To chyba początek końca. Początek końca Platformy. Nie żeby miała za trzy dni zniknąć z parlamentu i nie żeby zupełnie się miała rozpaść, ale zaczął się koniec jej potęgi i wszechmocy. Tak, jak kiedyś przewidywałem, załamała się pod wpływem swego ciężaru - jak spróchniały i pusty wewnętrznie szałas.
Wczorajszy dzień przekonał mnie, że to naprawdę się zaczęło. Odwrót został ogłoszony i co bardziej bystrzejsi obserwatorzy to zauważyli. Relacje telewizyjne i prasowe z okazji 10 rocznicy powstania PO były bardzo krytyczne wobec tej formacji. W większości pojawiały się uwagi o wewnątrzpartyjnych mordach, o eliminacji przeciwników, o samotności Tuska. Podkreślano, że jedynym sukcesem Platformy są wysokie notowania w sondażach popularności.
Nie udała się zupełnie ustawka premiera na stadionie w Gdańsku z okazji 500 dni do otwarcia Euro 2012 (czy możemy oczekiwać Prezesa Rady Ministrów także z okazji 400 dni? A może z okazji 250, 150, 50, 5, 4, 3, 2 i 1 dnia do otwarcia mistrzostw?). Tusk mówił, że wielkim sukcesem jego rządu jest to, że możemy mieć już pewność, że na mistrzostwa gotowe będą stadiony i lotniska. No, maładiec, to może i piłki się nawet znajdą! Trochę gorzej z drogami i autostradami - o co nie zapomnieli zapytać dziennikarze. Jeszcze pół roku temu - rzecz nie do pomyślenia! W wieczornych serwisach poleciałby jako 1-ka materiał ze stadionu i przekaz w zgodzie z zaleceniami Tuska. A tu taka niesubordynacja....
Widać, że platformersi są spanikowani, że narastają wśród nich wewnętrzne walki i konflikty, że stracili power i są po prostu znudzeni władzą i sobą. Ponad trzyletnie rządu picu i gierkowskiej propagandy zmuliły nawet ich. Poprzedni tydzień mieli fatalny - morderca ś. p. Marka Rosiaka okazał się byłym członkiem PO, Schetyna zaatakował Tuska, media doniosły, że radny Platformy z Warszawy molestował seksualnie kilkunastoletniego chłopca a potem go szantażował. Jeszcze kilka takich tygodni i chłopcy z PO mogą zacząć przygotowywać się do wyprowadzki z gabinetów rządowych.
To naprawdę początek końca - mają ich dosyć ludzie, dziennikarze, liderzy opinii, komentatorzy, ekonomiści.... Nawet oni chyba mają siebie dosyć! To chyba naprawdę początek końca.
Inne tematy w dziale Polityka