Miki Miki
120
BLOG

Nie przypuszczałem, że znajdę się kiedyś w jednej grupie

Miki Miki Polityka Obserwuj notkę 60

z Venissą, Ściosem czy Aspiryną jeżeli chodzi o ocenę jakiegoś zjawiska. Na blogu Łażącego Łazarza toczy się od wczoraj zażarta dyskusja o zatrzymaniu Rebeliantki. Sam temu wczoraj poświęciłem dwie notki.

Sprawa jest o tyle ciekawa, że ludzie zazwyczaj ślepo popierający zaostrzanie i ziobryzację prawa, nagle zauważają, że po drugiej stronie też jest człowiek. Nie widziałem ich protestów, gdy w asyście kamer wyprowadzano ze szpitala doktora Gardockiego w kajdankach.

Żyjemy w demokratycznym państwie prawa. Mamy szerokie możliwości odwoławcze ze Strassburgiem włącznie. Nawet, jak wymiar sprawiedliwości gdzieś w sprawach państwa Górzyńskich się pomylił, to państwo Górzyńscy systematycznie działali i nadal działają na własną szkodę.

Ludzie niewinni nie ukrywają się przed wymiarem sprawiedliwości. Jeżeli się ukrywają - to tak, jakby się sami przyznawali do winy. Osoby, pomagające się ukrywać poszukiwanemu przestępcy - nawet jak to jest matka, czy siostra - popełniają przestępstwo.

Policja weszła do mieszkania Górzyńskich legalnie, świadoma, po co i do kogo wchodzi. Obecność kamery rejestrującej zdarzenie o tym świadczy. Górzyński znany był z aktów agresji wobec funkcjonariuszy - w takich wypadkach nikt się nie patyczkuje przy zatrzymaniu. Jest obowiązkowa gleba i kajdanki. Jeżeli osoby, które ukrywały przestępcę przeszkadzają funkcjonariuszom w czynnościach, są traktowane dokładnie tak samo, jak każdy inny przestępca. Funkcjonariusz, który rzucał Rebeliantką o glebę wszak nie robił tego bez przyczyny - bronił się przed jej atakami u licha.

Osoby, którym rodzina Górzyńskich jawi się jako biedni, prześladowani przez reżim najuczciwsi pod słońcem obywatele, dają się manipulować jak małe dzieci.

Proponuję im otworzyć biuro interwencji przy dowolnym kryminale - będą mieli takich spraw na pęczki. W więzieniach siedzą sami niewinni, bici i torturowani przez policję, prześladowani przez prokuratorów etc. I faktycznie - zdarza się, że jest coś nie w porządku. Ale jest tak w jednej sprawie na tysiąc, albo i rzadziej.

Epatowanie stanem zdrowia osób w zdarzenie zamieszanych jest bez sensu. Chcącemu nie dzieje się krzywda - zamiast ukrywać synusia, mamusia mogła go namówić do zgoszenia się - nie byłoby powodu do zawału z powodu zatrzymania go. Siostra, która aktywnie usiłowała przeszkadzać w zatrzymaniu przestępcy, jest sama sobie winna, policjanci nie służą do tego, żeby ich obijać jak ulęgałki. Owszem - uważam, że policjanci popełnili błąd - w momencie ataku Rebeliantka powionna zostać potraktowana dokłądnie tak, jak każdy inny bandzior, powinna zostać szybko obezwładnion, skuta i powinna wylądować w celi z zarzutem czynnej napaści na funkcjonariusza, a nie w szpitalu na obserwacji.

Ukarany powinien zostać funkcjonariusz, który na biurku w trakcie przesłuchania pozostawił scyzoryk, którym usiłowała sobie zrobić krzywdę. Po raz kolejny wychodzi, że policja nie może być łagodna i ludzka, bo to się zawsze obraca przeciwko niej. Gdyby Blidę rzucono na glebę i skuto - żyłaby do dziś.

 

Miki
O mnie Miki

nie lubię pisać o sobie, poczytaj moje teksty. Wiara jest jak kutas. Masz to sobie noś ale nie obnoś się z tym, nikogo nie zmuszaj do kontaktu a już na pewno nie wciskaj w usta dzieciom Napisz do mnie: miki(maupa)wiarus.org "Raz pewien Władek zadał bzdurom kłam, gdy kaczor bajki rozsiewał jak spam. Wtórując Henryce, zakrzyknął w rocznicę: Jarek, nie pierdol, nie było Cię tam"

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (60)

Inne tematy w dziale Polityka