37letni Cenckiewicz i 38letni Gontarczyk - historycy z tytulem doktorskim, zajmujacy sie w swoich publikacjach historia wspolczesna,glownie tematem PRLu,okazali sie niegodni pisania o bylym prezydencie RP Lechu Walesie.
Czemu podkreslam wiek? Otoz okazuje sie,ze jak ktos ma 38lat,to z miejsca jest skreslony,jako "mlody historyk IPNu,szukajacy hakow".Dla naszych 'uznanych autorytetow' jasnym jest,ze w pewnych tematach wypowiadac sie moga tylko starcy,no chyba ze reszta sie zgadza z "jedynie sluszna linia salonu". Wtedy automatycznie ta sama opinia jest zwana glosem nowego pokolenia i chwalona.
Jednak tym razem poszlo o cos duzo powazniejszego - zostali napietnowani dwaj historycy za..zajmowanie sie historia. Geremek mowi,ze teczki sa "wlasnoscia publiczna",by dalej wyciagnac kuriozalna konkluzje,iz wynika z faktu tej "powszechnosci" zakaz zajmowania sie (i najlepiej w ogole dotykania teczek) przez historykow.
A moze sie myle? Przeciez pan Geremek nie mial na mysli otwarcia archiwow("jako powszechna wlasnosc"),bo to juz dawno zostalo uznane(przez arcysaloniasty salon)za czyn skrajnie naganny. A wiec gdzie tutaj logika? Dobro powszechne,a jednak ma lezec i gnic?
Oczywiscie pytania zadaje retoryczne,bo wiadomym jest,ze mamy do czynienia z wypowiedziami skrajnie nielogicznymi,zeby nie powiedziec antydemokratycznymi.
"Co? Michnik,Wajda,Frasyniuk,Litynski,Bartoszewski antydemokratami?"
Oczywiscie ze tak. To cale szanowne grono uznalo,iz faktem,ktory powinien dyskredytowac prace tych dwoch panow,jest wlasnie zawod historyka.
Ja jednak zdazylem sie przyzwyczaic do takiego stanu rzeczy. Kiedy pojawia sie historyczna praca grozaca fundamentom(tj.bzdurom salonowym),to nagle pojawia sie wielki sprzeciw i napietnowanie.
Przypomne sprawe pewnych "strachow".Otoz pan Chodakiewicz wydal ksiazke nt.relacji polsko-zydowskich i ofiar po II wojnie sw.,a juz za chwile pojawila sie praca na kolanie napisana nie na podstawie zrodel,a jedynie wyjasniajaca opinie autora(p.Grossa).
Rzecz jasna naglosniona zostala ta druga praca,bo jedynie sluszna. I znowu argumenty zebranych historycznych zrodel okazaly sie niewazne.Przeciez teza jest juz dawno znana,to i trzeba czyms ja podeprzec,nawet jesli to "cos" jest potepionym przez historykow belkotem.
Teraz wyzbyto sie wszelkich pozorow przyzwoitosci i jasno pokazano panu Cenckiewiczowi i Gontarczukowi gdzie ich miejsce.
Ale chyba wiadome,ze nie od dzisiaj historia zajmuje sie "salon"..nie historycy
Jestem świadomym Polakiem, Europejczykiem i obywatelem tego świata. Możesz mnie też nazwać czujnym recenzentem rzeczywistości.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka