nierzetelność i brak profesjonalizmu marketingu politycznego dobrej zmiany. Popatrzmy na przykładowe konkrety. Casus, posłowie .Nowoczesnej stają w obronie Ewy Gowor, która w dzień pierwszego sierpnia 2018 roku zakazała demonstracji pamięci o wybuchu warszawskiego powstania. Rzecz dzieje się w czasie audycji telewizyjnych w TVP Info.
Według pani porucznik Gowor oddawanie czci tradycji powstania warszawskiego jest godne potępienia, ponieważ jest przejawem faszyzmu i objawem nazistowskiej nienawiści charakterystycznym dla polskiego ruchu narodowego, a ONR w szczególności - dlatego należy skorzystać z każdego pretekstu, by zablokować polską patriotyczną uroczystość.
Posłowie Elżbieta Stępień, Paweł Kobyliński, Jerzy Meysztowicz posługując się "sztampowym wzorcem narracji komunistycznej opozycji" agresywnie przekonują, że pani Gowor, zgodnie z prawem czyniła to co do niej należy. Posłowie .N atakują:
To, że pani Gowor jest wyszkolonym oficerem Czesława Kiszczaka, to nic złego, to było dawno, nie można wszystkich po tylu latach eliminować z życia publicznego..
Pani Gowor jest wybitnym ekspertem od spraw bezpieczeństwa, od wielu lat świetnie wywiązywała się ze swoich obowiązków.
Decyzja o zakazie demonstracji była słuszna, "jak można dopuścić do demonstracji polskich faszystów, dlaczego ONR jeszcze nie jest zdelegalizowany?.
Nasza dziennikarska odpowiedź na antypolski atak takiej komunistycznej propagandy jest świadectwem fatalnej defensywy, nieprofesjonalnej chociażby dlatego, że jest pasywną odpowiedzią na atak komunistycznych propagandzistów. Błędem jest już tylko przyjęcie postawy defensywnej.
Posłowie, dziennikarze i komentatorzy broniłi naszej strony, bezpośrednio odpowiadając sprzeciwem na zarzuty atakujących komunistów.
OD LAT PISZĘ - LUDZIE WYJDŹCIE Z CZARNEJ DZIURY, W KTÓREJ TKWICIE.
PRZEJMIJCIE INICJATYWĘ.
Naprawdę trzeba przejąć inicjatywę, odwrócić role, trzeba zaatakować i to nie odpowiadając na insynuacje atakujących komunistów, ale pokazać naszą ocenę, nie tracąc czasu na obalanie ich ataków, przedstawić naszą hierarchię ważności i porządek naszych argumentów. W tym konkretnym przypadku trzeba olać ich bzdurne pomówienia i zachwyty nad komunistyczną propagandą.
Po pierwsze, żądamy natychmiastowej dymisji pani Gowor wyłącznie z powodu tego co zrobiła. W tym przypadku ważny jest jeden konkretny fakt złamania prawa polegający na bezpodstawnym zakłóceniu obchodów naszej polskiej rocznicy wybuchu powstania warszawskiego.
Wszyscy wiemy jak ważnym w polskiej historii, kulturze i tradycji jest powstanie warszawskie, a wydanie zakazu pokojowego przemaszu jest obelgą przeciwko polskiej historii.
Po drugie, zakwalifikować czyn pani Ewy Gowor jako umyślną prowokację z zamiarem agresywnego znieważenia polskiego Święta, w celu sprowokowania drastycznego sprzeciwu prowadzącego do krwawych zamieszek. Taki stawiamy zarzut. Działanie w złej wierze, z zamiarem wywołania zamieszek.
Olać sprawę kariery i wyszkolenia pani Ewy Gowor w Szkole Oficerskiej im. Feliksa Dzierżyńskiego jako przedmiotu naszego zarzutu. Kariera tej pani jest jedynie okolicznością wyjaśniającą przyczynę dokonanej antypolskiej prowokacji, wynikającą z antypolskiego wyszkolenia w komunistycznej szkole, która fałszowała wiedzę o polskiej historii i kształtowała nienawiść i pogardę do wszelkich autentycznych polskich działań niepodległościowych.
Fatalne przygotowanie zawodowe pani Ewy Gowor wynika z jej typowej dla komunistycznych oprawców fałszszywej wiedzy historycznej i wpojonej antypolskiej narracji komunistycznrj propagandy, uzasadniającej realizowanie antypolskiej i antyniepodległościowej polityki historycznej.
A więc:
Kłamstwo posłów .N jest oczywiste: ONR nie jest i nigdy nie była organizacją faszystowską ani komunistyczną, nie miała nic wspólnego z faszyzmem i była i jest radykalnie antykomunistyczna i antyfaszystowska. Świadectwem jrj antyfaszyzmu był fakt uwięzienia jednego z przywódców ONR w niemieckim Konzetrationslager Auschwitz i następnie jego zamordowanie w tym obozie za pomoc udzielaną Żydom. [link].
Posądzanie tej organizacji o faszyzm jest obelgą wynikającą z nieuctwa i aroganckiego powtarzania haseł antypolskiej propagandy wymyślonej w Moskwie. Oskarżanie zamordowanych ofiar zbrodni niemieckiego faszyzmu jest antypolską zniewagą, obciążającą nie tylko panią Ewę Gowor, ale także wtymienionych wyżej polityków .Nowoczesnej.
Działania posłów Elżbiety Stępień, Pawła Kobylińskiego i Jerzy Meysztowicza mogą być porównywane w swojej treści do działań komunistycznej agentury, realizującej stalinowskie kłamstwa antypolskiej propagandy. Wskazani politycy, najprawdopodobniej bezmyślnie powtarzają kłamstwa sowieckiej propagandy.
Drugim zarzutem przeciwko wstrętnej decyzji Pani Gawor jest zorganizowanie przez tą panią prowokacji w sposób, który łamie polskie prawo o wolności słowa, wolności przekonań oraz o wolności zgromadzeń. Oczywiście, komuniści wyspecjalizowali się w cenzurze oraz prześladowaniu wszelkiej wolności słowa, potrafią zawsze znaleźć każdy fałszywy pretekst.
I tak dalej...
To my stawiamy zarzuty, nie oni. Nie odpieramy ich zarzutów. To oni usiłują doprowadzić Polskę do stalinowskiej dyktatury. Oni mają prawo do krytyki, ale nie do kłamstwa i obrzucania gnojem.
Ale, aby zrealizować ten program, konieczne jest wcześniejsze porządne przygotowanie, przemyślenie sprawy, a nawet napisanie konspektu.
Wystarczy drobna niedokładność, wystarczy chwila nieuwagi i mamy duży kłopot.
Na przykład:
Pani Magdalena Ogórek nie doczytała przed programem artykułu 178 Konstytucji ust. 1. "Sędziowie w sprawowaniu swojego urzędu są niezawiśli i podlegają tylko Konstytucji oraz ustawom".
I pani Magdalena ma problem, męczy się z rzecznikiem KRS, panem Miterą, który nie umie mądrze odpowiedzieć na pytanie czy sędziowie mogą zawieszać ustawy?
Gdyby pani Magdalena dobrze przygotowała się do programu, przeczytałaby to co trzeba, nie miałaby wątpliwości - nie, absolutnie nie mogą, ponieważ sędziowie są niezawiśli ale podlegają konstytucji i ustawom tak samo jak konstytucji. A jak podlegają to podlegają, a więc nic nie zmieniają, nie zawieszają. I wiedza ogólna - Parlament prawo uchwala, a Sądy prawo stosują.
Koniec, nie ma dyskusji.
Gdyby to pani Ogórek przed programem wiedziała "o co chodzi", to by pytać Mitery nie musiała, a jak pan Mitera pojęcia nie miał, to wtedy pani Magdalena mogłaby mu to twardo powiedzieć.
W końcu jej obowiązkiem jest wiedzieć "O co chodzi".
Dziennikarze, publicyści, pracujcie rzetelnie, bądźcie przygotowani do swojej pracy.