Z rosnącym zdumieniem słuchałem porannej bzdetki w której Stokrotka przesłuchiwała płk. Roberta Latkowskiego współautora "ksiązki" o "katastrofie" pod Smoleńskiem...
http://www.radiozet.pl/Programy/Gosc-Radia-ZET/plk-Robert-Latkowski#comments
Pomijajam fakt, że "pułkownik" jak ognia unikał odpowiedzi na pytanie jak i dlaczego samolot rozbił się 800 m przed progiem pasa będąc "na ścieżce i kursie" lansując za to oficjalną wersję, że to piloci i gen. Błasik spowodowali katastrofę STARTUJĄC z Warszawy podczas gdy regulamin wojskowy zabrania startukiedy na lotnisku docelowym zalega mgła (sic!).
Od jakiegoś czasu zastanawiam się nad "portretem psychologicznym" naszych żołnierzy czytaj wyższych oficerów...
Co ich skłoniło do służby w wojsku?
Poczucie patriotyzmu na najwyższym poziomie?
Jakiś wewnętrzny imperatyw nakazujący poświecenie swojego życia w śłużbie dla ojczyzny/społeczeństwa?
Co myślą i czują o wydarzeniach z 10.04?
Wiedzą przecież prawie wszystko na temat "katastrofy"...
Czy ta wiedza nie przeszkadza im w służbie? Nie rozmawiają między sobą?
Nie zastanawiają się nad "powinnością żołnierza" w sytuacji w której ich bezpośrednii przełożeni zgineli w okolicznościach wskazujących na celowe i zbrodnicze działanie gospodarzy wizyty...
Nie zastanawiają się nad swoimi żołnierskimi powinnościami w sytuacji w której Prezydent, Premier i Rząd prowadzą otwartą wojnę z własnym narodem czyli z tzw. suwerenem?
"Ja, żołnierz Wojska Polskiego,
przysięgam służyć wiernie
Rzeczypospolitej Polskiej,
bronić jej niepodległości i granic.
Stać na straży Konstytucji,
strzec honoru żołnierza polskiego,
sztandaru wojskowego bronić.
Za sprawę mojej Ojczyzny
w potrzebie, krwi własnej ani życia nie szczędzić.
Tak mi dopomóż Bóg."
Czy naszej armii znajdzie się choć jeden sprawiedliwy?Taki Konrad Wallenrod?
Wątpię.
PS. W połowie lat 80-tych stanąłem przed komisją wojskową, która miała zdecydować czy skierować mnie "artystę" do podchorążówki.
płk K...i spojrzał w moje dossier i powiedział;
Was (...) miłości do socjalitycznej ojczyzny nauczy szkoła podchorążcyh rezerwy w (...) oto powołanie do wojska...
Nie chciałem uczyć się miłości do socjalistycznej ojczyzny i nie chciałem nosić munduru Ludowego Wojska Polskiego. Uciekłem więc z PRL'u przerywając "świetnie zapowiadającą się karierę...."
Mam chyba moralne prawo żeby pytać tych którzy dobrowolnie założyli mundur w Niepodległej po co to zrobili ?
Oto słowa "mojej" niedoszłej przysięgi:
"Ja, obywatel Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej, stając w szeregach Wojska Polskiego, przysięgam Narodowi Polskiemu być uczciwym, zdyscyplinowanym, mężnym i czujnym żołnierzem, wykonywać dokładnie rozkazy przełożonych i przepisy regulaminów, dochować ściśle tajemnicy wojskowej i państwowej, nie splamić nigdy honoru i godności żołnierza polskiego. Przysięgam służyć ze wszystkich sił Ojczyźnie, bronić niezłomnie praw ludu pracującego, zawarowanych w Konstytucji, stać nieugięcie na straży władzy ludowej, dochować wierności Rządowi Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej. Przysięgam strzec niezłomnie wolności, niepodległości i granic Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej przed zakusami imperializmu, stać nieugięcie na straży pokoju w braterskim przymierzu z Armią Radziecką i innymi sojuszniczymi armiami i w razie potrzeby nie szczędząc krwi ani życia mężnie walczyć w obronie Ojczyzny, o świętą sprawę niepodległości, wolności i szczęścia ludu. Gdybym nie bacząc na tę moją uroczystą przysięgę obowiązek wierności wobec Ojczyzny złamał, niechaj mnie dosięgnie surowa ręka sprawiedliwości ludowej".
Nie słyszałem żeby ktoś zwolnił żołnierzy LWP ze złożonej przysięgi... To zresztą widać, słychać i czuć! Służą nadal i wiernie....
Konserwatywno liberalny: „Nie zgadzam się z tym, co mówisz – ale życie oddam za to, byś mógł mówić to, co mówisz”
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka