Marek Migalski Marek Migalski
2296
BLOG

Pozwólcie Jeździć Normalnie, czyli ucieczka do wolności

Marek Migalski Marek Migalski Polityka Obserwuj notkę 47

 Zauważyłem, że na S24 rozgorzała dyskusja nad pomysłem PJN dotyczącym zmian w prawie drogowym. Postanowiłem więc znów na chwilę zawitać w to dobrze znane mi miejsce i napisać, co legło u podstaw tego pakietu. Pozwolę sobie nie męczyć Państwa uzasadnianiem poszczególnych punktów – większość została już przez Salonowiczów przedyskutowana od prawa do lewa, a ten, kto ma niedosyt, niech zajrzy na poniższy link i znajdzie tam kilkuzdaniowe wyjaśnienia do każdej z prezentowanych propozycji 

 http://www.migalski.eu/aktualnosci/dr-marek-migalski-o-inicjatywie-pjn-pozwolcie-jezdzic-normalnie/13-08-2013
W poniższym wpisie, jako się rzekło, chciałbym wskazać, z jakich to przesłanek - nieomalże filozoficznych - wyszliśmy, formułując program „PJN – Pozwólcie Jeździć Normalnie”. Podstawową konstatacją towarzyszącą nam przy jego tworzeniu było to, że we współczesnym świecie, a szczególnie u UE, nastąpiło poważne zachwianie proporcji pomiędzy wolnością a bezpieczeństwem. Te dwie ważne wartości zawsze pozostawały w dialektycznym napięciu – im więcej bowiem jednej z nich, tym mniej drugiej. W świecie absolutnej wolności (na przykład w anarchii czy pełnym libertarianizmie) prawie nie ma bezpieczeństwa. W świecie zaś całkowitego bezpieczeństwa (na przykład w komunizmie czy nazizmie) nie ma wolności. W każdym demokratycznym i sensownym ustroju musimy wybierać pomiędzy nimi. Albo  mówiąc bardziej precyzyjnie – musimy tworzyć na nowo miksturę, złożoną zarówno z jednego, jak i z drugiego. Musimy balansować między zapewnieniem społeczeństwu warunków do bezpiecznego życia, nie pozbawiając go jednak zbyt wiele z jego wolności. Musimy dać mu maksymalną wolność, dbając jednak o bezpieczeństwo wszystkich członków owego społeczeństwa.
Obie te wartości są godne pochwały i każdy polityk winien zapewnić ich realizację swoim wyborcom. W zależności od swej wrażliwości i poglądów politycznych, niektórzy z nas wolą zaryzykować ograniczenie nieco wolności, by zwiększyć poczucie bezpieczeństwa (np. socjaliści), lub raczej zrezygnować z części bezpieczeństwa na rzecz większej realizacji potrzeby wolności (liberałowie). I trudno powiedzieć, żeby jedni byli nic nie rozumiejącymi głupcami, a źródło mądrości było dostępne tylko drugim. Problemem jednak współczesnego świata, zwłaszcza – jak napisałem – UE, jest wzrastająca dbałość polityków o bezpieczeństwo swych obywateli kosztem ograniczania ich wolności. 
Wszyscy znany przykłady dowodzące prawdziwości tej tezy – chce się limitować wolność w necie, bo w ten sposób ma się zamiar  wyeliminować groźbę terroryzmu; chce się zakazać swobodę palenia papierosów, by ratować nasze zdrowie; chce się ograniczyć prawo do używania jakichś sprzętów, by ustrzec nas przed globalnym ociepleniem itp. Liczba tych zakazów i nakazów, których głównym celem jest nasze bezpieczeństwo (socjalne, życiowe, zdrowotne, polityczne, moralne) jest coraz większa. Dotyczy to także poruszania się na drodze. W UE jest obecnie dyskutowany pogląd, żeby maksymalną dopuszczalną prędkością w terenie zabudowanym było 30 km/h. 30 km/h! Robi się wszystko, by jazda autem była coraz mniej wolna i coraz bardziej bezpieczna. Za chwilę każą nam jeździć w naszych autach w kaskach. Z prędkością 20 km/k. Żarty? Na razie. 
Czy da się prawie w ogóle wyeliminować wypadki śmiertelne na drogach? Tak – da się. Przez prawie całkowitą likwidację na nich wolności. Wprowadzi się elektroniczne blokady w silnikach, nie pozwalające rozwijać większych szybkości. Wszyscy będą jeździć w kaskach. Karą za złamanie przepisów drogowych będzie śmierć przez rozszarpanie. Auta będą obłożone tak wielkim podatkiem, że na ich posiadanie stać będzie tylko Kulczyka i Solorza. To się da zrobić. I wówczas śmiertelność na naszych drogach spadnie prawie do zera.
Oczywiście – doprowadzam pewne myślenie do absurdu. Ale czy kolejne obostrzenia w prawie drogowym nie idą właśnie w kierunku owego absurdu? Czy nie moment więc na to, by dokonać zwrotu w tył i rozpocząć rewolucję wolnościową także w interesującej nas materii? Czy nie warto zacząć walczyć o wolność we wszystkich obszarach polskiego życia społecznego, nie wyłączając prawa drogowego? Takie właśnie myśli przyświecały nam przy tworzeniu tego pakietu dla kierowców. Czy jest on doskonały? Pewnie nie i chętnie możemy zgodzić się na jego modyfikacje. Byleby szły one w kierunku większej wolności. Bo w kierunku większego bezpieczeństwa zaszły już za daleko. Niech o dalsze nasze bezpieczeństwo dbają socjaliści i etatyści. Wolnościowcy muszą zacząć długi marsz w odwrotnym kierunku.       

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka