Po raz pierwszy w historii mistrzostwa świata zostaną rozegrane w Afryce. W kraju, w którym co 26 sekund dochodzi do gwałtu, gdzie co druga kobieta zostanie zgwałcona, a około 9 milionów ludzi zakażonych jest wirusem HIV. Jaki będzie ten mundial?
Po dziś dzień zadaję sobie pytanie, dlaczego właściwie wybrano RPA jako organizatora tegorocznych mistrzostw? Choć to rzeczywiście najbogatsze państwo Afryki, w praktyce pozostaje również jednym z najbardziej niebezpiecznych. Statystyki są porażające: w 2008 roku popełniono tam ponad 18 tysięcy zabójstw, 316 tysięcy rozbojów i około 200 tysięcy poważnych napadów. I to wszystko tam, gdzie na przestrzeni kilkunastu dni przewinie się 400-500 tysięcy kibiców z całego świata. Po raz pierwszy od dłuższego czasu sportowe czynniki pozostały w cieniu spekulacji dotyczących bezpieczeństwa kibiców, reprezentacyjnych ekip i ich ekwipunku.
Jeszcze blisko rok temu minister policji RPA zapewniał, że problem przestępczości zostanie całkowicie rozwiązany. Teraz nie ma już wątpliwości, że zupełnie tego kłopotu nie da się wyeliminować. Skoro przez kilkadziesiąt lat nie udało się skutecznie usunąć mafijnych organizacji siejących postrach wśród miejscowej ludności, zapewne nie sposób będzie utrzymać w ryzach ten przestępczy światek również w czasie mistrzostw. I podczas gdy do mundialu szykują się tysiące policjantów i ochroniarzy, przygotowują się również prostytutki, kieszonkowcy, rabusie. Panie lekkich obyczajów prawdopodobnie zacierają ręce na bogatych klientów z północy, którzy prócz sportowych emocji wybiorą także inne rozrywki. A przecież większość z tych kobiet ma HIV. I chętni się podzieli…
Ufam jednak, że od 11 czerwca do 11 lipca będzie okazja pisać więcej o boiskowych emocjach, aniżeli o feralnych wydarzeniach na ulicach Johannesburga, Kapsztadu i Durbanu.
W następny czwartek bądź piątek postaram się wycisnąć swoje przewidywania na nadchodzące mistrzostwa. Wymarzoną parę finałową zdradzić mogę już teraz: Hiszpania – Argentyna.
Inne tematy w dziale Rozmaitości