MOTTO:
„I żadne płacze i żadne krzyki nie przekonają nas, że białe jest białe a czarne jest czarne.”
(Jarosław Kaczyński w grudniu 2015 r.).
Większość komentatorów nabrała się i uznała tę wypowiedź za typowe przejęzyczenie freudowskie ( potocznie, podmiot werbalny nieświadomie ujawnia swe prawdziwe intencje), czyli, że Szef PiS-u zdradził metodę utrwalania władzy przez mechanizm propagandowy i socjotechniczny realizowany zresztą do dziś w TVP ( pełnym znaczeniu tego słowa) publicznym.
A jednak!
Warto te słowa Prezesa zreinterpretować i skonfrontować z wypowiedzią późniejszą (27.04.2019 ):
„Każdy z nas pewnie widział sklepy z niemieckimi proszkami do prania, "Prosto z Niemiec". Takie same proszki są sprzedawane w Polsce i to po takich samych cenach. (?? Przyp. mój po miedzy ) Tyle, że są gorsze, mają gorszy skład, gorzej piorą. Oczywiście proszki to tylko przykład, takich towarów jest więcej. I to jest, proszę państwa, nierówność. Nierówność, na którą nie wolno się zgadzać - stwierdził. „
Otóż dopiero dziś ujrzawszy przeterminowane ogłoszenie (p. foto) uzmysłowiłem sobie, o czym mówił ten mąż wybitny, który nie tylko, że sam dba o swój wikt (te codzienne zakupy w Biedronce!) a także, który opiera się sam, – czyli sam pierze skarpetki i bieliznę intymną oraz opiera się „Krzyżackiej Zawierusze” (M. Konopnicka) w oparciu poniekąd o ochroniarzy płatnych z PPPP ( przysłowiowych pieniędzy polskiego podatnika).
Te skrzydlate słowa po przeczytaniu paraogłoszenia parafialnego w parafii Św. Jana Chrzciciela w Krakowie odczytuję, jako wypowiedź głęboko patriotyczną tak:
I żadne płacze i żadne krzyki nie przekonają nas, że białe po wypraniu w polskim proszku jest białe a czarne jest czarne.
- Dodatkowego smaczku (zapachu, enzymu?) dodaje fakt, że ta zdrada w dziedzinie gospodarczej (tzn. chemii gospodarczej) miała miejsce na terenie parafii Św. Jana Chrzciciela.
- Otóż Kościół tak zasłużony w walce o polskość przyznaje, że środki „nie są w Polsce przesypywane”, czyli… chrzczone (!) jak to się popularnie określa… Kto miałby to robić. Polacy? Czy owa „ukryta opcja” (znów przenikliwy Prezes)?
- Zważmy też termin – maj. Miesiąc, gdy setki tysięcy polskich dzieci przystępują do Komunii Świętej w śnieżnobiałej bieli symbolizującej niewinność a pachnącej (tak naprawdę cuchnącej jak każda ścieżka grzechu) niemiecką chemią…
O biedny Janie... Chrzcicielu, za co dałeś głowę??
A Wy, niewiasty świadczące posługę sprzątania na parafii - czemuście zaniechały wypierniczyć ogłoszenie z miesiąca maj?
O biada Wam, nieszczęsne! Albowiem spłynie na Was gniew Pana, który nie zawsze jest mit uns.
Komentarze