Przypadkiem Grzegorz Hajdarowicz jest dobrym znajomym rzecznika rządu Pawła Grasia.
Przypdakiem Grzegorz Hajdarowicz jest znajomym Jarosława Grzesiaka z kancelarii kancelarii prawnej Dewey Ballantine. Przypadkowo ta właśnie kancelaria wykonuje szereg usług dla ministerstwa skarbu państwa. Przypadkiem Jarosław Grzesiak pojawił się w kontekście afery Orlenu.
Zupełny przypadek sprawił, że w spółkach Hajadrowicza są ludzie ze służb specjalnych, m.in. były szef WSI Kazimierz Mochol.
Przypadkiem w spółkach Hajdarowicza znaleźli się ludzie z KLD i Unii Wolności.
I tak zupełnie przypadkiem Hajdarowicz, który ma w posiadaniu niszowy Przekrój ( o innych tytułach nie wspomnę, bo prawie ich nie ma już na rynku) kupuje „Rzeczpospolitą”.
Przypadkiem ministerstwo skarbu państwa śle kurc-galopiekm list intencyjny do Hajdarowicza, że sprzeda mu pozostałe udziały w Presspublice, wydawcy „Rz”.
I całkowicie przypadkowo Grzegorz Hajdarowicz idzie do GuieWu i mówi, że „Rz” będzie dziennikiem godpodarczo - prawnym a linię polityczna wyznaczy naczelny.
W Presspublice jest już Maciej Łętowski, w latach 80. delegat do PRON, a teraz prorządowy piewca. Tomasz Wołek, który tak wspaniale służy obecnej władzy, do tej pory nie ma żadnego stanowiska.
Obstawiam, że dla niego zostanie przeznaczony fotel redaktora naczelnego „Uważam Rze”. „Rzeczpospolitą” pokieruje np. Tomasz Wróblewski czy ktoś pokroju Jarosława Kurskiego a rysunki satyryczne zamiast Andrzeja Krauze będzie wykonywał Marek Raczkowski, obecny rysownik „Przekroju” ( ten od wkładania polskiej flagi w psie kupy).
A wszystko stanie się dziełem najzwyklejszego przypadku a nie w ramach akcji domykania systemu, co wymyślili prawicowe oszołomy.
Inne tematy w dziale Polityka