Miki Miki
60
BLOG

W wolnym kraju lewica nie ma głosu

Miki Miki Polityka Obserwuj notkę 28

wyczytałem ostatnio w komentarzu jednego z mych tutejszych ulubieńców. Jakże głęboka i odkrywcza myśl...

Otóż najdroższy FYM-ku - istotą wolnego kraju jest wolność słowa. Także lewicowego. Ale do twego zakutego prawackiego łba taka prosta zależność raczej się nie przedrze.

Ogólnie czytuję prawackie wypociny zastanawiając się, jakie dragi należy zażywać, by wypisywać ze śmiertelną powagą duby smalone, i komentować podobne elukubracje pobratymców w tonie entuzjastycznego poklasku.

Nie mam nic przeciwko przypominaniu historii takich postaci jak Ogień, Łupaszko czy Kukliński. Są częścia naszej wspólnej historii. Stawianie im pomników, czy ich samych jako wzór do naśladowania budzi mój sprzeciw.

Świat w połowie XX wieku stanął na głowie i nic już nie było constans. W tryby historii trafiło miliony ludzi, których jedyną winą było to, że się urodzili w niewłaściwych rodzinach, czy krajach. Do historii przeszły niektóre strony konfliktu - wśród nich niestety i nasza II RP. Skazana na przepadek została w zaciszu gabinetów Jałty i Poczdamu. Nie mogli o tym wiedzieć żołnierze, walczący na terenie okupowanej i potem wyzwolonej przez niewłaściwe według nich siły Polski. Indoktrynowani przez wysłanników emigracyjnego rządu uwierzyli, że po pokonaniu Hitlera zwycięzcy natychmiast skoczą sobie do gardeł.

Już w czasie niemieckiej okupacji spora część ruchu oporu bardziej niż walką z Niemcami zainteresowana była likwidowaniem komunistycznego zagrożenia, czyli nazywając rzecz po imieniu - mordowaniem rodaków, którzy mieli nieco inną wizję powojennej Polski. Niektórzy szli jeszcze dalej - gotowi byli współpracować, i współpracowali w tym celu z Niemcami.

Po wyzwoleniu na dalszą walkę zdecydowali się głównie ci, którzy na litość zwycięzców liczyć nie mogli. W zasadzie nie mieli innego wyjścia - każda decyzja w ich przypadku była co najwyżej wyborem mniejszego zła. Niemniej w skali kraju byli nieliczącą się garstką - w najlepszym razie kilka tysięcy słabo uzbrojonych partyzantów bez żadnego wsparcia z zewnątrz. Do tej liczby (a może od tej liczby) należy dodać/odjąć pospolitych grasantów i maruderów - w tamtych czasach każdy bandzior przedstawiał się jako bojownik.

Ostateczny cios tej partyzantce zadało nie NKWD a reforma rolna. Nowa władza uwłaszczyła wiejską biedotę, likwidując jednocześnie pańskie folwarki i dwory. Likwidacja dworów oznaczała likwidację bazy partyzanckiej, uwłaszczenie małorolnych i bezrolnych z obojętnych i wrogich nowej władzy zrobiło jej zwolenników.

Podobnie w akcji Wisła rozwiązano problem nacjonalistycznej partyzantki ukraińskiej. Wysiedlono na tereny Ziem Odzyskanych całą miejscową ludność, odcinając partyzantów od wsparcia i zaopatrzenia.

W takich warunkach nie trzeba długiego czasu, by szlachetni bojownicy przekształcili się w zwykłych bandziorów i grabieżców. Tacy najczęściej rabują najsłabszych, strzelają zza węgła do bezbronnych. A to najlepsza metoda, by wzbudzić wobec siebie powszechną nienawiść i nakłonić ludność do współpracy z władzą.

Przechodząc do merituum - nie ma tak słusznej sprawy, żeby usprawiedliwiała bratobójczą wojnę, mordy i grabież. Nie usprawiedliwia ich również strach przed odpowiedzialnością za wojenne wyczyny przeciwko zwycięzcom. Władza ludowa miała wszelkie prawo i przyzwolenie ogółu społeczeństwa na rozprawienie się z terroryzmem. Oczywiście miłośnicy Ogniów i Łupaszków stwierdzą, że do społeczeństwa nie zaliczają komunistycznych sługusów - ino w owym czasie proporcja owych sługusów do walczących z nimi była jak tysiąc do jednego. A to oznacza, że walczący nie stanowili społeczeństwa, a jedynie jego margines. I jako taki zostali spacyfikowani, bo ogon nie może merdać psem.

Miki
O mnie Miki

nie lubię pisać o sobie, poczytaj moje teksty. Wiara jest jak kutas. Masz to sobie noś ale nie obnoś się z tym, nikogo nie zmuszaj do kontaktu a już na pewno nie wciskaj w usta dzieciom Napisz do mnie: miki(maupa)wiarus.org "Raz pewien Władek zadał bzdurom kłam, gdy kaczor bajki rozsiewał jak spam. Wtórując Henryce, zakrzyknął w rocznicę: Jarek, nie pierdol, nie było Cię tam"

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (28)

Inne tematy w dziale Polityka