Michał Tyrpa Michał Tyrpa
136
BLOG

Polskim Palestyńczykom

Michał Tyrpa Michał Tyrpa Polityka Obserwuj notkę 2

Internet jest przestrzenią publiczną. Umieszczanie komentarzy w sieci, także w dyskusjach toczonych w portalach społecznościowych nie zwalnia z odpowiedzialności za słowa. Tak za treść, jak i za formę ( ! ). Ufam, że zrozumieją to także polscy Palestyńczycy.

No i mam za swoje. Tam, gdzie spodziewałem się elementarnej kultury i woli dialogu, jak się okazało, można liczyć jedynie na gorliwą obronę chamstwa (bo to „nasze” chamstwo!). Tam, gdzie można by oczekiwać zwykłego „przepraszam”, otrzymujemy kuriozalną (pseudo)analizę prawną, której intencją jest wykazanie, że na straży bezkarnej, agresywnej wulgarności stoi…polska Konstytucja. Tam, gdzie można by się pokusić o debatę na temat podobieństw i różnic między chrześcijańską, muzułmańską, a judaistyczną koncepcją człowieka, otrzymujemy…zacietrzewienie i tchórzostwo.

Jedną rzecz chcę wyjaśnić raz na zawsze. Otóż wbrew temu, co się niektórym wydaje (patrz komentarz pod poprzednim tekstem tu ), Internet należy do sfery publicznej. A w przestrzeni publicznej, co do zasady, obowiązuje odpowiedzialność za słowo. Zarówno za treść, jak za formę. I nikt nie ma obowiązku komentowania. Również w takich miejscach, jak Facebook, nie istnieje obowiązek dzielenia się z innymi bogactwem swego wnętrza. Skoro jednak ktoś dobrowolnie decyduje się na manifestację przekonań, powinien to czynić z rozwagą. Ze świadomością, że wypowiadamy się publicznie. Ujmując rzecz łopatologicznie: naubliżanie w Sieci komuś, kogo nie lubimy lub z kim nam nie po drodze, to nie to samo, co małżeńska awanturka w zaciszu domowego ogniska. Mam nadzieję, że już wkrótce zrozumie to nie tylko pan Hikmat Ibrahim, pani Biruta Minszczak i pani Małgorzata Czil Sadoun, ale także Omar Faris. Pan Faris (który choć niedawno przeszedł ze mną na „ty”, nagle przybrał ton oficjalny) był łaskaw poinformować, że nie podoba mu się moja opinia na temat jego przyjaciela. Zwrócił przy tym uwagę, że to moja rodaczka z Ontario była „agresywna i niekulturalna” (czy tylko ona?), i - co najciekawsze - poradził „traktować wszystkich jednakowo”…

Na litość Boską!  Czy naprawdę stać was jedynie na taką odpowiedź na pytania, jakie zadałem na początku poprzedniego tekstu? Czy można po was, drodzy palestyńscy i muzułmańscy przyjaciele, oczekiwać jedynie internetowych wyzwisk, a po przyłapaniu – tchórzliwego zacierania śladów (wulgarne komentarze p.Hikmata zostały przez niewidzialną rękę skasowane). Czy nas, Polaków chcecie przekonać, że – wzorem waszych adwersarzy – potraficie jedynie obarczać winą drugą stronę?

Raz jeszcze łopatologicznie: nie zamierzam usprawiedliwiać formy i treści wypowiedzi pani Minszczak, która, moim zdaniem, po przemyśleniu sprawy powinna muzułmanów przeprosić. Ale, na Boga Wszechmogącego i Miłosiernego! Jej również należy się szacunek. Także gdy błądzi. Nawet gdy bredzi! Słowo daję, spodziewałem się, że będzie to oczywiste dla wszystkich czytelników mego tekstu. Czyżbym aż tak bardzo przecenił inteligencję niektórych?

Szkoda, że zamiast pogłębionej dyskusji na temat antropologicznych koncepcji trzech monoteizmów, otrzymaliśmy magiel. Bardzo mi przykro, że polscy Palestyńczycy nie potrafili docenić gestu dobrej woli, jakim było nie tylko uczestnictwo niżej podpisanego w krakowskiej manifestacji przeciwko izraelskiej agresji na Flotyllę Wolności, ale i jednoznaczne opowiedzenie się po stronie zaatakowanych. Fakty, o których wspomniałem w materiale „Fundacja Paradis Judaeorum o izraelskim ataku” niektórych z mych przyjaciół skłoniły do zarzutu, iż podobno „wspieram terroryzm”. Niektórych sprowokowały do zerwania znajomości. Ale to nieuniknione koszty własne, które musi ponieść każdy, kto zamiast myśleć o karierze, ośmiela się działać w imię zasad skodyfikowanych w  „Przesłaniu Pana Cogito”.

Oczywiście akurat ja, ani ktokolwiek z Polaków, nie musi apelować do ambasadorów obcych państw, instytucji społeczności międzynarodowej i posłów na Sejm, o wymuszenie zapewnienia przestrzegania praw człowieka w Strefie Gazy. Kłopotów własnych mam aż nadto i skoro ze strony Palestyńczyków i muzułmanów mogę liczyć jedynie na ów styl „dialogu”, którym kilka lat temu zasłynęła w dyskusjach na mym blogu, pani Dana Rothschild, mogę tylko podziękować za cenną nauczkę.

Skoro przyjaciół macie zbyt wielu, Bóg z wami, Siostry i Bracia!

Przypomnijmy o Rotmistrzu / Let's Reminisce About Witold Pilecki on Facebook. Doświadczając kolejnych erupcji Inferno Polonico, przed oczami duszy widzę Witolda Pileckiego, który do nas, wolontariuszy akcji społecznej "Przypomnijmy o Rotmistrzu" ("Let's Reminisce About Witold Pilecki mówi"), mówi:"Z powodu mojego imienia będą was nienawidzić" (Mt 24,9)

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka