11 marca 2004, trzy dni przed wyborami, 191 ludzi straciło swoje życie w wyniku najkrwawszego zamachu w historii Hiszpanii. Zapatero w ten właśnie sposób przejął władzę, wyniesiony emocjami ludzi, których terroryści łatwo przekonal, że zmiana rządu oznaczać będzie porzucenie wojny w Iraku.
Zapewne Zapatero nie zdążył nawet na te zamachy zareagować (nie pamiętam, bie chce mi się szukać i tłumaczyć), Po prostu ludzka trzódka pełna strachów, ale i współczucia ofiarom, dała lewicy hiszpańskiej extra premię. Zapatero w oczach wielu (głównie prawicowych) komentatorów został premierem, którego do władzy wyniosły ofiary zamachu. W takiej sytuacji wystarczyło być, władza przyszła do Zapatero sama.
Twierdzę, że podobny scenariusz może się powtórzyć w Polsce. Ludzka masa, łatwo pójdzie za głosem serca, tym bardziej jeśli delikatnie o zamachu i kontekscie będzie się przypominać. Tak delikatnie, jak np na dzisiejszym spocie Jarosława Kaczyńskiego (znakomitym). Wystarczy być i nic ponadto.
PS
Emocje w Hiszpanii opadły. Zapatero doprowadził Hiszpanię na skraj przepaści.Dziś pewno wielu ówczesnych jego wyborców żałuje swojej decyzji. Nic nie chcę sugerować, tylko przypominam jak jest.
centroprawicowiec, przyrodnik, tępiciel kaczyzmu, miłośnik Stefana Niesiołowskiego, homofob, wielokrotny ojciec
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka