Po poprzednim wpisem wywiązała się dłuższa dyskusja, z wypowiedzi oponentów zwłaszacza długi wpis t-rexa zasługuje na osobną notkę.
Historii nie można traktować życzeniowo i w oderwaniu od realiów. Każdy by chciał być piękny, młody i bogaty - ale nie zawsze to jest realne i możliwe do realizacji nawet przy dobrych chęciach i dużym wysiłku.
Dziś pewne rzeczy wiemy, czy możemy ocenić. Ale tego nie wiedzieli Polacy pod koniec lat 40 i potem. Oczywiśtym jest, że najlepiej dla nas by było, gdyby nikt nas nie podbijał, nie wyzwalał i nie okupował. Lepiej dla nas by było, gdybyśmy skorzystali na planie Marshalla tak, jak skorzystali Niemcy.
W polityce liczą się twarde fakty, a nie chciejstwo. Obojętne, czy zakończenie okupacji hitlerowskiej nazwiemy wyzwoleniem, czy początkiem kolejnej okupacji, siła, która Polskę zdobyła nie miała żadnego obowiązku oddać władzy w niej ludziom, którzy swoją Polskę przegrali i uciekli z niej. Ludzie, którzy w twardym boju doszli do Berlina, utworzyli swój rząd i ruszyli do odbudowy kraju. Zlikwidowali siłą tych, którzy próbowali siłą ów bieg historii zmienić. To była dziejowa konieczność, a nie żadna zbrodnia. Oczywiście ich rzeczywistą siłą był radziecki bagnet. Zaakceptowany przez cały wolny świat w takiej właśnie roli. Wolny świat nie chciał umierać za Gdańsk w 39, i dokładnie tak samo nie miał zamiaru targac za wąsy tygrysa, żeby nam pomóc w 45.
Hrabia sobie spieprzył na Zachód, folwark został w Polsce. Odwojował go lokaj Jan z dworusami z czworaków, wprowadził się na pańskie pokoje prawem zwycięzcy. W bajeczkach dla dzieci powinien powracającego hrabiego powitać w drzwiach chlebem i solą, dworusów odesłać do czworaków, i samemu wrócić do roli fagasa. Problem w tym, że Jan zasmakował wojaczki, poznał smak zwycięstwa i władzy. Dworusy woleli władzę Jana, który nie był może zbyt miły, ale dał im ziemię i przywrócił człowieczeństwo, którego odmawiali im poprzedni właściciele. Dlatego Jan mógł sobie pozwolić na gest Kozakiewicza w kierunku hrabiego.
Hrabia bez wojska i policji, bez wsparcia aparatu państwowego swoje niezadowolenie z zaistniałej sytuacji mógł wyrazić jedynie podpalając co zdołał, strzelając zza węgła do bezbronnych, rabując sklepy i geesy. W efekcje został potraktowany jak każdy inny terrorysta.
Oczywistym jest, że popełniono przy tym szereg zbrodni indywidualnych - po obu stronach. Wojna to nie gra w klasy. Wojna domowa tym bardziej. A nazywając rzecz po imieniu - wojna z terroryzmem. Według dzisiejszej nomenklatury powojenna partyzantka antykomunistyczna nie był niczym innym, jak terroryzmem, przeradzającym się stopniowo w zwykłą bandyterkę.
T-rex pisze, że kapitalizm się sprawdził - i owszem. Ale nie dlatego, że trwał na swoich pierwotnych założeniach, a dlatego, że ewoluował przejmując co najlepsze z socjalizmu. Na dobrą sprawę dziś kapitalizm jest bardziej socjalistyczny, niż kiedykolwiek było dowolne państwo w demoludach.
Nie stało się tak z dobroci serca kapitalistów. Zdecydował rachunek strat i zysków, jak zwykle w kapitaliźmie. Bilans pierwszej połowy XX wieku był mocno ujemny. Trzeźwo myślący kapitaliści zrozumieli, że utrzymywanie mas w nędzy musi prowadzić do rewolucji. A na rewolucji tracą absolutnie wszyscy.
Dlatego dziś tak się dba o koryto dla plebsu. Dlatego dla niego urządza się igrzyska i pasie kiełbasą wyborczą. Nic nowego pod słońcem - już starożytny Rzym stał rozdawnictwem chleba i igrzyskami.
Jesteśmy specyficznym narodem - nie darmo w dowcipach polskiego kotła w pielke nikt nie musi pilnować - Polacy sami dbają, żeby żaden z kotła nie spieprzył. Po odzyskaniu niepodległości w 1918 wcale nie było tak słodko, jak to dziś malują niektórzy. Komuniści, socjaliści, ludowcy stanowili znaczącą siłę, na noże będącą z narodowcami i sanacyjnymi Piłsudczykami. Więzienia i obóz koncentracyjny w Berezie Kartuskiej pełne były więźniów politycznych. Były osiągnięcia warte wspomnienia - budowa Gdyni, COP. Ale wcale nie mniejsze miał i powojenny komunizm. Na porządku dziennym były polityczne morderstwa, walki uliczne bojówek etc.
W czasie okupacji też nie potrafiliśmy się zjednoczyć w walce przeciwko hitleryzmowi - byli i tacy, co walczyli wręcz wraz z Niemcami przeciwko rodakom.
Dlaczego dziś z taką stanowczością walczę z rewanżyzmem i zakusami odwetowymi prawactwa? To proste jak drut - w 1989 udało się zerwać z ponurą tradycją rozlewu bratniej krwi przy każdej okazji. Można było zacząć zakopywać rowy, brać się do współnej pracy.
I pracą udowadniać swoją wartość a nie pięścią. I piętnaście lat to działało, dopóki Kaczyńscy nie zgromadzili wokół siebie dostatecznej ilości oszołomów, którym zamarzyło się kolejne powstanie, czy też rewolucja.
Nie ma dobrej drogi na skróty motylki. Jak chcecie mieć dobre media - to je zbudujcie, a nie kradnijcie zbudowane przez kogoś. Chcecie być autorytetami - zasłużcie na to własna pracą, a nie opluwaniem prawdziwych autorytetów. Nie ma ludzi bez wad - pełna zgoda. Każdemu można coś wytknąć. Ale wy nie macie żadnych zalet. I wytykanie wad innym tego nie zmieni.
nie lubię pisać o sobie, poczytaj moje teksty.
Wiara jest jak kutas. Masz to sobie noś ale nie obnoś się z tym, nikogo nie zmuszaj do kontaktu a już na pewno nie wciskaj w usta dzieciom
Napisz do mnie: miki(maupa)wiarus.org
"Raz pewien Władek zadał bzdurom kłam, gdy kaczor bajki rozsiewał jak spam. Wtórując Henryce, zakrzyknął w rocznicę: Jarek, nie pierdol, nie było Cię tam"
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka