hexenhammer + hexenhammer +
88
BLOG

Trudne zadanie: książki wagi ciężkiej...

hexenhammer + hexenhammer + Kultura Obserwuj notkę 9
Zacytuję autora łańcuszka, niejakiego Studytę Arseniusza

" Zapraszam do wymienienia dziesięciu książek należących do literatury nie-pięknej (odpadają beletrystyka, diarystyka, poezja), które z różnych względów uznajecie za szczególnie dla Was ważne. "

Czas nie gra roli.

Powodzenia!

przeczytane na blogu Izabeli

 

Postanowiłem książki owe umieścić w kolejności odwrotnej, częściowo ważnością, częściowo chronologicznie... a w gruncie rzeczy tak, jak mi się one przypominały. Biblii nie wymieniam, bo to jednakowoż nie ta kategoria wagowa.

A poza Biblią?

 

10. Anatomia Człowieka autora nie pomnę

Opasłe tomiszcze w zielonym skaju znaczone złotym tytułem. Obwoluta zagubiona jeszcze przed moim narodzeniem... Moja rodzina jest na poły lekarska (a z medycyną związana w całości). Ojciec - już nieżyjący - będąc chirurgiem, miał w swej bibliotece rozmaite pozycje. Matka moja - laborantka - dołożyła do tego swoje. Babcia - pedagog pielęgniarstwa to już w ogóle...

I tak, kiedy w tajemniczy sposób w wieku lat bodaj czterech nagle ni stąd ni zowąd zacząłem czytać, książki stały się moim nałogiem. Dziś, kiedy zdarzy się wam jechać metrem lub WKD po Warszawie możecie natrafić na dziwnego jegomościa, który czyta wam przez ramię... cokolwiek by to było. To ja - uzależniony od słowa pisanego...

Anatomia Człowieka była pierwszą przeczytaną przeze mnie książką. Wykutą zresztą od A do Z. Polubiłem ją za piękne ryciny podbarwione na różowo i błekitno. DO dziś wspominam ją z sentymentem... lekarzem nie zostałem, ale anatomię człowieka znam na wyrywki. Jeśli miałbym komu wycinać wyrostek, to nie ma obaw - na pewno trafię!

 

09. Astronomia Ogólna Eugeniusz Rybka

Od dzieciństwa fascynowała mnie nauka. Astronomia była pierwszą taka jeszcze nieopierzona miłością, która trwała nieomal do samej matury. Miałem to szczęście, że mogłem być wychowywany przez niesamowitego człowieka, którego głębia filozoficznej myśli natchnęła mnie i prowadzi po dziś dzień.

Myśl ludzka jest owocem kiełkującej duszy.

Nie pozwolę aby mój umysł abdykował

Te myśli mam wyryte w pamięci i trzymam się ich stanowczo. Miałem coś koło siedmiu lat, kiedy dostałem od niego tę książkę.

 

07. Atlas Okieanow wydany przez marynarkę sowiecką

Kolejna perełka dzieciństwa. Atlas składa sie z dwóch tomów, po dziesięć kilo żywej wagi. Błyszczący choć nie lśniący papier, gładkie strony, cudoooowne wprost soczyste kolory... nie umiałem nigdy po rosyjsku - to, co rozumiem do dziś (czytam bukwy), pochodzi z tego atlasu. Wielce dokładne mapy z głębokościami, fascynujące ryciny morskich stworzeń, opisy odległych lądów... wszystko, co tylko mogło sprawić, że jako młody chłopiec zakochałem się bez pamięci w tej książce.

Czemuż dziś nie ma takich wydawnictw? Ja wiem - nikt się wtedy nie liczył z kosztami... dziś, wstyd przyznać, nie sprzedałoby się...

 

06. Z kontynentu na kontynent Thor Heyerdahl

Mój ojciec był zapalonym marynistą - szkutnikiem amatorem, który w garażu naszego domu zbudował chyba trzy łodzie. Na każdej z nich przepłynąłem mile rejsu... choć tylko po lokalnym jeziorze (ale całkiem ono spore). Nie zaraził mnie bakcylem literatury marynistycznej, choć książki Andrzeja Urbańczyka znam na wyrywki. Ale to jednak rodzaj pamiętnikarstwa... Natomiast Heyerdahl został mi na długo.

Jak się to okaże później, jedną z mych ulubionych rozrywek jest RPG. Gry fabularne... a raczej tworzenie do nich światów fikcyjnych. Niezależnie od tego, czy są to cywilizacje na alternatywnej Ziemi, czy w światach dowolnie urojonych, podstawowa nauka Heyerdahla wgryzła mi się w głowę na dobre.

Nigdy nie gardź ludem prymitywnym. Ludzie dawniej mieli mniej technologii ale nie byli ani głupsi ani tchórzliwsi... może nawet dawniej bywali mądrzejsi? Miej wiarę w siebie. Nie rzucaj słów na wiatr - rzucaj na szalę swoje zdrowie i życie, żeby pokazać kabotynom nauki, że masz rację. Nie chowaj się w zaciszu pracowni. Prawdziwa przygoda z nauką polega na życiu swoim odkryciem... i tak dalej. Idź pod prąd! Teorie są po to, by je obalać!

 

05. Paradoxes of Defence George Silver

Pierwszych szermierczych parad nauczył mnie - a jakże by inaczej - ojciec mój. Sprezentował mi kiedyś zabawkowe plastikowe szpady wraz z maskami na twarz. Pokazał mi pierwsze zastawy, parady... skąd on to umiał do cholery... czasem aż wyję z wściekłości, że zmarł tak szybko, kiedy ja jeszcze byłem dzieckiem. Teraz jestem już człowiekiem dojrzałym i z szermierki nadal czerpię pełnymi garściami naukę. Ot choćby to:

Fencing (Right honorable) in this new fangled age, is like our fashions, every day a change, resembling the chameleon, who alters himself into all colors save white. So fencing changes into all wards save the right. That it is so, experience teaches us, why it is so, I doubt not but your wisdom does conceive. There is nothing permanent that is not true, what can be true that is uncertain? How can that be certain, that stands upon uncertain grounds?

Prawda że piękne?

 

04. FRAKTALE Granice Chaosu H. O. Peitgen, H. Juergens, O. Saupe

Bardziej sobie cenię tę pozycję niż porównywalne treścią książki Mandelbrota czy Shustera, bowiem autorom tej pracy udało się utrzymać podziwu godną równowagę pomiędzy precyzją języka matematycznego, a płynnością wywodu i zrozumiałością dla lekko tylko wyedukowanego czytelnika. Pochłonąłem dwa opasłe tomy (jeszcze w liceum) niemal jednym tchem i do dziś wracam do nich by oglądać cudowne ilustracje, tudzież bardzo komunikatywne rysunki.

05. Homo Ludens Johannes Huizinga

Do pary z jego Jesienią Średniowiecza stanowi owa pozycja fundament mojego humanistycznego wykształcenia. Huizinga pozwolił sobie na odważną tezę, lecz któż mu zarzuci, że zbłądził? Tak trafnej i tak pięknym językiem wyartykułowanej myśli filozoficznej próżno szukać wśród nowoczesnych 'filozofów'. To, co dla mnie w tej małej książeczce najważniejsze, to doskonała koniunkcja prawdy i piękna - tezy z retoryką. Błyskotliwa obserwacja autora doprowadza czytelnika do zrozumienia podstawowych aspektów natury człowieka.

Jeżeli czytać książki, to właśnie po to.

 

03. Summa Teologiczna Tomasz z Akwinu

Twarda pozycja. Każdy niemal artykuł pisany jako dowód nie wprost. Fundamentalna pozycja w lekturze. Nawet jeśli zarzucamy Tomaszowi prymitywizm lub błędy logiczne, to nie możemy przejść spokojnie obok tak wielkiego pomnika ludzkiej pracowitości i cierpliwości w poznaniu korzeni natury.

Ktoś już tu na salonie ładnie zauważył (proszę pomóc mej dziurawej pamięci), że Święty Tomasz był przede wszystkim tytanem pracy. Takoż tytanem ducha... powiadają, że bał sie okrutnie burzy, przeto na jej czas okrutny kładł był głowę do tabernakulum wypinając resztę na pastwę piorunów, mówiąc 'w to, co wystawiłem bić Panie Boże możesz, ale głowę zachowaj'.

W Koelnie mieście kaznodziejskich ojców klasztor stał;
W tym klasztorze Albert Wielki swą pracownię miał;
W księgach aż po uszy tkwił,
Czarnej magii mistrzem był.

Raz udało mu się stworzyć taki sztuczny twór,
Co miał ciało, mówił, myślał na człowieczy wzór.
Homunculus on się zwał,
W kącie celi w słoju stał.

Mistrz był dumny, że człowieka stworzył jak sam Bóg
I uczniowi Tomaszowi wiele o tém plótł.
Tomasz zaś ciekawym był,
Więc, gdy mistrz sen słodki śnił,

Wszedł i rzekł do stwora w słoju: - Jeśliś mądry stwór,
To odpowiedz na pytanie: czy istnieje Bóg?
A jeżeli tak, to jak? -
Stwór zaś odpowiedział tak:

Jestem najmądrzejszym stworem, jaki może być;
Lecz czy Bóg istnieje, nie wiem, i nie powiem ci.
Wybacz mi Tomaszu, lecz
Nie jest to rozumu rzecz.

Tomasz na to nic nie mówiąc słojem cisnął tak,
Że się cały słój ze słojem roztrzasł w drobny mak.
W krąg się rozszedł siarki smród,
A on poszedł podjąć trud

Dowodzenia rozumowi, że istnieje Bóg.
Jacek Kowalski

 

I jeśli to wszystko to słoma... to ileż mi jeszcze krwi wypocić nad moją własną pracą twórczą przyjdzie?!?

 

02. Poradnik Matematyczny Bronsztajn, Siemienidajew

Najlepszy przyjaciel. Nigdy mnie nie opuścił i nie zawiódł w potrzebie. format tzw. 'kieszonkowy'. W moim wydaniu jeszcze instrukcja obsługi suwaka logarytmicznego. Kto nigdy nauk ścisłych nie studiował ten nie zrozumie, a kto studiował - ten rozumieć nie musi bo sam wie! Arcycudo pomocy zagubionym w morzu całek, różniczek, krzywych drugiego stopnia i rachunku wariacyjnego.

 

01. Lilavati Szczepan Jeleński

Każdy mały chłopiec, którego liczby i kształty bawią o niebo więcej niźli piłka nożna, czy palone w kącie boiska papierosy, zna tę książkę na pamięć. Lilavati to imię baśniowej (?) hinduskiej księżniczki rozmiłowanej w zagadkach matematycznych - przewodniczki spragnionego matematycznej doskonałości chłopca. Pamiętam ja z czasów dziecinnych i do dziś uważam za najpiękniejszą lekturę młodości (no... może Diuna i Władca Pierścieni ją przebijały, ale to wszak nie ta kategoria!)... O zgrozo! Nie mam własnego egzemplarza! Ale w szkole mam co najmniej dwa - moim dziewczynom usiłuję zaszczepić ten zachwyt - chyba bez większych skutków...

Chociaż... może się uda! Po wyjazdowych Szkolnych Rekolekcjach dostałem burę od wychowawczyni, że zamiast w czasie skupienia medytować nad Lekcją ojca Rekolekcjonisty dwie takie podczytywały Matematykę Popularną Fuchsa... więc może coś z nich jeszcze wyrośnie?

 

Trudno mi wymienić w tej puli książkę najpierwszą, a ostatnie miejsce w tabeli zobowiązuje... Tak jak poprzednie pozycje wstawiałem dość przypadkowo, tak w momencie czuję się zobowiązany jakoś spiąć klamrą wszystkie moje dotychczasowe zwierzenia. Cóż mi pozostaje...

Nie jest to książka najważniejsza może, ale stanowi dobre podsumowanie:

 

00. In the Beginning was the Word Taschen

Album. W podtytule: The Power and Glory of illuminated Bible.

Kiedyś moja żona pracowała w EMPiKu. Praca była ciężka i degenerująca jak u XIII-sto wiecznego Żyda lichwiarza - miała wszakże jedna zaletę. Wolno nam było kupić w roku książki po obniżonej cenie. Na tę właśnie książkę poszedł kawał rocznego limitu. Piękna, kolorowa, szorstka okładka bez obwoluty, jak i reszta - z rzadka poprzetykana komentarzami specjalistów - wzięta wprost ze średniowiecznych kodeksów. Wybrano najcudowniejsze iluminacje biblijne - galickie, iroszkockie, niemieckie, wschodnie, a nawet arabskie!

Cudowność kojąca oczy i dająca natchnienie. Ilekroć zasiadam nad Biblią (a używam niemal zawsze nieco unowocześnionego przekładu wujkowego) przychodzi mi przed oczy obraz, który w albumie można odnaleźć. Jest to ilustracja przedstawiająca ponad sześciometrowy piętnastowieczny zwój - diagram bogato ornamentowany i komentowany tłumaczący genealogię Chrystusa.

Kiedyś ludziom zależało na tym by wspaniałością dzieła sztuki choć zaznaczyć delikatnie wspaniałość Bożego Miłosierdzia.

Dziś pewnie świetnie by się sprzedało na tapetę do przedpokoju...

 

* * *

 

Kocham książki, księgi i książeczki - miłość tę zaszczepiono we mnie od dzieciństwa wychowaniem, dobrym przykładem...

Kiedy razem z żoną szukaliśmy mieszkania do kupienia, odwiedziliśmy wiele rodzin. Obejrzeliśmy wiele mieszkań. Były to mieszkania zadbane - widać, ze mieszkali tam ludzie raczej kulturalni niż prymitywni, w większości posiadający dziatwę w wieku szkolnym.

Jedno, co się nam rzuciło w oczy w trakcie owych peregrynacji to pewien przerażający w swej dosłowności fakt:

W domach tych nie znaleźlibyście ani jednej książki!!!

Ratunku!

 

 


EDIT: oczywiście zapomniałem wyznaczyć następców:

proponuję pana  nameste bo to nie byle kto
takoż pana Bartka(ex-DB)
pewnie warto by zapytać pana Earendela
a może i  pan Leski by się wypowiedział?

 

do bólu logiczny absolutnie przekonany o konieczności myślenia * * * Nie gardzę ludźmi * * * Moje poglądy: Moral Politics - lepsze przybliżenie Political Compass - gorsze przybliżenie By courtesy of Jacek Ka. * * * Mała prywata: poszukuję kogoś, kto jest w stanie sprzedać mi klingę dobrej jakości (dwuletnia gwarancja na UŻYWANIE do walk). Najchętniej rapier lub pałasz, względnie lekka szabla.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (9)

Inne tematy w dziale Kultura