Miki Miki
63
BLOG

Katoagresja - przyczynek do charakteru polskiego prawactwa

Miki Miki Polityka Obserwuj notkę 21

 Quasi u lewaka napisał komentarz  który zasługuje na osobną notkę. 

Od razu chciałbym zastrzec, że pisząc o katoagresji nie mam na myśli agresji KK jako instytucji, czy ogółu katolików. Rozmawiamy tu o nader nielicznej, za to hałaśliwej grupce mudżachedinów uzurpującej sobie prawo do wymachiwania sztandarem z krzyżem.

Pisząc o prawactwie nie mam na myśli prawicy, czy ludzi prawych. Prawica jako taka w Polsce praktycznie nie istnieje, z wielu powodów. Ludzi prawych też za wielu nie ma, w dodatku ulubioną zabawą oszołomów prawackich jest opluwanie każdego lepszego od nich, co skutkuje całkowitym zanikiem zjawiska autorytetu. Dlatego ludzie prawi nie zabierają głosu w toczących się dysputach, obawiając się, że jedyne, co z tego doświadczenia wyniosą, to będzie plwocina rozmaitych jerrych, unukalhaich, name44 czy blizn.

Name44 u wyrusa odradza mi pisywanie w blogach prawackich ultrasów, twierdząc, że zakłócam im ich dolce vita, gdy wyłapuję bezsensy, jakie walą, czy sprzeczności głoszonych przez nich treści z nauką KK.

To, że jestem ateistą, jest sprawą mojego wyboru, bo wychowywałem się w katolickiej rodzinie, uczęszczałem na religię, jeździłem na oazy, służyłem do mszy, gdzieś w szufladzie poniewiera się świstek o mianowaniu, czy też zdaniu egzaminu na stopień lektora. Ocenę z religii zawsze miałem celującą, choć w wyższych klasach miałem również zwolnienie z obowiązku uczęszczania na katechezę, ponieważ  zbytnio mąciłem w umysłach pozostałych owieczek, i zadawałem zbyt niewygodne pytania katechetom.

Przypomnę po raz kolejny - KK nie jest instytucją demokratyczną. Wierni mają posłusznie wykonywać polecenia płynące z Rzymu, czy ze stopni pośrednich w hierarchii  kościelnej, nie mają zaś nic do powiedzenia w sprawach tyczących polityki kościoła, nawet gdy chodzi np o obsadzenie stanowiska proboszcza w ich parafii. 

Osobnicy, wypowiadający się autorytatywnie w kwestiach grzechu, ekskomuniki etc w istocie są tylko uzurpatorami, ich tezy są nie warte funta kłaków, dopóki podobnego twierdzenia nie wygłosi któryś z książąt kościoła.  

Jako niewierzący w duszę nieśmiertelną, życie wieczne, niebo i piekło etc mogę jednocześnie pytać wierzących, jak potrafią w sobie pogodzić  tę wiarę i jednoczesne łamanie jej podstawowych kanonów i prawideł. Znam owe kanony i prawidła pewnie lepiej od większości z nich.  

Pytanie - czy taki komentarz, na jaki stać naszego name44 jest godzien  katolika? 

Bo dla mnie to nie żaden katolik, a bydlę, przypadkiem obdarzone ludzką postacią. Bydlę bez czci i honoru, osłaniające się anonimowością internetu, i opluwające wszystko, co tylko w zasięg parszywego ryja wejdzie.

Przypomnę raz jeszcze - nie oceniam ogółu katolików po wpisach bydląt, do tego miana pretendujących.

Natomiast zapytam - nie boli was takie szarganie tego, co wam powinno być święte? Bo takie bydlę szarga dobre imię was wszystkich. 

I jednocześnie was rozumiem i współczuję. Bo jakakolwiek reakcja na wyczyny bydlęcia jest jednoznaczna z wystawieniem się na podobne oplucie.  

 

 

 

 

Miki
O mnie Miki

nie lubię pisać o sobie, poczytaj moje teksty. Wiara jest jak kutas. Masz to sobie noś ale nie obnoś się z tym, nikogo nie zmuszaj do kontaktu a już na pewno nie wciskaj w usta dzieciom Napisz do mnie: miki(maupa)wiarus.org "Raz pewien Władek zadał bzdurom kłam, gdy kaczor bajki rozsiewał jak spam. Wtórując Henryce, zakrzyknął w rocznicę: Jarek, nie pierdol, nie było Cię tam"

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (21)

Inne tematy w dziale Polityka