Polityka ds. przedsiębiorstw dla sektora technologii inżynieryjnych
W skrócie, jak w ogóle robi się politykę (‘Policy making’, czyli modelowanie i implementacja strategii) ds. przedsiębiorstw? Powinna się ona składać z dwóch zsynchronizowanych elementów: polityka horyzontalna i sektorowa.
Polityka horyzontalna wytycza ogólne kierunki i dotyczy aspektów wspólnych dla całego przemysłu, np. dostęp do finansowania kredytów, synchronizacja z politykami Unii Europejskiej, ogólne kierunki ekonomicznych relacji międzynarodowych, polityka względem małych i średnich przedsiębiorstw, ramy podatkowe, postępowania antymonopolowe i anty-kartelowe, synchronizacja polityk sektorowych, synergie między sektorami i wszystkie inne zagadnienia, które podobnie dotyczą poszczególnych sektorów.
Polityka sektorowa zajmuje się specyfiką konkretnych sektorów, do których należą sektory np. biotechnologii, farmaceutyczny, samochodowy, lotniczy, hutniczy, obróbki metalu, maszynowy, elektrotechniczny, elektroniczny, spożywczy, chemiczny, kosmiczny (to nie w Polsce), obronny, itd…
Polityki horyzontalna i sektorowe powinny zajmować się wszystkimi głównymi czynnikami otoczenia prawnego, które maja wpływ na konkurencyjność przemysłu i miejsca pracy. Odpowiedzialna jednostka administracyjna powinno mieć właściwą strukturę odzwierciedlającą strukturę rynków. Powinno również blisko współpracować, np. z MONem celem tworzenie synergii między modernizacją wojska, a konkurencyjnością dostawców technologii, Ministerstwem Sprawiedliwości celem optymalizacji postępować sądowych z zakresu gospodarki, czy planowanym ministerstwem Energii, celem tworzenia synergii z konkurencyjnością podsektora produkującego technologie energetyczne.
W dalszych rozważaniach ograniczę się do przemysłu produkującego produkty inżynieryjne, ponieważ to moja główna specjalizacja (nie wyklucza to szans dla innych sektorów, ale brak mi tam specyficznej wiedzy, zresztą technologie inżynieryjne to około 30% wartości dodanej przemysłu krajów rozwiniętych technologicznie). Przemysł ten składa się z przemysłu maszynowego, elektrotechnicznego, elektronicznego i obróbki metalu (od metalowych komponentów, maszyn budowlanych, silników i technologii produkcyjnych, do półprzewodników, telefonów komórkowych, komponentów elektronicznych czy sprzętu optycznego). Praktycznie jest traktować te sektory jako jeden, ponieważ sporo zaawansowanych technologicznie produktów składa się obecnie z metalu, półprzewodników, silników, elektronicznych komponentów. Również wiele produktów ma wbudowany software oraz wymaga serwisowania po sprzedaży (czyli usług), co jest częścią umów z klientami. Natomiast dzielą się one na podsektory (np. technologie w zakresie energii, maszyny, elektorniczne komponenty, elektronika konsumpcyjna, sprzęt AGD, technologie informacyjne i komunikacyjne itd...), które znowóż nieznacznie się róznią od siebie, ale nie będę komplikować;o)
Trudno z pewnością ocenić, w jakich sektorach, czy podsektorach tkwi potencjał koła zamachowego technologicznego postępu Polski. Do tego powinna służyć solidna analiza, opisana w poprzednim wpisie (http://michalsp.salon24.pl/542672,o-reindustralizacji-polski-cz-2 ). Zakładam jednak, że jest dwóch kandydatów: przemysł obronny (czyli de facto technologie inżynieryjne o zastosowaniu militarnym) oraz liczne Małe i Średnie Przedsiębiorstwa (MiSie) sektora inżynieryjnego, które powstały w Polsce po transformacji 89r. i odniosły sukces ekonomiczny.
Przemysł obronny jest to zapewne jedyny sektor technologiczny w Polsce ze sporą bazą rozwojowo-badawczą i zarazem dużych rozmiarów, co w połączeniu ze sporymi zakupami wojska prosi się o solidny policy making celem stworzenia solidnego koła zamachowego polskiej ekonomii.
MiSiezapewne powstały w następujących obszarach: produkcja software (np. wbudowane opragromowanie do produktów inżynieryjnych), produkcja komponentów metalowych do maszyn, czy urządzeń, kable i instalacje, czy sprzęt kuchenny. Warto podkreślić, że Miś w kilkanaście lat może stać się nowoczesnym, stabilnym, międzynarodowym przedsiębiorstwem ze sporym ekosystemem dostawców. Np. wyczytałem (nie pamiętam źródła), że jeden solidny MiŚ produkujący zaawansowany technologicznie produkt i zatrudniający np. 200 osób, może mieć w swoim łańcuchu dostawczym zakłady zatrudniające kilka tysięcy osób. Gra jest więc warta świeczki, gdyż takie MiSie, to jak kury znoszące złote jaja.Nadto, obecna globalna technologiczna ekonomia składa się nie tylko z produktów masowych, ale też licznych nisz ekonomicznych, co otwiera sporą szansę dla potencjalnych nowych graczy, jak Polska.
Obawiam się, że to wszystko, co ma potencjał. Jeśli jakiś Szanowny Czytelnik dorzuciłby coś innego na bazie swojego specyficznego doświadczenia, to proszę o komentarz.
W następnym wpisie zastanowimy się, co możnaby zrobić, aby przemysł obronny mógł spełnić rolę jednego z kół zamachowych polskiej gospodarki.
Chcę się dzielić wnioskami i wiedzą wyniesioną z ciekawego i specyficznego środowiska zawodowego. Przedstawiam swoje prywatne opinie. Nie boję się ani merytorycznej, ani niemerytorycznej krytyki:) Komentarze nie na temat bede wycinal.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Gospodarka