michal.spolecznie michal.spolecznie
603
BLOG

O ‘reindustralizacji’ Polski cz. 4 - przemysł obronny

michal.spolecznie michal.spolecznie Gospodarka Obserwuj notkę 19

Nawiązując do poprzedniego wpisu ( http://michalsp.salon24.pl/542836,o-reindustralizacji-polski-cz-3 ), zaryzykowałem postawienie tezy, że polski przemysł obronny może stać się jednym z kół zamachowych reindustralizacji. Jak to jednak zrobić, poza dyskusjami, jaki to będzie holding?

Warto podkreślić, że Polska wydaje rocznie kilka miliardów zł z podatków swoich obywateli na nowe uzbrojenie i to jest dużo za dużo, żeby nie były czynione skuteczne wysiłki, aby to nie były tylko zakupy za granicą drogich produktów, ale też technologiczne koło zamachowe polskiej ekonomii, oczywiście bez narażania jakości produktów.

Wyczytałem w prasie (nie mam przy sobie źródła), że ten sektor uważa, że około 70% pieniędzy trafia do niego, a tylko 30% do zagranicznych kontrahentów.  Realnie zapewne dużo mniej, ponieważ nawet jak w Polsce składa się wóz pancerny Rosomak, to zapewne z 60%-70% jego wartości dodanej jest importowane (zwłaszcza technologie, jak silniki, optyka, elektroniczne komponenty, itd..). Stąd realnie zapewne proporcje mogą być dużo gorsze.

To oczywiście temat rzeka i nie da się stworzyć złotego środka w 5 minut i bez dialogu z zainteresowanymi. To raczej długi proces pełny błędów i korekt.

Po pierwsze, należy stworzyć grupę zarządzającą całym projektem z wpływowymi osobami, mającą mieć silne wsparcie polityczne. Grupa ta powinna stworzyć dwa typy technicznych podgrup: podgrupy zarządzających horyzontalnymi elementami ważnymi dla całego procesu, np. bariery prawne, otoczenie prawne zarządzane przez UE, finansowanie projektu, polonizacja patentów wojskowego uzbrojenia, ich komercjalizacja w polskim przemyśle cywilnym, ochrona odpowiednich służb (bardzo konieczna, bo będzie wiele grup interesów zainteresowanych ubiciem projektu, kradzieżą ewentualnych wynalazków, itd..), strategia komunikacyjna, globalne analizy, itd… oraz podgrupy od konkretnych produktów.

To bardzo ważne, aby z procesu tworzenia strategii i wiedzy były wyłączone zagraniczne firmy (zwłaszcza te, które w wyniku procesu utracą rynki), ponieważ nie są zainteresowane powodzeniem projektu.

Równie ważne jest holistyczne podejście do procesu, tzn. każdy istotny czynnik powinien być wzięty pod uwagę.

Po drugie, należy dokonać analizy zagadnienia: zidentyfikować wszystkie grupy interesu (w sensie pozytywnym, tzn. grup, które mają władzę, możliwości, wiedzę, ale też potencjalne ofiary zmian), umieścić problem w globalnym kontekście, itd.. Należy zanalizować globalne trendy, analiza SWOT (http://pl.wikipedia.org/wiki/Analiza_SWOT) polskiego przemysłu, itd.. Mówiąc inaczej, należy zobrazować to (wizualizacja za pomocą heurystycznych technik analitycznych to potężne narzędzie w ‘policy making’i ułatwia doprowadzenie do konsensusu), co jest dla procesu zmian ważne.

Po trzecie, należy zdefiniować cel w kilku zdaniach. Wbrew pozorom, jest to bardzo trudne zadanie. No bo celem wojska jest: uzbrojenie (i to szybko) maksymalizujące potencjał obronny kraju (jest im obojętne, czy polskie, czy zagraniczne, to ‘tylko’ zakup). Celem polskiego przemysłu jest: maksymalizacja zysku. Celem przemysłu zagranicznego jest: przejęcie polskiego rynku i maksymalizacja zysku bez konieczności dzielenia się patentami (off-set), związki zawodowe chcą podwyżki zarobków i braku zwolnień, polskie ośrodki badawczo rozwojowe (OBR) implementacji ich rozwiązań (nawet jeśli niektóre są kiepskie), politycy szybkich i medialnym sukcesów, opozycja krwi rządu za wszelką cenę, media skandali celem zwiększenia zysków, itd., itp… Jednym słowem, trzeba być świadomym licznych konfliktów interesów. Pomijam kwestię ignorancji różnych decydentów, co może zabić każdy proces. Taki cel mógłby być następujący: ‘Długoterminowym celem inwestycji Polski w nowoczesne uzbrojenie jest maksymalizacja jej potencjału obronnego, globalnej konkurencyjności polskiego przemysłu obronnego, w tym ‘polonizację’ zaawansowanych technologii, rozwoju OBRów w Polsce oraz stworzeni platformy napędzającą rozwój i konkurencyjność polskiego przemysłu cywilnego i tworzenia konkurencyjnych miejsc pracy w Polsce dzięki cywilnej komercjalizacji wojskowych patentów’. Oczywiście można to zrobić lepiej;o) Wokół tego celu należy wypracować konsensus polityczny, aby nie był psuty co kilka lat. Na jego bazie należy napisać solidną wizję projektu (ang. vision paper). Warto tu podkreślić, że ewentualny sukces projektu to minimum 10 lat systematycznej i pilnej pracy.

Po czwarte, zdefiniowany cel należy ubrać w konkretne liczby, celem koniecznej co kilka lat ewaluacji procesu i dokonywania ewentualnych korekt (które bywają konieczne i nie są powodem do wstydu, lecz zwykła częścią ‘policy making’, gdyż okoliczności się zmieniają). Np. jednym z celów może być 70% wartości dodanej powinno być wytwarzane w Polsce przy pomocy ‘polskich’ patentów, w tym przynajmniej 50% zaawansowanych technologii.

Po piąte, powinno się zacząć od 2-3 projektów pilotażowych, celem zdobycia doświadczenia, przetestowania i korekty procesów. Jeśli zacznie się od wszystkiego, to na pewno nie wyjdzie nic, bo to bardzo trudne i długoterminowe zadanie. Niech to będzie memento dla każdego decydenta. ‘Pilotami’ mogą np.: ciężki czołg, prosta w obsłudze ręczna rakieta przeciw-pancerna, bezzałogowy samolot patrolowy, patrolowiec dla marynarki wojennej, system informatyczny do prowadzenia cyber-wojny, itd… Powinny to być produkty, których armia będzie potrzebowała długoterminowo i gdzie polski przemysł ma odpowiednie umiejętności, aby je zrobić. Można zacząć od 2-3 ‘pilotów’ (jak wyjdzie jeden, to będzie sukces) i dopiero po zamknięciu fazy testowej i konkretnych wynikach, dorzucać kolejne.

Po szóste, dla każdego 'pilota' trzeba zorganizować platformę na poziomie eksperckim z przedstawicielami rządu wojska, przemysłu, politechnik, etc…To ta platforma będzie zarządzała projektem na poziomie technicznym i komunikowała się z platformą polityczną oraz z instytucjami w zakresie swoich kompetencji (np. dostawcy, OBRy, itd..)

Po siódme, każdego ‘pilota’, np. projekt ‘ciężki czołg’, należy obudować celami (wynikającymi z celu z punktu 2) i kryteriami ewaluacji, jak rozsądne terminy, koszt czołgu, walory militarne, itd… Ile takich kryteriów powinno być – nie wiem i nie ma tu patentu. Trzeba do nich dojść, a procesem powinien kierować zdrowy rozsądek.

Następnie platforma ‘pilota’ powinna zdefiniować czynniki istotne dla projektu, które nie zostały przydzielone grupie na wyższym poziomie, np:

· Grupa techniczna projektująca produkt, w tym definiowanie potrzeb na komponenty (wieża, elektronika, optyka, pancerz, podwozie, amunicja, uzbrojenie, itd…)

· Grupa zajmująca się zarządzaniem patentami i negocjacjami z właścicielami patentów oraz polskich i zagranicznych OBRów, itd…

· Grupa zajmująca sie wdrażaniem produkcji komponentów w łańcuchu dostawców

Każda podgrupa wysyła periodycznie swoje rekomendacje do głównej grupy, która, po ich zatwierdzeniu przesyła je do realizacji.

Kluczowym zagadnienie jest tu proces wymiany zagranicznych technologii na te, których produkcja i patenty są własnością firm osiedlonych w Polsce (w sensie siedziby i OBRów). Tu nie ma jednej dobrej metody, bo zagraniczni producenci broni zazdrośnie strzegą swych sekretów. Można się jednak pokusić o ogólne zasady:

Po pierwsze, należy wiedzieć, co się chce, żeby właściwie negocjować. Można odnieść wrażenie czytając prasę, ze porażka off-settowe podczas zakupy F-16 wynikała z pewnej spolegliwości względem USA oraz braku konkretów, co chcemy.

Po drugie, warto przyjrzeć się rynkowi uzbrojenia ze Szwecji, Finlandii, czy Austrii. To małe kraje ale technologiczni giganci.Mianowicie, o ile dla USA jesteśmy malutkim rynkiem, o tyle dla tych krajów jesteśmy poważnym klientem mającym większą siłą negocjacyjną, więc i można wynegocjować lepsze umowy, czy partnerstwo.

Po trzecie, w zaawansowanych technologicznie krajach jest sporo technologicznych MiSi produkujących zaawansowane technologicznie produkty, często lepsze od tych produkowanych przez gigantów, a wypychanych przez nich z rynków.Warto z nimi rozmawiać i wypracować metodę współpracy służącą obu stronom.

Po czwarte, można dawać zlecenie zagranicznym OBRom, a w kontrakcie zastrzegać sobie własność patentu, lub otwarcie oddziału w Polsce z mieszanym kapitałem, itd…

Podsumowywując, należy:

Po pierwsze, zapewnić silne polityczne wsparcie projektowi

Po drugie, zastosować właściwą metodologię

Po trzecie, stworzyć platformę projektu

Po czwarte, wypracować cele projektu

Po piąte, zrobić 2-3 projekty pilotażowe do udoskonalenia metodologii i zdobycia doświadczenia i dopiero we właściwym czasie dorzucać kolejne projekty.

Po szóste, poświęcić szczególną uwagę na przepływ know-how do polskiego przemysłu obronnego, a następnie do cywilnego.

Na koniec chcę podkreślić, że mimo sporej wagi nazywania celów w liczbach i procentach, nie powinny one być absolutyzowane. Służą one wytyczaniu kierunków, ale to nie jest nauka ścisła. Mogą ulegać ewolucji i należy się tu kierować zdrowym rozsądkiem. Natomiast wręcz kluczowe jest rozsądne zdefiniowania głównego celu oraz wizji.

W krajach zaawansowanych technologicznie tego typu platformy są oczywistością. Jeśli ktoś ma linka do tego, cos się dzieje w Polsce, to byłbym wdzięczny za wklejenie - ale obawiam się, że..

Również jak zawsze proszę o krytyczne komentarze, czy uzupełnienia.









Chcę się dzielić wnioskami i wiedzą wyniesioną z ciekawego i specyficznego środowiska zawodowego. Przedstawiam swoje prywatne opinie. Nie boję się ani merytorycznej, ani niemerytorycznej krytyki:) Komentarze nie na temat bede wycinal.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (19)

Inne tematy w dziale Gospodarka