Mic Mic
599
BLOG

Znalazłem idiotę!

Mic Mic Polityka Obserwuj notkę 0

    Oto on, prawdziwy i niepodrasowany, czysty w swej naturze i zdaje się, że całkowicie wolny od wszelkiego obcego kształtowania, egzemplarz idioty. Drugie wyjaśnienie jest takie, że facet jest kupiony, a choć to hipoteza badawcza równie pociągająca, to współcześnie występujące tu i ówdzie przykłady zaczadzenia ideologicznego mogły wreszcie wyłonić ze swego grona takie maksimum na skali, że ręce opadają.

   Chodzi mi o Wolfganga Schaeuble, niemieckiego ministra finansów, na którego nazwisko przypadkiem natrafiłem, przeglądając wiadomości krajowe i z zagranicy. Ponieważ postać wypadła mi z pamięci, wpisałem jej personalia w wyszukiwarkę Google'a, i po chwili, zaraz na początku listy wyświetlił się artykuł ze strony internetowej TVN24: http://www.tvn24.pl/schaeuble-chce-pokonac-putina-wartosciami-otwartoscia-i-tolerancja-nie-zbrojeniami,432106,s.html . Czy wy widzicie, co za farmazony ten człowiek wygaduje? Gość postanowił wobec gołej, rosyjskiej pięści zostać liberalną światłością dla świata, jakby kompletnie nie zauważył, że nawet mierząc Putina "europejskimi wartościami" już sama miarka kompletnie nie pasuje. Rosyjski prezydent bowiem już jakiś czas temu pokazał, co myśli na temat perspektywy owych wartości, gdy totalnie wykluczył dyskurs środowisk LGBT ze rosyjskiej przestrzeni publicznej. 

   Gdy cały ten bajzel na Ukraine zaczął się, powiedziałem do bliskiej mi osoby w odpowiedzi na jej pytanie, że Putin najpierw weźmie sobie Krym, a gdy przekona się dobitnie, że Zachód nie zrobi nic poważnego, zajmie przynajmniej część wschodnią. Ukraina zaś bez Doniecka i ośrodków przemysłowych zamieni się co najwyżej w kawał lichego stepu, partnera międzynarodowego o statusie dużej Mołdawi, bez większych szans na cokolwiek. Aby przewidzieć coś takiego, nie trzeba posiadać jakichkolwiek nadzwyczajnych zdolności ani z dziedziny stosunków między narodowych ani z jasnowidzenia. Wystarczy tylko wiedzieć, że byłego kagebiste, czystego technika sprawowania władzy, stać na wszystko, by osiągnąć swój cel, Zachód natomiast cierpi na pacifistyczny uwiąd zmieszany ze ekonomiczną niezbędnością gospodarki rosyjskiej. I natenczas nic nie wskazuje, aby miało znaleźć się jakieś źródło zdecydowanej woli politycznej, która usadziłaby Putina na właściwym mu miejscu i z dala od Ukraińskich granic. Co więc w tej sytuacji należy robić? Wolfgang Schaeuble proponuje jako remedium na płonącą Prawobrzeżną Ukrainę epatowanie tolerancją, wolnością i otwartością. Ufam, że nie zapomni o ładnym uśmiechu i stosownym makijażu.

  Zdobądźmy się jednak na chwilę powagi. Zasadniczy problem z takimi dobrami - wolę słowo "dobro" niż "wartość - jak tolerancja i otwartość, również w realizowaniu celów politycznych, jest taki, że są one w swej treści całkowicie negatywne. Mam na myśli to, że ani za pomocą tolerancji, ani za pomocą otwartości nie da się określić celu, do którego należy dążyć. Błądziłby ten, kto posługując się tą dwójcą chciałby odpowiedzieć sobie na pytanie, co tak właściwie należy robić, bo może odpowiedzieć sobie jedynie na pytanie, jak zachować się wobec cudzych celów i dóbr, które ten ktoś inaczej rozumie i inaczej definiuje. Podobnie rzecz ma się z wolnością, jeżeli nie jest ona ustawiona we właściwej hierarchi, czyli nie jest dobrem służebnym względem jakiegoś dobra najwyższego, nie jest wolnością do czegoś innego. Kierując się takimi jedynie dobrami, nie jesteśmy w stanie na ich podstawie wyznaczyć sobie obiektywnych celów działania. Pozostaje sytuacja braku, którą wypełnia wtedy pojęcie interesu, jako coś samonarzucającego się, bo związanego z potrzymaniem przy życiu danego bytu, czy to jednostkowego czy państwowego. Rozpatrując problem na płaszczyźnie międzynarodowej, trzeba z kolei zwrócić uwagę na rozmaitość powiązań gospodarczych poszczegółnych państw Unii Europejskiej. Poziom zależności Niemiec od rosyjskiej gospodarki, w szczególności dostaw paliw energetycznych, jest różni się znacznie od poziomu zależności Wielkiej Brytanii, Hiszpanii czy Włoch. Dodatkowo w grę wchodzi położenie geograficzne, które zaciera konieczność mieszania się w sprawy Ukraińskie oraz rodzi poczucie egzotyczności zajść, które mają miejsce na Wschodzie Europy. Jeżeli dysponujemy jedynie kategorią interesu, gdyż odrzuciliśmy wszelkie inne metody jednoznacznego wyznaczania dobrze określonych celów, to jak może powstać jakakolwiek europejska solidarność? Była ona w pewnym wariancie możliwa podczas zimnej wojny, ponieważ za swoją podstawę miała groźbę biologicznej eksterminacji w wyniku wojny z Sowietami większości populacji Zachodniej Europy. Była ona również możliwa w czasach krucjat, gdyż zaistniało wciąż rosnące zagrożenie dla fundamentu tożsamościowego całego kontynentu. Jak natomiast solidarność europejska może się ziścić, skoro nie ma dla niej żadnej istotnej płaszczyzny? Bo gdyby była nią walka o demokracje, to od razu wszystkie państwa powinny wstawić się za Ukrainą. Tymczasem bardziej od demokracji Zachód pilnuje własnej kabzy. 

   Także nie mam pojęcia, jak Pan Schaeuble otwartością i tolerancją będzie zwalczać rosyjskie czołgi oraz jak poradzi na fakt, że ponad czwarta część paliw energetycznych kraju, którego finansami zarządza, płynie jedynie za łaską prezydenta Putina. Papież mógł stawiać się dywizjom Stalina, bo miał źródło celów oraz niezależność energetyczną od Związku Sowieckiego. Unia Europejska ma za to poważny kryzys u siebie, brak jakiejkowiek wyraźnej tożsamości poza tożsamością instytucjonalną, a jej kluczowe organy żyją na rosyjskim zasilaniu. Mamy więć do czynienia z odpowiednio otwartością na choroby, wolnością do dalszego trwania w tym położeniu oraz absolutną tolerancję dla bandyty. 

 

Mic
O mnie Mic

Fascynacje: Bóg, człowiek, świat. W tej kolejności, przy czym wydaje mi się, że zainteresowanie jednym, pociąga zainteresowanie drugim i trzecim.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka