Marek Migalski Marek Migalski
6187
BLOG

Dlaczego będę krytkował Kaczyńskiego

Marek Migalski Marek Migalski Polityka Obserwuj notkę 149

 

Zastanawiałem się ostatnio, co tak bardzo razi mnie w pewnym byłym rzetelnym dziennikarzu, który od pewnego czasu stał się pałką w rękach jednej partii. Kiedyś był jednym z najciekawszych publicystów w Polsce, a dzisiaj uderza w każdego, który śmie krytykować Jarosława Kaczyńskiego. Dziennikarz może być subiektywny, głupi czy leniwy, ale nie powinien być zależny (ideologicznie, materialnie, finansowo). Dzielę bowiem dziennikarzy na niezależnych i zależnych i właśnie osoba, o której piszę ową niezależność straciła. Stała się uczestnikiem sporu politycznego, a nie jego opisywaczem.
I dla niej oraz dla tych wszystkich, którzy nie potrafią zrozumieć dlaczego często krytykuję prezesa PiS poniższy wpis dedykuję. Spróbuję wytłumaczyć bardzo powoli i bardzo jasno, dlaczego Kaczyński jest czasami obiektem mojej krytyki.
Krytykuję zatem prezesa PiS ponieważ:
- robiłem to wielokrotnie jako polityk PiS, więc nie widzę powodu dla którego miałbym obecnie, będąc poza PiS-em, zrezygnować z tej aktywności. Jeszcze jako europoseł PiS nie zgadzałem się na to, by robić dile z czerwonymi z mediach publicznych, krytykowałem publicznie Kaczyńskiego za nieprzyjście na zaprzysiężenie prezydenta itp. Byłoby śmieszne, gdybym teraz, jako polityk formacji konkurencyjnej wobec PiS, odmawiał sobie tego prawa
- Kaczyński bardzo często zasługuje na krytykę. Wiele jego działań budzi sprzeciw i nie ma powodu, żeby kneblować sobie usta. Jeśli ktoś w polskiej polityce robi głupstwa, to należy to atakować
- przynosi mi to polityczne zyski w elektoracie PO. Krytyka lidera PiS umacnia w tej grupie wyborczej poczucie, że warto na nas zagłosować, bo jesteśmy w ocenie Kaczyńskiego podobni. Dlatego warto chodzić do tvn24, bo gdzie mamy łowić rozczarowanych wyborców PO? W TV Trwam i w Radio Maryja?
-przynosi mi to polityczne zyski w elektoracie PiS. Krytyka lidera PiS umacnia w tej grupie poczucie, że warto na nas zagłosować, bo podzielamy podobne  wartości i ideały, ale nie zgadzamy się na „odjazd” Prezesa, jego język, fobie i poetykę. Dlatego warto pisać na Salonie24, bo pełno tu ludzie o aksjologii zbliżonej do PiS z czasów kampanii prezydenckiej.
- mam do tego prawo i chętnie z tego prawa skorzystam. To, że Kaczyński zaproponował mi 1sze miejsce na liście PiS do PE na Śląsku było układem symbiotycznym (było korzystne dla mnie i dla Kaczyńskiego – z jakich powodów, niech sobie sami wytłumaczą ci, którzy mnie atakują, może to być dla nich intelektualnie pobudzające). Nie była to gwarancja sukcesu (dwie jedynki PiS nie weszły do PE, bo zostały wyprzedzone przez innych kandydatów). Co więcej, na mnie osobiście padło prawie 55% głosów wyborców PiS w moim okręgu, co oznaczało, że ludzie głosowali na mnie, a nie tylko na pierwszego na liście ( dla porównania „jedynki” w osobach R. Legutko czy R. Czarneckiego zebrały po 37% ). Oznacza to, że zarówno w wyborach, jak i przez cały okres mojej bytności w obozie PiS przynosiłem zyski tej partii. Dlatego mogę krytykować prezesa, bo obaj przynosiliśmy sobie frukta. Tak, jak Paweł Śpiewak ma prawo krytykować Tuska, a Kaczyński Buzka, tak i ja mam to prawo do krytyki Kaczyńskiego . 
- Kaczyński wielokrotnie krytykował mnie i moje środowisko i robił to zresztą w złym stylu, bo stosując kategorie moralne (ja na przykład byłem „niegodny”). Nie rozumiem dlaczego jeden polityk może krytykować  drugiego polityka, ale ten drugi nie może krytykować tego pierwszego.  Czyżby powodem do tego miało być to, że ten pierwszy dał temu drugiemu zarobić. Jeśli tak, to ktoś zdaje się mylić lojalność z korupcją i służalczością. Mnie nie da się kupić.
- Kaczyński sam wyrzucił mnie z PiS. Ja  nigdzie nie odchodziłem.
- jestem członkiem konkurencyjnej wobec PiS formacji   i normalną rzeczą jest to, że krytykuję swoją konkurencję (nawet jeśli obie partie są w opozycji wobec PO).
Z tych właśnie powodów będę krytykował Jarosława Kaczyńskiego. Nie ma w tym nic osobistego, jest polityka i logika. Mam nadzieję, że zrozumie to ów dziennikarz, któremu w tej formie wypowiadam koleżeństwo i proszę o to, żebyśmy przeszli do normalnej formuły łączącej polityka i dziennikarza. Jeden robi politykę, a drugi go opisuje (zdaje się, ze obaj czasami myliliśmy role). Mam nadzieję, że w tej profesjonalnej formule okaże się on lepszym recenzentem mojej działalności, niż był kumplem.  Nie daliśmy rady jako koledzy, może zbudujemy normalne relacje jako dobry polityk i rzetelny dziennikarz.  Mam też nadzieję, że jasno wyłuszczyłem mu, oraz innym osobom, powody mojej krytycznej czasami oceny prezesa PiS. To nic osobistego.
P.S. Polecam zresztą ostatnią wypowiedź Kaczyńskiego o możliwej koalicji z PO – nie wykluczył jej, zażądał jedynie, by Platforma przyznała się, że była w błędzie. Pomyślcie wszyscy, którzy mnie atakujecie,  jak będziecie wyglądać, kiedy dojdzie do PO-PiSu. Lub, co jeszcze zabawniejsze, jak zobaczycie mnie i Kaczyńskiego w jednym rządzie.  Weźcie  od prezesa PiS choć  trochę z jego cynizmu, który ja nazywam pragmatyzmem i nie stawajcie się jego pałkarzami. Analizujcie, nie szalejcie.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka