Marek Migalski Marek Migalski
1170
BLOG

Europosłowie wybierają najlepszy film. Czemu nie cyrk?

Marek Migalski Marek Migalski Polityka Obserwuj notkę 23
 
 
Czy wyobrażacie sobie, żeby polscy posłowie ufundowali sobie nagrodę filmową, obsadzili się w roli jurorów i - za pieniądze podatnika - bawili się w bycie krytykami? Jakoś dziwnie brzmi, prawda? Ale od czego jest Unia Europejska? Tu nie takie rzeczy odchodzą. Przykład? Nagroda LUX.
 
 
Celem nagrody LUX jest "promowanie europejskich filmów i kultury, pobudzenie debaty publicznej dotyczących wartości europejskich". Co roku, 17osobowa Komisja Selekcyjna, składająca się ze znawców europejskiego kina, podaje propozycje i wybiera dziesięć filmów, biorących udział w konkursie. Członków Komisji Selekcyjnej zatwierdzają Koordynatorzy Komisji Kultury i Edukacji (czyli europosłowie). Propozycje filmów mogą być też zgłaszane przez posłów do Parlamentu Europejskiego i znawców kina, nie wchodzących w skład Komisji Selekcyjnej. Spośród dziesięciu tytułów, Komisja wybiera trzech finalistów, którzy walczą o nagrodę LUX. Zwycięzcę wybierają europosłowie w głosowaniu elektronicznym.
 
Podsumujmy - europosłowie wybierają komisję, która selekcjonuje filmy, ale z najlepszych trzech (wskazanych przez ową komisję) europosłowie wybierają zwycięzcę. Czyli politycy zabawiają się w znawców kina, w jurorów, w koneserów X Muzy i za pieniądze europejskiego podatnika urządzają sobie sympatyczną zabawę. Takie rzeczy tylko w UE. Piszę to w kontekście walki o budżet tej organizacji.
 
A może by tak eurosposłowie wybierali także najlepszy cyrk w Europie? Nie, jednak nie - bo jeśli chcieliby być uczciwi, to sami sobie musieliby przyznać główną nagrodę! A to pachniałoby już nepotyzmem i korupcją.
 
 

  

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (23)

Inne tematy w dziale Polityka