Tomasz Lis stara się zająć miejsce „Gazety Wyborczej” w roli plutonu egzekucyjnego dla krytyków władzy.
W niedzielę dał tego kolejny dowód.Pomijam prostacki nie tylko pod względem intelektualnym tekst, w którym ów luksusowy pracownik mediów skupia się na tym, czy Karnowscy, Lisicki, Wildstein oraz Zaremba „mają jaja”. Naczelnego „Newsweeka” zirytowała odwaga tych publicystów, którzy gotowi są bronić standardów dziennikarstwa oraz niesprawiedliwie wyrzucanych z pracy kolegów. Nie może się doczekać, aż stracą pracę i w swoim knajackim stylu żąda, by ją porzucili.
Ale pluszak premiera posunął się dalej. Na jednym ze swoich portali umieścił w eksponowanym miejscu tekst, gdzie jawnie nawołuje się do wyrzucenia Joanny Racewicz z pracy w TVP. „W normalnej telewizji publicznej taki wyskok zasługiwałby na dymisję (…) powinna zrezygnować z pracy i zatrudnić się w telewizji ojca Rydzyka”.
>>> więcej
Jestem świadomym Polakiem, Europejczykiem i obywatelem tego świata. Możesz mnie też nazwać czujnym recenzentem rzeczywistości.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka