Swoim niedawnym szalonym sprintem na 9.58 Bolt uspokoił dyskusje które zrodziły się z pytania "co byłoby gdyby nie odpuścił" finału 100m w Pekinie, rok temu. Na serwisie arxiv trafiłem nawet na hobbystyczną publikację astrofizyków norweskich poświęconą oszacowaniu czasu który "mógłby być osiągnięty gdyby..." .
Autorzy analizując dokładnie przekaz wideo (dostępny zwykłym zjadaczom chleba) porównują przyspieszenie Bolta w odniesieniu do drugiego w wyścigu - Richarda Thompsona. Bolt jest najlepszym na świecie 200-metrowcem, więc założenie, że w końcowej fazie biegu (8 sekunda + ) byłby w stanie osiągnąć przyspieszenieo 0.5 m/s^2 większe od Thompsona nie jest nierozsądne. Oszacowanie Norwegów na czas w przy tym założeniu dawałoby czas 9.55+/-0.04 sek. Gdyby nawet założyć pesymistycznie przyspieszenie w ostatnich 2 sekundach równe Thompsonowi, czas Bolta wynosiłby 9.61+/-0.04 sek. Ciekawe, prawda ?

centroprawicowiec, przyrodnik, tępiciel kaczyzmu, miłośnik Stefana Niesiołowskiego, homofob, wielokrotny ojciec
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Technologie