michal.spolecznie michal.spolecznie
506
BLOG

Kilka krytycznych uwag o energii atomowej

michal.spolecznie michal.spolecznie Gospodarka Obserwuj notkę 3

 

 

W najnowszej Polityce na stronie 106 ukazał się ciekawy artykuł o energii atomowej.  Ponieważ Polska planuje budowę takiej elektrowni, pozwolę obie na kilka krytycznych uwag.

Rzecz jasna, artykuł jest merytorycznie mocny, ale jednostronny: przedstawia opinię tylko osób zainteresowanych budową elektrowni i rozwojem energii nuklearnej w Polsce. Wspomina również o konieczności dywersyfikacji w wytwarzaniu energii, co jako takie jest słuszne. Nie została jednak przedstawione perspektywy krytyczne, które dopełniają obraz. Pozwolę sobie nazwać kilka.

Po pierwsze, różnica między elektrownią atomową, a węglową, z Odnawialnych Źródeł Energetycznych (OZE), gazową, na biomasę, czy każdą inną polega na tym, że te pozostałe w przypadku problemów technicznych da się wyłączyć. Natomiast elektrowni atomowej wyłączyć się tak łatwo nie da. Wystarczy spojrzeć na Czarnobyl, czy Fuskoshimę (w tym wyciek radioaktywnej wody do Oceanu Spokojnego, co ponoć powoduje spore i trwałe skażenie). Odpowiedzią na ten zarzut może być, że Czarnobyl miał inne technologie, a Fukoshima znajduje się na terenie sejsmicznym. Nie zmienia to jednak faktu, że oznacza to, jak pokazuje historia, że inwestorzy i politycy z tych krajów nie wzięli pod uwagę istotnych ryzyk za które teraz płaci społeczeństwo i przyroda. Więc jaka jest pewność, że będzie to miało miejsce teraz, zwłaszcza że debata nie jest kompletna? Warto popytać np. ginekologów, czy onkologów starszej daty, czy po wypadku w Czarnobylu nie wzrosła np. ilość poronień, czy nowotworów?  Warto się orientować, jakie jest skażenie ziemi i oceanu wokoło Fukoshimy.  O takich rzeczach powinno się mówić, nie aby uniemożliwić decyzję o budowie elektrowni atomowej, ale aby mieć pełny obraz jej wad i zalet.

Po drugie, bardzo ciekawym zagadnieniem jest, jaką odpowiedzialność finansową za szkody ponosi producent technologii w przypadku takiej awarii. Wg. wikipedii (np. http://en.wikipedia.org/wiki/Fukushima_Daiichi_nuclear_disaster), technologie dla FUkoshimy zostały dostarczone przez General Electric, warto więc również z tej strony się orientować, kto płaci za ewentualne szkody (które trudno jednoznacznie połączyć z wypadkiem, stąd sądownie są trudne do udowodnienia)? Producent importowanej technologii? Czy elektrownia (z wyższych cen energii, czyli klient)? Czy państwo (z naszych podatków)?

Po trzecie, uważa się, że elektrownie atomowe emitują niewiele CO2. W czasie produkcji zapewne. Ale analizy te ‘zapominają’ wziąć pod uwagę emisję CO2 spowodowanej przez produkcję np. cementu do budowy elektrowni oraz jej utylizacji po jej zamknięciu (life-cycle-analysis). To zapewne zmieniłoby bilans emisji. O ile, trudno powiedzieć, bo nie spotkałem takiej analizy.

Po czwarte,odpady nuklearne są bardzo szkodliwe dla środowiska i składowane gdzieś na atolach, czy innych zakątkach świata. Czy można więc uznać, że nie generują potencjalnych kosztów środowiskowych, nie mniej ważnych, niż emisja CO2?

Po piąte, do elektrowni atomowych konieczny jest uran. Jak wpłynie na nasze bezpieczeństwo energetyczne konieczność jego importu? Od kogo będziemy importować?

Obecnie ma miejsce kampania informacyjna promująca ideę budowy takiej elektrowni. Aby jednak wyrobić sobie opinię, warto konfrontować za i przeciw. Japonia i Niemcy mają zapewne swoje dobre powody, że rezygnują z tej energii i budując elektrownie węglowe. Dlaczego to robią, a my robimy przeciwnie? To są 'mądre' kraje. Pomijam fakt, że produkują technologie OZE i konieczne do ich funkcjonowania niesłychanie kosztowane ‘inteligentne sieci elektryczne’ (smart electricity grids), więc potencjalnie dużo na nich zarobią, stąd je promują, budując u siebie duże projekty demonstracyjne. Warto też zdawać sobie sprawę, że formuła walki z klimatem promuje energię nuklearną, jako niskoemisyjną. Nie wchodząc w etykę środowiskową takiego wymuszania inwestycji, jedna taka elektrownia pewnie by zmniejszyła nacisk na Polskę w kwestii CO2. Pragmatyczne, ale czasami nie ma się wyjścia.

Warto wiedzieć, że poza zaletami są również wady, bez których obraz jest zdeformowany. A tu chodzi o duże pieniądze z naszych rachunków za prąd i z podatków, stąd warto zadawać celne pytania, ile możemy na tym stracić, by zarobić, to zarobi na pewno tylko producent technologii i inwestor. Społeczeństwo być może.

CO do samego tekstu artykułu, to jedno ważne zdanie ‘jeśli wszyscy zaczną preferować swoje firmy, wówczas dostęp do obcych rynków bardzo się utrudni’ budzi wątpliwości. Problem polega na tym, że większość niestety preferuje swoje firmy za pomocą dyskretnych barier handlowych i selektywnych zachęt, więc nie powinno się być naiwnym neofitą.W przypadku energii nuklearnych bardziej bym się martwił o jakość technologii, procesu inwestycji i funkcjonowania, niż preferencjami samymi w sobie. Choć preferencje są ważne, aby w końcu w Polsce zaczęły powstawać solidne miejsca pracy, a nie takie, że boimy się ich 'wycieku' na Ukrainę.

Nie napiszę Państwu, jakie jest moje zdanie na temat energii atomowej. Natomiast chciałem ułatwić rozszerzenie dyskursu na elementy z różnych powodów przemilczane.W każdej takie decyzji ważne jest spojrzenie całościowe, a nie wybiórcze.

Wesołych Świąt :o)


 

Chcę się dzielić wnioskami i wiedzą wyniesioną z ciekawego i specyficznego środowiska zawodowego. Przedstawiam swoje prywatne opinie. Nie boję się ani merytorycznej, ani niemerytorycznej krytyki:) Komentarze nie na temat bede wycinal.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (3)

Inne tematy w dziale Gospodarka