Marek Migalski Marek Migalski
1346
BLOG

Tusk i Kaczyński winni nam będą 80 miliardów

Marek Migalski Marek Migalski Polityka Obserwuj notkę 37

 Jak wyglądałyby przygotowania do unijnego szczytu, który ma zdecydować o kasie na lata 2014 - 2020, gdybyśmy żyli w normalnym państwie? Premier zwołałby niedostępne dla prasy spotkanie ze wszystkimi partiami parlamentarnymi - tam ustalono by, że zostanie przyjęta uchwała Sejmu zobowiązująca polską delegację do zawetowania unijnego budżetu w razie, gdyby środki dla naszego kraju byłyby mniejsze, niż 500 miliardów złotych. To dałoby rządowi broń do ręki, dzięki któremu mógłby w Brukseli argumentować, że nie może się cofnąć, bowiem inaczej zostanie w kraju postawiony przed sądem. Opozycja udawałaby, że chce pożreć partie koalicyjne w wypadku niewypełnienia sejmowej uchwały, a rząd udawałby, że się tego śmiertelnie boi i dlatego będzie musiał zawetować budżet. Na końcu tego teatrzyku byłoby 500 miliardów dla naszego kraju oraz chwała dla jednych i drugich. Premier zostałby pochwalony przez lidera opozycji, a ten drugi byłby komplementowany publicznie przez szefa rządu za to, że bez niego nie udałoby się wyrwać z unijnego gardła tej kasy.

 
Tak byłoby, gdybyśmy żyli w normalnym kraju. Ale nie żyjemy. W Polsce szef rządu, tylko po to, żeby namieszać ludziom w głowie, rezygnuje na początku z należnej nam juz i obiecanej kasy. Dlaczego tak robi? Bo obiecał w kampanii wyborczej300 miliardów złotych z funduszy spójności i boi się, że może mu się to nie udać. Dlatego dodał do tego 180 miliardów przeznaczonych na rolnictwo i zamiast bronić 480 miliardów, woli na wstępie zrezygnować z 80 miliardów tylko po to, żeby odebrać antagonistom argumenty, że jest nieudolny i nie świecić oczami przed wyborcami. Woli więc z robić im z mózgu wodę i wmówić, że obecne 400 miliardów to powiększone poprzednie 300 miliardów, a nie ograniczone 480 miliardów. Głupie i szkodliwe dla Polski? No jasne! Ale przecież nie o Polskę im chodzi, ale o wygranie z Kaczyńskim i odebranie mu argumentów, że rząd po raz kolejny dał ciała. Biorąc pod uwagę tylko względu wewnętrzne, Tusk poddał nas i ograbił z około 80 miliardów złotych w ciągu siedmiu lat. Nie wiem, jak trzeba to określić, ale chyba wypełnia to znamiona działania na niekorzyść państwa polskiego. A na coś takiego chyba są jakieś paragrafy.
 
A Kaczyński? Zapewne jest szczęśliwy, bo będzie miał kolejny corpus delicti w procesie wsadzania obecnego premiera do pierdla. W sumie to dla niego fajnie - Polska będzie uboższa , więc szansa na przejęcie przez niego władzy będzie większa. Nigdy nie zgodziłby się zagrać z Tuskiem w tę grę, którą opisałem na początku. Nie będzie się wszak zniżał do współpracy z kimś, kogo oskarża nieomal o współudział w zabójstwie swego brata. Więc nie przyjdzie mu nawet do głowy, żeby  - w celu wzmocnienia pozycji negocjacyjnych Polski - zagrać razem z Tuskiem w złego i dobrego policjanta. I co z tego, że nasz kraj będzie uboższy o 80 miliardów? Naród musi poczuć skutki złego wyboru w 2007 i 2011 roku.
 
Walka o unijny budżet w pełni pokazuje do jakiego poziomu konfliktu politycznego w Polsce doszło. I jak jest on szkodliwy dla naszego kraju. Kto tego nie dostrzegał wcześniej, ten będzie musiał dzisiaj przeliczyć sobie ile konkretnych miliardów będzie nas on kosztował. I ile inwestycji (dróg, autostrad, torów kolejowych) nie zostanie przez to zbudowanych. Zostało zresztą ukazane jeszcze coś - zdeprawowanie części mediów, które udają, że nie widzą tego, w jak bezczelny sposób premier Rzeczypospolitej Polskiej działa na jej niekorzyść. Kiedyś będą się za to smażyć w przysłowiowym piekle. Mam nadzieję, że wraz z tymi żurnalistami, którzy zamienili się w siepaczy i przydupasów Kaczyńskiego. Są siebie godni. Tak, jak Tusk godny jest Kaczyńskiego. Ale Polska sobie na to nie zasłużyła. Ani na takie media, ani na takich liderów. 

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (37)

Inne tematy w dziale Polityka