Oto kolejna nowość z zarządzeń NFZ. Chyba to trzeba zacząć czytać codziennie, coraz ciekawsze kawałki tam się znajduje.
NFZ bowiem tym razem znalazł sposób, jak oszczędzić na kobietach. Z chemioterapią nie do końca wyszło, więc trzeba było wykazać się większą kreatywnością. No i ktoś się wykazał. Zgodnie z zarzadzeniem, badać mammograficznie NIE WOLNO kobiet, które zgłaszają dolegliwości w obrębie piersi. NFZ uważa bowiem mammografię za badanie profilaktyczne, które osobom z dolegliwościami już nie będzie przysługiwać.
Tłumacząc z NFZ-etowskiego na polski - jeżeli kobieta pójdzie do lekarza bo coś znalazła (np. wyczuje jakieś zgrubienie) i przyzna się do tego nieopatrznie lekarzowi, ten aby skontrolować co to za zmiana już mammografii zrobic nie może - bo nikt szpitalowi za nią nie zapłaci.
Tak więc lekarz i pacjentka mają tradycyjny u nas już wybór. Lekarz, oczywiście nieoficjanie - będzie zapominał o zapisaniu w wywiadzie tego co się dowiedział i badanie będzie profilaktyczne, a że się okaże że jakaś zmiana jest - cóż, taki jest cel tego badania. Gorzej, jak lekarz rodzinny wcześniej nie zapomni o wpisaniu tej dolegliwości w wywiad, wtedy nie ma zmiłuj.
Ciekawe, ile pensji tym razem straci prezes NFZ? Obstawiacie?
A swoją drogą - tydzień temu chemioterapia, teraz mammografia - aż boję się co będzie za tydzień. Płacenie lekarzom za prowadzenie wyłącznie ciąż mnogich, bo przecież pojedyncza to zbyt powszechne? A jakie prospołeczne byłoby, w końcu za mało ponoć nas się rodzi ;)