Mając do dyspozycji współczesną technikę szpiegowską można nagrać każdą rozmowę, umieścić dowolną osobę w dowolnym miejscu w dowolnym czasie – przeszłym oczywiście.
Zakładając powyższe nigdy nie przywiązywałem „wagi dowodowej” do tzw. Stenogramów rozmów w kokpicie.
Zapis rozmów w kabinie odbył się na sześciu ścieżkach czemu więc zaprezentowano nam „party mix”?
Co chciano ukryć?
Pierwszą rzeczą na którą natknął się Wiśniewski była „czarna skrzynka”, która leżała PRZED miejscem upadku samolotu.
Komuś musiało bardzo zależeć na tym żeby ją szybko znaleziono – jednak w raporcie MAK „odnaleziono” ją dopiero ok. 14-tej – a leżała sobie widoczna gołym okiem w szczerym polu!
Nienaturalnie wysoki poziom hałasu silników, który skutecznie zagłuszał rozmowy przekonał mnie ostatecznie, że mamy do czynienia z „picem i fotomontażem” - w kabinie tu154 umieszczonych jest 6 dookólnych mikrofonów, zapisujących dźwięk na sześciu oddzielnych ścieżkach. Mikrofony mają charaktrysykę tzw. Tłuczka tzn. Rejestrują przede wszystkim głos/dźwięk mówiącej blisko osoby.
Powierzchnia kabina jest mała ok. 4 mkw. Stąd takie ustawienie parametrów technicznych.
Gdyby piloci mieli taki poziom hałasu jak słychać na „odcyfrowanych” zapisach rozmów w kabinie to po 2-3 godzinach lotu musieliby porozumiewać się językiem migowym.
Silnik TU 154 umieszczone są z tyłu – są dość głośne, ale nie na tyle żeby uniemożliwić np. Pasażerom cichą/dyskretną rozmowę – leciałem tutką 2 razy.
W przedniej części samolotu – w salonce jest cicho – tym bardziej w kabinie oddzielonej drzwiami.
Nie ma zapisu audio/video którego nie można by „nadpisać”, „przepisać” czy „wpisać”.
W kamerze można wstrzelić się w tzw. Timecode (TC) - w dowolne miejsce na taśmie.
Nawet jeżeli zapis odbył się w tzw. Freerunie.
Możliwości montażu dźwięku w trybie „offline” są nieograniczone – można dowolnie przestawiać słowa, zdania – wycinać je lub przycinać. Tak stworzony „stenogram” można wgrać na tzw. Timeline z dowolnym Timecodem.
Dla pewności, zmontowany „dialog” nakrywamy zmodulowanym np. Flangerem zapisem pracy silników.
Różne poziomy paliwa o których mówią piloci – różnica 1.5 tony w przeciągu 10 minut lotu - to najbardziej widoczny dla laika dowód manipulacji.
Jest kilka poważniejszych dowodów manipulacji zapisem np: brak pełnej procedury podejścia czy kompletny brak reakcji kapitana na dziwne zachowanie samolotu... Dokładną analizę fragmentu rozmów sporządził Alef:
http://fikcje.salon24.pl/274699,kurs-na-zderzenie
czy swietne opracowania KaNo:
http://fotoszop.salon24.pl/
Zapis parametrów lotu powstał zapewne podczas wcześniejszego lub późniejszego oblotu/podejścia do lądowania dlatego trudność sprawia „specjalistom” odtworzenie ostatnich sekund TU154.
Rozrzucenie i układ szczątków wskazuje, że upadek nastąpił przy podejściu/przelocie od zachodu – czarna skrzynka na którą natknął się Wiśniewski – była PRZED miejscem uderzenia w ziemię niedaleko ogona – „takie rzeczy to tylko w erze” są możliwe!
To tak jakby części auta które z dużą prędkością uderzyło w drzewo znajdowano przed miejscem wypadku, na drodze hamowania.
Paranoja. Chyba, że samolot rozpadł się w powietrzu...
Całe łopatki turbin, które w czasie upadku miały 20 tys. Obrotów na minutę!
Wszędzie miało być rozlane paliwo – nie dość, że się nie zapaliło to na zdjęciach nie widać kałuż z paliwa czy choćby błota lub mazi!
Kabina która jako pierwsza uderzyłaby w ziemię powinna znajdować się na początku „drogi Wiśniewskiego” - a jest – a właściwie była - na jej końcu – jak to możliwe? A może jej w ogóle nie było?
Mundur i czapka mjr Protasiuka były całe i czyste....Dokumenty z kabiny były całe....
O której godzinie doszło do katastrofy i dlaczego samolot uderzył o ziemie PRAKTYCZNIE BEZGŁOŚNIE – wypadek kolejowy w Niemczech kiedy to pociąg osobowy zderzył się z towarowym słyszany był w promieniu 4 km. - vide zeznania Wosztyla – według którego syrena uruchomiona została w kilka sekund po tym jak samolot spadł a według filmu „1.24” mogło to nastąpić najwcześniej po 15 minutach – Incepcja czy co?
Ciała - widoczne na nielicznych zdjęciach - których stan miał przerażać - są w większości bez zewnętrznych urazów typowych dla ofiar które zginęły w katastrofy lotniczej. Obrażenia powstałe w wyniku potrącenia przez ciężarówkę są zbliżone do obrażeń ofiar katastrofy lotniczej – tak twierdzi znajomy anatomopatolog.
Jeżeli poszycie samolotu rozpadło się na tyle drobnych kawałków to musiały one w jakiś sposób zetknąć się z ciałami pasażerów... Chyba, że poszycie najpierw się rozpadło a dopiero później upadły na nie ciała?
Widzieliśmy zdjęcia generalskich mundurów – poszarpane rękawy, które miały świadczyć o tym, że ręce znajdowały się w górze lub jak w przypadku gen. Błasika – uderzenie nastąpiło z lewej strony...
Co z ekshumacjami?
Dziesiątki, setki pytań... Żadnej logicznej odpowiedzi...
Nie wierzę, że rozmowy w kabinie TU 154 podejście do lądowania miały taki przebieg jak nam to zaprezentowano.
Konserwatywno liberalny: „Nie zgadzam się z tym, co mówisz – ale życie oddam za to, byś mógł mówić to, co mówisz”
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka