metyska metyska
230
BLOG

Rewolucja przydaje się czasami, czyli o zakazie palenia

metyska metyska Polityka Obserwuj notkę 29

Chciałam tylko skomentować tekst BUFONA "Nikotynizm a wyższość ewolucji nad rewolucją", a wyszła z tego notka. A wyszła, bo przyglądając się tej sprawie czuje się jakbym doświadczała deja vu. Już raz to przerabiałam. W innej kulturze, innym kraju. Wyglądało dziwnie tak samo.

Bufon pisze:

"Obawa branży gastronomicznej o spadek obrotów po wprowadzeniu zakazu palenia w ich lokalach jest jak najbardziej uzasadniona. Palacze ograniczą uczęszczanie do nich, nie mogąc wysiedzieć bez swojego dymka, a niepalący nie od razu nauczą się do nich chodzić. "

Cóż, nie obawiałabym się tak o te obroty. Przykład Wielkiej Brytanii pokazuje, że nie ma o co. Chyba, że tak się boją zwiększenia obrotów :)

W UK, akurat jak tam się znalazłam, głównym tematem we wszelkich mediach był blady strach właścicieli pubów, co to też będzie jak wkrótce wejdzie w życie nowe prawo zakazujące całkowicie palenia w lokalach. Jak to wyglądało można ocenić, przeglądając nasze dzisiejsze gazety i mnożąc przez jakieś 5. I co? I po kilku miesiącach te same gazety zaczęły zamieszczać komentarze tych samych właścicieli - "No wiecie, nie jest tak źle, zasadniczo to obroty nam się zwiększyły.. Trochę starych klientów nam ubyło, fakt, ale niewiele, za to przyszło dużo nowych osób zachęconych brakiem dymu..."

Bo pomyślmy, co robią palacze w pubie, w którym nie mogą zapalić? To samo co w Twoim mieszkaniu. Wychodzą na zewnątrz na dymka i wracają po. I nawet dość szybko przestało im to przeszkadzać.

Ja naprawdę nie bronię p. Najsztubowi palić. Współczuję, że musi tak dużo, paliłam 15 lat i wiem co to znaczy. Ale ponieważ od kilku lat nie palę, nie życzę sobie, aby ktoś inny robił to za mnie na mój koszt. Mój, bo chciałabym czasem pójść do knajpki. Czasami chodzę - i muszę się godzić z tym, że zewsząd atakuje mnie dym.

Niestety, nasi posłowie stchórzyli przed zmasowanym atakiem hałaśliwej mniejszości (bo palący to jednak u nas mniejszość, nie większość) i do wolnego od dymu pubu będę musiała się przejść do Londynu. Nie szkodzi, blisko mi tam tak czy inaczej. Szkoda tylko patrzeć jak nasi "tfurcy" prawa potrafią schrzanić nawet dobre pomysły.

Wiecie co? W te "skutecznie oddzielone od reszty lokalu miejsca dla palących" jakoś nie wierzę. Gdzieś, kiedyś to już słyszałam. Kolejne deja vu? Owszem, tyle, że tym razem miejsce akcji też się zgadza. Więc też znam zakończenie. Wyszło, jak wszystko u nas.

Rewolucje się przydają. Naprawdę. Ewolucja, to proces na tyle długotrwały, że ja nie dożyję tego braku dymka. Tak jak i sensownych ustaw. A chciałabym, nie wiem, którego bardziej.

metyska
O mnie metyska

Reklamy na tej stronie sprzedawane są przez widget z AdTaily.com (PLBLOADTAILY0001) Written on Mac ;) Normalna. Z zastrzeżeniem - jak na zwierzę polityczne jednak. Żegluję, czasami po internecie, czasami po morzu, czasami po morzu informacji .. politycznej (nieskutecznie leczony nałóg, nawet Anglia nie dała mu rady). Nieuleczalna legalistka. Wreszcie PO PROSTU pracująca, aby móc kontynuować swoje pasje (np. MINI TRANSAT 201x) Po prostu żyję. Życie to jest teatr, mówisz ciągle, opowiadasz Maski coraz inne, coraz mylne się zakłada Wszystko to zabawa, wszystko to jest jedna gra Przy otwartych i zamkniętych drzwiach - to jest gra. Życie to nie teatr - ja ci na to odpowiadam. Życie to nie tylko kolorowa maskarada. Życie jest straszniejsze i piękniejsze jeszcze jest. Wszystko przy nim blednie, blednie nawet sama śmierć. Ty i ja - teatry to są dwa, ty i ja. Ty, ty prawdziwej nie uronisz łzy. Ty najwyżej w góre wznosisz brwi Nawet kiedy źle ci jest, to nie jest źle, bo ty grasz. Ja dusze na ramieniu wiecznie mam Cała jestem zbudowana z ran Lecz kaleka nie ja jestem tylko ty Bo ty grasz. Jutro bankiet u artystów. Ty się tam wybierasz. Gości będzie dużo, nieodstępna tyraliera. Flirt i alkohole, może tańce będą też. Drzwi otwarte potem zamkną się, no i cześć. Wpadnę tam na chwile, zanim spuchnie atmosfera. Wódki dwie wypije, potem cicho się pozbieram. Wyjdę na ulicę, przy fontannie zmoczę łeb. Wyjdę na przestworza, przecudowny stworzę wiersz. Ty i ja - teatry to sa dwa, ty i ja. Ty, ty prawdziwej nie uronisz łzy. Ty najwyżej w góre wznosisz brwi Nawet kiedy źle Ci jest, to nie jest źle, bo ty grasz. Ja duszę na ramieniu wiecznie mam Cała jestem zbudowana z ran Lecz kaleką nie ja jestem tylko ty Bo ty grasz. Stachura Dyskusja zarówno z fanatykami religijnymi (a za takich uważam zapalczywych obrońców wszelkich utopii) tudzież z ludźmi chorymi (a wszelkie manie prześladowcze sytuują się w tej grupie) mija się z celem. Wyciągając wyrwane z kontekstu stwierdzenia, fakty zaistniałe na przestrzeni kilkunastu lat oraz zasłyszane "opinie" bez podania źródeł - jestem w stanie przedstawić każdą organizację/rząd/grupę na świecie jako zepsutą, sterowaną przez nie wiadomo jakie siły. Na czele z Kościołem. Ale ponieważ nie mam zamiaru takich bzdur czytać, omijam podobne blogi. I dlatego też, nauczona doświadczeniem, blokuję od dziś takim osobom dostęp do komentowania na moim blogu, bo swojego nie mam zamiaru omijać. Bawcie się dobrze gdzie indziej i beze mnie.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka