że Niemcy stworzyli sztuczną mgłę, w której mój rower się rozpuścił, a potem spuścił się na terenie byłego NRD w postaci karabimu maszynowego, którym Erica Steinbach zaatakuje Polskę - ciągnął Grabowski.
- I trzecia hipoteza, najbardziej prawdopodobna, rower ukradł Antek Macierewiczrazem z osobnikiem w okularach i w habicie, którego podsadzał do balkonu. Wiele wskazuje na to, że Antek Macierewicz ma smar na rękach - mówił do tłumu Grabowski.
Andrzej Grabowski miał anonsować ze sceny kabarety. Starał się przy tym rozśmieszać publiczność i telewidzów."
Osobiście nie oglądałem, ale jeżeli było tak jak opisał to Fakt (czytam śmieszne gazety) to ten dżentelmen musiał się czegoś wcześniej naćpać lub opić.
Jest jeszcze jedna możliwość - skład intelektualny znacznie poniżej średniej afrykańskiej
Żałosne.
Konserwatywno liberalny: „Nie zgadzam się z tym, co mówisz – ale życie oddam za to, byś mógł mówić to, co mówisz”
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka